Sylwester i Boże Narodzenie mają swój urok w zakładach pracy ciągłej. Ot – na przykład w telewizji. Jak jest w elektrowni, policji, czy na pogotowiu – nie wiem, ale być może trochę podobnie.
Praca ciągła oznacza, że dyżurek trwa na przykład do jedenastej w nocy w Sylwestra. Albo do ósmej wieczorem w Wigilię. Nie ma więc czasu, aby przed imprezą wpaść do domu się przebrać. Załoga danego zakładu zmuszona jest więc przychodzić do pracy jak na bal. W Sylwestra panie są eleganckie i wystrojone, panowie w stonowanych garniturach. W powietrzu unosi się zapach perfum. Szyk i elegancja. Aż miło pracować. Takie są plusy – ważne jednak, aby nie przysłoniły nam minusów. Czyli tego, że to jednak zakład pracy ciągłej.
Kończąc sylwestrowy dyżur życzę Państwu wszystkiego najlepszego w nowym roku. Z pracownikami zakładów ciągłych solidaryzuję się w bólu, chociaż oczywiście nasze telewizyjne dyżurki to i tak nic w porównaniu na przykład z dwudziestoczterogodzinną służbą strażaków. O garniturach nie ma tam raczej mowy.