- Ktoś próbuje podszyć się pod iPKO i zdobyć hasła klientów - alarmuje nasz internauta Krzysztof. Na dowód na Kontakt TVN24 przesyła to, co dostał na swoją skrzynkę mailową.
Od samego początku taki e-mail powinien wzbudzić naszą czujność, bo aż roi się od literówek i błędów ortograficznych. Podszywający się pod iPKO nadawca prosi klienta o zweryfikowanie danych. Tłumaczy to informatyczną usterką.
"Prosze zweryfikuj swoje informacje online poprzez nasz oficjalny link konfirmacyjny nizej, i upewnij sie ze odpowiesz na pytanie pomocnicze" - zachęca autor maila.
- Ten odnośnik prowadzi do bardzo niebezpiecznego serwera - ostrzega pan Krzysztof. Dodaje, że dostał maila, a nawet sam nie jest klientem PKO BP. Wynika z tego, że podobne prośby są rozsyłane na chybił-trafił, a nie pod adresy klientów, które musiałyby być wykradzione z banku.
Na stronie wskazanej w mailu widnieje logo iPKO oraz prośba o podanie numeru klienta i hasła dostępu do konta. - Na razie nie mieliśmy sygnałów o takich mailach, ale dokładnie sprawdzimy tę sprawę - mówi portalowi tvn24.pl rzecznik PKO BP Tomasz Fill.
- Nigdy nie weryfikujemy danych w taki sposób - podkreśla rzecznik. To ważne przypomnienie dla klientów banku: w takich sytuacjach wskazana jest najwyższa ostrożność, w przypadku najmniejszych wątpliwości należy kontaktować się z bankiem, na przykład drogą telefoniczną.
Źródło: Kontakt TVN24, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. Krzysztof