Dzik atakuje w okolicy Ząbek i Rembertowa. Ranił już sześć osób - między innymi nianię, która własnym ciałem osłoniła dziecko. Zwierzę - locha z małymi - sieje popłoch, zamknięto szkołę podstawową w Ząbkach, uczniowie mogą wracać do domów tylko z rodzicami. Informację otrzymaliśmy na platformę Kontakt TVN24.
Do zdarzenia doszło w piątek przed południem. Na ulicy Szwoleżerów, przy skrzyżowaniu z Tulipanową dzik zaatakował nianię z dzieckiem. Kobieta, która osłoniła je swoim ciałem, ma rany szarpane nogi. Została przewieziona do szpitala w Wołominie.
- Uratowała im życie! Uratowała moje dziecko - mówiła zszokowana matka dzieci w rozmowie z reporterką TVN Warszawa.
Na szczęście dzieciom nie stało się nic poważnego - jedno z nich wypadło z wózka i ma otarcia na twarzy. Chwilę później zwierze zaatakowało kolejną grupę przechodniów. Komenda Stołeczna Policji potwierdziła, że ranne są trzy osoby.
Dzieci zamknięte w szkole
Z informacji TVN Warszawa wynika jednak, że poszkodowanych mogło być więcej. Świadkiem zdarzenia była dyrektorka szkoły podstawowej nr 1 w Ząbkach, która wezwała policję. Jej uczniowie byli bezpieczni, ale przechodzący w pobliżu dorośli zostali zaatakowani.
- Widziałam mężczyznę w średnim wieku z pokaleczonymi nogami, a towarzyszącą mu kobietą zabierała karetka - relacjonuje dyrektorka.
Policja kazała zamknąć budynek i poinformować rodziców, że uczniowie będą mogli opuścić placówkę tylko pod opieką dorosłych.
- Policja z Marek i Wołomina przeszukuje lasy w okolicy Ząbek i Marek w poszukiwaniu dzika - poinformował Tomasz Sitek z komendy w Wołominie.
roody
Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24