Dużo, bardzo dużo sensownych i potrzebnych słów słyszeliśmy w kwietniu o potrzebie przełomu i przemiany zepsutego polsko-rosyjskiego sąsiedztwa. Były też piękne gesty, były wizyty. Smoleńska katastrofa i wcześniejsza o trzy dni wspólna modlitwa Tuska z Putinem na grobach polskich oficerów pomordowanych w Katyniu uzmysłowiły nam, jak bardzo absurdalne są kłótnie oficjalnej Rosji i oficjalnej Polski.
Teraz czas na krok następny – wiemy, co Rosjanie powinni zrobić: skrupulatnie pomóc Polsce wyjaśnić przyczyny tragedii w Smoleńsku, otworzyć archiwa z czasów ZSSR, umożliwić autentyczne rozliczenie zbrodni komunistycznych na obywatelach Rzeczypospolitej, zatrzymać widmo surowcowego szantażu wobec Polski i krajów Europy Środkowej. To minimum po stronie rosyjskiej.
A Polacy ? Co my możemy zrobić dla Rosji ? Wielu powie – niewiele, jesteśmy na to zbyt słabi. Nie podzielam tej opinii. Oto lista minimum do zrobienia po stronie polskiej:
- przestać chronicznie obawiać się bliskości i partnerstwa UE z Rosją, lecz korzystając z obecności w Unii pomagajmy wciągać Rosję do Europy. Pytanie o zasady, na których Rosja będzie uczestniczyć w „europejskiej” grze mocarstw to zasadnicze pytanie dotyczące naszego bezpieczeństwa, zwłaszcza w chwili słabnięcia więzów wspólnotowych w UE, w chwili wygaszania amerykańskiej obecności w Europie oraz w momencie wyraźnego dryfu Ukrainy w stronę Moskwy.
Patrząc na kalendarz przypominam sobie, jak w 1991 r. Europa Zachodnia zniosła dla Polski wizy. To było w kwietniu 1991, dziewiętnaście lat temu. Wtedy na Zachodzie protestowano – że Polacy są za biedni i będą zabierać pracę oraz zaśmiecać Wiedeń czy Paryż. Ale była też wizja polityczna i wolna polityczna Kohla, który wymusił na Wspólnocie Europejskiej otwarcie granic dla obywateli „Wschodu” i w ten sposób pozwolił nam cieszyć się wolnością podróżowania przełamała te zastrzeżenia.
Idźmy tym śladem ! Jesteśmy już 6 lat w UE, jesteśmy już prawie 3 lata w systemie Schengen. Teraz postawmy jasno sprawę: niech każdy obywatel byłego ZSRR będzie mógł swobodnie cieszyć się z bycia sąsiadem zjednoczonej Europy. Jeśli Polska postawi tę sprawę jasno w UE, może przynajmniej być w Rosji zapamiętana jako kraj, który w tej istotnej sprawie był jej przychylny. Nic tak nie zbliży Rosji do Polski jak ponowne otwarcie granic i wspólny kontakt między obywatelami. Trzeba wyobraźni i odwagi.