Nie odleciał jesienią ze swoim stadem, bo jego partnerka zginęła na drutach linii elektrycznych. W okolicy Rucianego-Nidy (woj. warmińsko-mazurskie) bocian wytrzymał nawet 30 stopniowe mrozy, by pilnować swej martwej partnerki. Ptakiem opiekują się okoliczni mieszkańcy - informuje internauta, Janusz Monkiewicz, przesyłając na platformę Kontakt TVN24 fotografie - zapis bocianiej tragedii.
Co roku w sierpniu i wrześniu bociany stadami odlatują z Polski. Jednak ten z Rucianego-Nidy został. "Desperacka decyzja dotycząca pozostania na zimę w Polsce była spowodowana miłością do ukochanej, która zginęła na drutach wysokiego napięcia" - napisał pan Janusz, który przypomina jednocześnie, że bociany są gatunkiem monogamicznym. "On pozostał i pilnuje martwego partnera, swoją miłość. Piękne w swoim tragizmie!" - dodaje.
Zajął cudze gniazdo
Pan Janusz przypuszcza ponadto, że powodem pozostania ptaka na okres zimy w Polsce, jest m.in. fakt, iż zamiast w swoim, bocian zamieszkał w obcym gnieździe. Jest ono położone najbliżej (około 200 m) linii energetycznych, na których zawisł martwy ptak. Tymczasem właściwe gniazdo tego bociana położone jest kilkaset metrów dalej, w kierunku Wejsun.
Co więcej, bocian nie szuka cieplejszego schronienia przed zimnem, tylko wciąż pozostaje w gnieździe, w którym wytrzymał już 30-stopniowe mrozy.
Pomagają mu przetrwać zimę
Ludzi się boi. "Sfruwa do karmienia, ale zachowuje bezpieczny dystans" - relacjonuje Janusz Monkiewicz. Obecnie bocianem zajmuje się gospodarz z Onufryjewa k. Wejsun, Zygmunt Wysocki. Losem ptaka zainteresował się również doc. dr hab. Zygmunt Giżejewski, zoolog z Wydziału Biologii Uniwerystetu Warmińsko-Mazurskiego. "Dzięki Bogu, że istnieją ludzie, którzy nie zatracili jeszcze uczucia empatii również do zwierząt" - komentuje pan Janusz.
Opieka nad bocianem, zwłaszcza zimą, wymaga dostarczenia mu około kilograma mięsa w trzech porcjach w ciągu dnia.
Co będzie dalej?
Do wiosny już niedaleko. W marcu i kwietniu na Mazury znów wrócą bociany, które pod koniec lata stamtąd odleciały. Według zwyczajów, tego gatunku ptaków, jeśli partner długo nie wraca wiosną do swojego gniazda, jego miejsce zajmuje inny. Najczęściej do samca przylatuje obca samica na miejsce zeszłorocznej.
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Janusz Monkiewicz