Do wtorku do godz. 11, a być może dłużej, potrwają utrudnienia na trasie kolejowej Warszawa-Radom. Wszystko przez drzewa, które wiatr powalił na trakcję elektryczną w okolicach wsi Dobieszyn (woj. mazowieckie). W woj. lubelskim, przez które także przeszła silna wichura, trwa usuwanie szkód. Szacuje się, że 300 gospodarstw może być tam pozbawionych prądu.
Na Mazowszu najtrudniejsza sytuacja była w powiecie siedleckim. Tam na skutek gwałtownej burzy uszkodzone zostały 24 dachy - 23 w miejscowości Smolanka i jeden w miejscowości Jagodne. Z kolei w powiecie wołomińskim strażacy otrzymali 13 zgłoszeń związanych z koniecznością usunięcie powalonych przez wiatr drzew lub ich konarów.
W powiecie Białobrzegi wichury uszkodziły kolejne trzy dachy. Tu również konieczne było usuwanie połamanych drzew. Strażacy wypompowywali również wodę z zalanych piwnic.
Zerwana trakcja
Na trasie Warszawa-Radom, z powodu zerwanej trakcji, utknął pociąg Kolei Mazowieckich. Pasażerowie w poniedziałek czekali przez ponad trzy godziny na komunikację zastępczą.
Jak powiedział rzecznik prasowy PKP PLK Krzysztof Łańcucki, awaria była skutkiem gwałtownej burzy, która po południu w miejscowości Dobieszyn przewróciła na linię drzewo. - Pociągi dalekobieżne, które jadą w kierunku Radomia, Kielc i Krakowa - trasą przez Kielce - musieliśmy skierować objazdem przez Pilawę. Dla pasażerów komunikacji regionalnej Warszawa-Radom koleje regionalne uruchomiły zastępczą komunikację autobusową - powiedział.
Wszystko trwało około 7 - 10 minut. Czegoś takiego nie pamiętam, jak żyję. Wojciech Stepaniuk
Jak informuje kolej, utrudnienia potrwają najkrócej do wtorku, do godziny 11.
Powalone drzewa, zerwane dachy
Gwałtowna wichura połączona z burzą przeszła także przez gminy Żółkiewka i Rudnik, a także niedaleko Krasnegostawu w woj. lubelskim. Poszkodowanych jest pięć miejscowości. - Uszkodzonych zostało kilka budynków gospodarczych i trzy budynki mieszkalne. Chodzi oczywiście o uszkodzone konstrukcje dachowe - powiedział na antenie TVN24 Adam Niemczyk ze straży pożarnej w Krasnymstawie. Kpt. Wojciech Miciuła z lubelskiej straży dodał w rozmowie z tvn24.pl, że strażacy w poniedziałek do godz. 20. otrzymali ponad 60 zgłoszeń. Po godz. 21 PAP informowała już o ponad 80 zgłoszeniach.
Nawet300 gospodarstw bez prądu
W okolicach Krasnegostawu ucierpiały najbardziej miejscowości Wierzbica i Mościska. W tej drugiej miejscowości siedem 70-letnich świerków połamało się jak zapałki w kilka minut. Był również grad wielkości piłek golfowych. Ekipa energetyków próbuje we wtorek od rana naprawić pozrywaną w 60 miejscach przez upadające drzewa trakcję elektryczną.
Nawet 300 gospodarstw może być tam pozbawionych prądu. Energetycy zapowiadają, że postarają się usunąć szkody jeszcze we wtorek. Straż pożarna ma zgłoszenia o dziewięciu zniszczonych dachach budynków mieszkalnych, w tym jeden bardzo poważnie. Zniszczonych, mniej lub bardziej poważnie, jest również 12 budynków gospodarczych oraz dwa samochody. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Na miejscu trwa szacowanie strat.
W powiecie łukowskim najtrudniejsza sytuacja jest w miejscowościach Krynka i Poniaty oraz Szczeniawy. W kilku miejscowościach nie ma prądu.
"Powalone drzewa, pozrywane linie telefoniczne i elektryczne, garaże, tak zwane blaszaki, latały jak kartki papieru na wietrze, tak wyglądała kilkuminutowa potężna wichura, jaka przeszła około 19.30 na Bełżcem" - napisał na Kontakt24 internauta Wojciech. I załączył zdjęcie jednego z garaży, a w zasadzie tego, co z niego zostało.
"Wszystko trwało około 7 - 10 minut. Czegoś takiego nie pamiętam, jak żyję" - dodaje.
Źródło: tvn24.pl, Kontakt TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24