Od stycznia MPK w Łodzi zwolniło pięć osób, które w pracy znajdowały się pod wpływem alkoholu. To jeden kierowca autobusów, dwóch tramwajów oraz dwóch pracowników technicznych.
To skutek kontroli trzeźwości motorniczych i kierowców autobusów w Łodzi. MPK wprowadziło je 6 stycznia, po tym, gdy pijany motorniczy potrącił śmiertelnie trzy kobiety.
- Efekty tej kontroli widzimy w osobach, które zostały wykryte. To jest trójka prowadzących - jeden kierowca autobusu, dwoje motorniczych oraz pracownicy zaplecza - mówi Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK.
I dodaje: - To są osoby, które miały różną zawartość alkoholu, jednak bezwzględnie przestrzegamy zasad, że żegnamy się z takimi osobami, żeby ewidentnie pokazywać, że to jest niedopuszczalne w takim miejscu.
Jeden z przeprowadzających badania przekonuje, że kontrola kierowców trwa naprawdę niedługo. - Zapisujemy wynik badania, numer wagonu, numer służbowy kontrolowanego człowieka. Narzekają, aczkolwiek z drugiej strony rozumieją, że jest to potrzebne, żeby pasażerowie czuli się bezpiecznie - mówi jeden z przeprowadzających badania.
Bez prawka, ale jeździ
Jedną z wyrzuconych osób jest 45-letnia kobieta, ktora przez kilka miesięcy pracowała jako motornicza, chociaż rok wcześniej straciła prawo jazdy za jazdę po pijanemu.
- Nie wiedzieliśmy o problemach byłego pracownika, nikt nam nie powiedział - tłumaczy MPK w Łodzi.
Kobieta została wyrzucona dopiero, gdy przyszła pijana do pracy.
Autor: nsz/ja / Źródło: tvn24