Półtorej godziny krążył nad Śląskiem samolot linii Enter Air ze 162 osobami na pokładzie. - Tuż po starcie nie zamknęło się przednie podwozie. Kapitan podjął decyzję o wypaleniu paliwa, aby wrócić na lotnisko w Pyrzowicach - informuje Cezary Orzech, rzecznik prasowy Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.
Samolot po północy wystartował z Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice w Pyrzowicach. Miał lecieć do Tel Awiwu.
Bezpieczne lądowanie
Półtorej godziny po starcie maszyna bezpiecznie wylądowała.
- Można było bezpiecznie wylądować, bez konieczności uruchamiania procedur awaryjnego lądowania - informuje Orzech.
W międzyczasie przygotowano drugi samolot, którym pasażerowie ok. 5:15 odlecieli w kierunku Tel Awiwu. Nikt nie zrezygnował z ponownego lotu.
Musiał wypalić paliwo
W rozmowie z reporterem TVN24 Orzech tłumaczył co dzieje się na pokładzie maszyny w takiej sytuacji. - Z reguły pilot informuje pasażerów, że samolot ma pewne problemy techniczne oraz że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo - tłumaczy Orzech.
Samolot musiał wypalić paliwo, by mniej ważyć, a co za tym idzie, by móc bezpiecznie lądować. Taki typ maszyny nie ma instalacji do jego zrzutu. Mają ją tylko bardzo duże samoloty.
Otwarte podwozie rodzi problemy
Jak podkreśla Orzech latanie z otwartym podwoziem nie jest niebezpieczne ale na tak dużym dystansie nie pozwoliłoby to wzbić się maszynie na wysokość przelotową. A to wiązałoby się z poważnymi problemami logistycznymi.
Samolot wystartował z lotniska w Pyrzowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mi/kv / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl (zdjęcie archiwalne)