Drugim tematem wtorkowej debaty wyborczej w TVN24 była polityka socjalna i gospodarka. Uczestnicy odpowiedzieli na pytania dotyczące płacy minimalnej i finansowania in vitro z budżetu państwa.
Debata była podzielona na cztery kategorie.
Kategoria: polityka socjalna i gospodarka
Pytanie pierwsze
Pierwsze pytanie w tej kategorii brzmiało: 2600, 3000 i 4000 złotych. Obietnica PiS-u szybkiego podniesienia płacy minimalnej podzieliła polityków, ale ekonomiści ostrzegają przed fatalnymi skutkami dla gospodarki, zwolnieniami pracowników czy zamykaniem małych film. Zatem jak powinna być w Polsce wyliczana płaca minimalna i ile powinna wynosić w najbliższych latach?
Krzysztof Bosak (KW Konfederacja Wolność i Niepodległość)
- Płaca minimalna powinna rosnąć proporcjonalnie do wzrostu wynagrodzeń w gospodarce. Nie da się podnosić wynagrodzeń w całej gospodarce, stymulując to tylko podnoszeniem płacy minimalnej - powiedział Krzysztof Bosak z Konfederacji.
Jego zdaniem, "widać wyraźnie, że rząd próbuje stworzyć takie wrażenie przed społeczeństwem". - Jest to populizm. Założenie, że da się w ciągu dwóch lat wymusić wzrost wynagrodzeń o 500 złotych, bo taką ścieżkę zaproponował premier Morawiecki w zapowiedziach, to jest absurd. To uderzy przede wszystkim w mikroprzedsiębiorców - mówił. - To już teraz doprowadza do zabicia miejsc pracy i do wypychania ludzi do szarej strefy. To duże nieszczęście, w które wszyscy będziemy wepchnięci - dodał.
Władysław Kosiniak-Kamysz (KW Polskie Stronnictwo Ludowe)
Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, "minimalne wynagrodzenie musi rosnąć i musi wynosić 50 procent przeciętnego". - Obiecywało to też Prawo i Sprawiedliwość, to jest postulat związkowy. Dzisiaj rządzący lekką ręką chcą podpisać rozporządzenie. Ale za to nie zapłaci rząd PiS-u. Zapłacą przedsiębiorcy, którzy w czasach kryzysu uratowali polską gospodarkę; zapłacą pracodawcy, którzy w najtrudniejszych chwilach budują dobrobyt w Polsce - powiedział. W jego ocenie, "najlepszym sposobem byłoby podniesienie kwoty wolnej od podatku". - Postulujemy spełnienie obietnicy Beaty Szydło z pierwszych 100 dni rządów. Kwota wolna od podatku - osiem tysięcy od razu. To jest wtedy rząd, który zostawia Polakom ich pieniądze - podkreślił szef PSL.
Marcin Horała (KW Prawo i Sprawiedliwość)
Marcin Horała przekonywał, że "rząd PiS jest pierwszym, od poprzedniego rządu PiS, który znacząco obniżył podatki". - Obniżyliśmy podatek PIT o jeden procent, całkowicie zlikwidowaliśmy dla młodych, podnieśliśmy koszty uzyskania przychodu, podnieśliśmy kwotę wolną od podatku - powiedział. - Jeżeli chodzi o płacę minimalną, to tak, chcemy, żeby Polacy więcej zarabiali. Każdy Polak, który ciężko pracuje, powinien mieć możliwość godnego utrzymania siebie, swojej rodziny z owoców tej pracy. Żeby to nie zaszkodziło gospodarce, to mamy cały pakiet propozycji dla przedsiębiorców - dodał.
Odpowiedział mu za pomocą riposty Krzysztof Bosak. - To doprawdy niebywałe, że poseł Horała próbuje odgrywać rolę wolnorynkowca po tym, co przez cztery lata robił jego rząd. Podwyższyliście prawie 30 podatków, ZUS jest wyższy niż kiedykolwiek wcześniej. Konfederacja proponuje program powszechnej ulgi podatkowej, który nazwaliśmy programem 1000 plus. My postulujemy likwidację PIT-u. Wy postulowaliście kwotę wolną i oczywiście tej kwoty wolnej nie podnieśliście - zwrócił się do Horały. Izabela Leszczyna powiedziała, że "pan poseł Horała zapomniał dodać, że podnieśli lub wprowadzili nowych prawie 40 danin i podatków". - Opłaty denna, mocowa, recyklingowa, przejściowa, emisyjna. Mówienie, że obniżacie podatki jest śmieszne. To wy podnieśliście VAT do 23 procent już dwa razy - wyliczała. Horała w ramach riposty odpowiedział, że "VAT do 23 procent to podniosła Platforma Obywatelska".
- Można manipulować, pokazywać różne opłaty, podatki, ale jest jeden jasny wskaźnik - dzień wolności podatkowej, wyliczany przez centrum Adama Smitha. On zbiera całokształt obciążeń podatkowych. Mamy w Polsce w historii mierzenia tego wskaźnika najmniejsze obciążenia podatkowe. Oczywiście przy tym uruchomiliśmy programy społeczne, bo umiemy zarządzać finansami publicznymi, bo dziesiątki miliardów nie wyciekają do mafii VAT-owskich - stwierdził poseł PiS.
Izabela Leszczyna (KKW Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni)
Izabela Leszczyna, odpowiadając na zadane w tej kategorii pytanie, powiedziała: - W naszym programie jasno mówimy: płaca minimalna nie może być kwestią przetargu polityków.
- To nie Jarosław Kaczyński ma wychodzić i mówić, ile ona ma wynosić. Gdyby się dało zadekretować bogactwo, to moglibyśmy zapisać w ustawie, że płaca minimalna to 10 tysięcy złotych. My mówimy, że płaca minimalna ma wynosić 50 procent średniego wynagrodzenia, bo osoby najniżej zarabiające muszą korzystać z owoców wzrostu. To gwarantuje nasz program - stwierdziła.
Adrian Zandberg (KW Sojusz Lewicy Demokratycznej)
Adrian Zandberg wskazywał, że "mamy dobrą sytuację gospodarczą, wysokie zyski w przedsiębiorstwach". - To jest moment, kiedy można odpowiedzialnie podnieść płacę minimalną. Można ją podnieść w tym roku odważniej niż proponuje to PiS. Lewica proponuje podniesienie do 2700 złotych. Natomiast w przeciwieństwie do panów z PiS-u, ja nie będę wróżyć, jaka będzie sytuacja gospodarcza za trzy, cztery albo siedem lat i nie będę podawać, ile wtedy ma wynosić płaca minimalna, bo jestem po prostu odpowiedzialny. Takie decyzje trzeba podejmować co roku, w oparciu o dane z gospodarki z tego roku, a nie obiecywać gruszki na wierzbie - podkreślił. Dodał też, że "dobrze by było, gdyby płaca minimalna była wyliczana na podstawie twardej zasady". - My chcemy 60 procent średniego wynagrodzenia - powiedział przedstawiciel Lewicy. Zaznaczył, że "oprócz płacy minimalnej są też płace w budżetówce, gdzie od czterech lat zaciskacie ludziom pas na brzuchach".
Władysław Kosiniak-Kamysz w ripoście mówił, że "wszyscy próbują znaleźć swój sposób na podniesienie wynagrodzeń". - Trzeba podnieść po prostu kwotę wolną od podatku, wprowadzić dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. To jest prawdziwa wolność gospodarcza, która daje szansę, żeby się rozwinąć - stwierdził prezes PSL.
Drugie pytanie
Drugie pytanie w kategorii polityka socjalna i gospodarka brzmiało: Coraz gorsza jest sytuacja demograficzna w Polsce. Główny Urząd Statystyczny mówi, że sytuacja jest trudna. Rodzi się mniej dzieci. Co czwarta para w Polsce jest bezpłodna. Czy według państwa należy wrócić do finansowania in vitro z budżetu państwa?
Krzysztof Bosak (KW Konfederacja Wolność i Niepodległość)
- Nie jesteśmy zwolennikami finansowania takich metod z budżetu państwa. Na tym mogę zakończyć odpowiedź na to pytanie, więc pozwolę sobie powiedzieć dwa słowa o sytuacji gospodarczej - powiedział Bosak.
- Rząd PiS-u ukrył plan Morawieckiego. Jego główne założenia to był wzrost inwestycji, niestety nie nastąpił. Zakładaliście wzrost inwestycji do poziomu 25 procent, mamy zaledwie 18. Mamy jeden z najniższych w Europie odsetków inwestycji prywatnych. Jeżeli tego nie zmienimy, nie będziemy w stanie finansować wszystkich rzeczy, o których dzisiaj mówimy - podkreślił przedstawiciel Konfederacji.
Izabela Leszczyna (KKW Koalicja Obywatelska PO .N IPL Zieloni)
Izabela Leszczyna powiedziała, że Koalicja Obywatelska "oczywiście jest za finansowaniem metody in-vitro". - Robiliśmy to, gdy rządziliśmy. Mamy to w naszym programie - powiedziała.
- W imieniu Koalicji Obywatelskiej deklaruję jeszcze, że wszystko, co zostało przyznane, zostanie utrzymane, jeśli chodzi o politykę społeczną - dodała.
- Ale rodziny potrzebują także żłobków i przedszkoli. Minister Szyszko powiedział jednak, że żłobki i przedszkola są nieważne, bo to jest spuścizna Platformy Obywatelskiej. Ma pan rację, że to jest nasza spuścizna. Tak jak płatne roczne urlopy rodzicielskie, bezpłatne podręczniki. To wszystko jest nasza spuścizna i się tego nie wstydzimy - zaznaczyła.
Z riposty skorzystał Marcin Horała. - Piękna koalicja Konfederacji z Platformą Obywatelską w atakowaniu Prawa i Sprawiedliwości. Rozumiem, że apel Grzegorza Schetyny, żeby Konfederacja przyłączyła się do koalicji anty-PiS został wysłuchany. A propos żłobków i przedszkoli - program "maluch plus". Przeznaczyliśmy 1,6 miliarda złotych. Liczba miejsc wrosła ponad dwukrotnie. Liczba placówek wzrosła z trzech tysięcy do pięciu tysięcy - powiedział poseł PiS.
Adrian Zandberg (KW Sojusz Lewicy Demokratycznej)
Adrian Zandberg podkreślał, że "in vitro powinno być w pełni finansowane z budżetu państwa tak jak każde inne świadczenie medyczne". - To, że mamy do czynienia z sytuacją, że zamiast opierać się o naukę, opiera się o uprzedzenia albo ideologię, odcinając ludziom dostęp od świadczeń medyczny jest postawieniem sprawy na głowie i wymownym symbolem rządów PiS - dodał.
- Ale problemów demograficznych nie rozwiąże tylko finansowanie in vitro. Ludzie nie decydują się na dzieci z trzech powodów: mają poczucie niestabilności jeżeli chodzi o pracę, są strasznie wysokie koszty mieszkań i brak wsparcia państwa w opiece - zaznaczył.
Krzysztof Bosak z Konfederacji powiedział w ripoście, że "jeżeli cytuje dane z planu Morawieckiego i wskazuje, że nie udało się spełnić założeń, to nie jest atak, tylko merytoryczna krytyka". - Sądzę, że PiS takiej merytorycznej opozycji potrzebuje, inaczej będzie zdany tylko na siły lewicowe czy liberalne. Konfederacja przedstawia tutaj alternatywne spojrzenie, podchodzi konstruktywnie - powiedział Bosak.
Władysław Kosiniak-Kamysz (KW Polskie Stronnictwo Ludowe)
Kosiniak-Kamysz powiedział, że dla niego ten rok jest szczególny. - Moja małżonka i ja mamy dziecko. Urodziła nam się Zosia. To jest największa radość, jaka może spotkać rodziców. Ja dobrze o tym wiem - podkreślił.
- Dlatego dla par, które nie mogą mieć dzieci, in vitro powinno być finansowane, tak jak teraz wspierają to samorządy. Rząd PiS-u jest w tej sprawie obłudny. Nie zmienił żadnego przepisu w ustawie, nic w etyce in vitro. Rząd PiS pozbawił finansowania in vitro osób, których na to nie stać. To jest nieuczciwe, obłudne - powiedział.
- Demografia musi się poprawić, a jeden program - 500 plus - jak widać tego nie rozwiązał zaznaczył.
Marcin Horała (KW Prawo i Sprawiedliwość)
Marcin Horała zapewniał, że "Prawo i Sprawiedliwość jest partią, która gwarantuje Polakom wolność - wolność przekonań przede wszystkim". - Ta metoda budzi poważne wątpliwości etyczne i moralne wielu Polaków i my gwarantujemy, że państwo nie będzie ich zmuszało przez system prawno-podatkowy, żeby dofinansowywali metodę, na którą nie pozwala im sumienie - powiedział.
W jego ocenie "Prawo i Sprawiedliwość z rodziny uczyniło rdzeń swojego programu". - To program 500 plus na każde dziecko, to wyprawka 300 plus - stwierdził.
Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w ripoście, że "obłudne jest to, że mówicie o etyce, nie zmieniając ani ustawy aborcyjnej, ani nie wypowiadając konwencji antyprzemocowej, ani nie zmieniacie ustawy o in vitro".
Adrian Zandberg odpowiadając Horale powiedział: - Niech się pan nie spieszy do kolejnej kadencji.
- To, że PiS będzie chciał znowu podnieść rękę na polskie kobiety i znowu będzie próbował przeforsować zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej, to chyba nikt nie ma wątpliwości. Niech pan nie mówi, że jest pan szermierzem wolności światopoglądowej - dodał.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24