- W buddyjskiej świątyni zaproszono mnie na nocleg. A o 5 rano mnisi obudzili mnie, żebym poszedł z nimi w miasto - opowiada Michał Pawlik, który rowerem podróżował przez Azję. Jak dodał, okazało się, że był to ich codzienny rytuał. - Chodziliśmy od domu do domu i w każdym z nich czekał gospodarz, który miał dary dla mnichów. Głównie żywność, czasami pieniądze - opowiadał gość cyklu "Pokaż nam świat" w TVN24 BiS.