Postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie Turowa zostało odebrane przez polski rząd w poniedziałek - wynika z informacji przekazanych TVN24 przez Centrum Informacyjne Rządu. Czas zapoznania się z dokumentem jest kluczowy przy naliczaniu kary.
TSUE poinformował w poniedziałek, że ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 500 tysięcy euro dziennie, czyli równowartość 2,3 mln zł. Trybunał wyjaśnił, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku".
Postanowienie dotyczące kar wysłane zostało elektronicznym systemem obiegu dokumentów e-curia. W poniedziałek zostało odebrane przez polski rząd - o czym poinformowało TVN24 Centrum Informacyjne Rządu. Oznacza to, że od poniedziałku należy liczyć karę 500 tys. euro dziennie.
Spór o Turów. Komentarz premiera i rzecznika KE
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył we wtorek, że polski rząd nie wyłączy kompleksu Turów; a decyzja o nałożeniu kary jest pozbawiona adekwatności i proporcjonalności. Jak dodał, "zobaczymy", czy Polska będzie musiała płacić kary.
- Wykorzystamy wszystkie możliwości prawne i inne, aby wykazać absolutną nieproporcjonalność decyzji - powiedział szef rządu.. Pytany, czy wyobraża sobie odliczenia kary od środków z UE Morawiecki odparł: "przed chwilą pokazaliśmy 80 mld zł dochodów więcej w budżecie".
We wtorek rzecznik KE pytany o kwestię Turowa powiedział, że KE zwróci się do Polski o zapłatę kar. - Jako część regularnych płatności do budżetu UE, Polska będzie musiała zapłacić środki. Jestem pewien, że jeśli oni nie zapłacą, oczywiście są możliwości podjęcia działań przez KE - powiedział Eric Mamer.
Kopalnia Turów - o co chodzi w konflikcie?
W lutym br. czeskie władze skierowały do Trybunału Sprawiedliwości skargę związaną z kopalnią węgla brunatnego Turów. Ich zdaniem rozbudowa polskiej kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd w ramach środka zapobiegawczego nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku.
Polski rząd w odpowiedzi na decyzję TSUE poinformował, że nie zamknie kopalni Turów. Ponadto w swoim stanowisku zaznaczył, że zaprzestanie wydobywania węgla w Turowie "miałoby negatywne skutki dla bezpieczeństwa energetycznego dla milionów Polaków oraz dla całej Unii Europejskiej", a zamknięcie kopalni "oznaczałoby też ogromne problemy dla życia codziennego".
Od kilku miesięcy prowadzone są negocjacje ze stroną czeską w sprawie kopalni Turów. Rząd w Pradze w połowie czerwca przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu jednak nie ujawniono.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Andrzej Stefańczyk/TVN24