Ze względu na ciągłe wydobycie węgla brunatnego w kopalni Turów Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tysięcy euro dziennie. - Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy - poinformował rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer, pytany na konferencji w Brukseli, jak długo KE zamierza czekać na płatności kar.
TSUE poinformował w poniedziałek, że ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary pieniężnej w wysokości 500 tysięcy euro dziennie, czyli równowartość 2,3 mln zł. Trybunał wyjaśnił, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku".
Spór o Turów. Rzecznik KE o karach: zapłata to prawny obowiązek
Rzecznik KE pytany o tę kwestię wskazał, że KE zwróci się do Polski o zapłatę kar. - Jako część regularnych płatności do budżetu UE, Polska będzie musiała zapłacić środki. Jestem pewien, że jeśli oni nie zapłacą, oczywiście są możliwości podjęcia działań przez KE - powiedział Mamer.
- Wydamy notę. Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy - dodał pytany, jak długo KE zamierza czekać na płatności kar.
Rzeczniczka KE Vivian Loonela wskazała, że KE chce, aby Polska natychmiast wstrzymała wydobycie węgla w Turowie. Powiedziała też, że KE podejmie wszelkie możliwości, którymi dysponuje, aby Polska zapłaciła dzienne kary, które nałożył TSUE.
Komentarz premiera
Premier Mateusz Morawiecki oświadczył we wtorek, że polski rząd nie wyłączy kompleksu Turów; a decyzja o nałożeniu kary jest pozbawiona adekwatności i proporcjonalności. Jak dodał, "zobaczymy", czy Polska będzie musiała płacić kary.
- Wykorzystamy wszystkie możliwości prawne i inne aby wykazać absolutną nieproporcjonalność decyzji - powiedział szef rządu.. Pytany, czy wyobraża sobie odliczenia kary od środków z UE Morawiecki odparł: "przed chwilą pokazaliśmy 80 mld zł dochodów więcej w budżecie".
Kopalnia Turów. Negocjacje z Czechami
W lutym br. czeskie władze skierowały do Trybunału Sprawiedliwości skargę związaną z kopalnią węgla brunatnego Turów. Ich zdaniem rozbudowa polskiej kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. W maju unijny sąd w ramach środka zapobiegawczego nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku.
Polski rząd w odpowiedzi na decyzję TSUE poinformował, że nie zamknie kopalni Turów. Ponadto w swoim stanowisku zaznaczył, że zaprzestanie wydobywania węgla w Turowie "miałoby negatywne skutki dla bezpieczeństwa energetycznego dla milionów Polaków oraz dla całej Unii Europejskiej", a zamknięcie kopalni "oznaczałoby też ogromne problemy dla życia codziennego".
Od kilku miesięcy prowadzone są negocjacje ze stroną czeską w sprawie kopalni Turów. Rząd w Pradze w połowie czerwca przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z TSUE i po jego wycofaniu domagają się Czesi. Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu jednak nie ujawniono.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Źródło: PAP