Stoi na stacji lokomotywa... i to nie byle jak bo najszybsza na świecie. Stoi i sapie, bo nie ma w Polsce torów, na których mogłaby rozwinąć maksymalną prędkość. Dyszy i dmucha, bo nie ma też torów, których budowę albo modernizację zapowiedział rząd. Nie ma i wszystko wskazuje, że nie będzie, bo nie ma też pieniędzy. Czy mimo to jest szansa, że inwestycyjne koła pójdą w ruch czy raczej realizacja inwestycji ciągnąc się będzie z mozołem?