W poniedziałek prezydent Andrzej Duda spotkał się z przedstawicielami ministerstwa edukacji, premierem Matuszem Morawieckim oraz związkowcami. Chodziło o kwestię wynagrodzeń nauczycieli. Kłopot w tym, że prezydent zaprosił do siebie jedynie oświatową "Solidarność", pomijając Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.
O spotkaniu prezydenta z przedstawicielami rządu i związków zawodowych w poniedziałek po godzinie 10 poinformowała kancelaria prezydenta za pośrednictwem mediów społecznościowych. W spotkaniu oprócz premiera Mateusza Morawieckiego wzięli udział minister edukacji Przemysław Czarnek, jego zastępca Dariusz Piontkowski oraz przedstawiciel oświatowej "Solidarności" Ryszard Proksa (reprezentuje około 70 tysięcy nauczycieli). Rozmowy dotyczyły wynagrodzenia nauczycieli.
Taki skład spotkania zaskoczył przedstawicieli pozostałych centrali związkowych działających w oświacie - największego liczącego około 200 tysięcy członków Związku Nauczycielstwa Polskiego i mniejszego 10-tysięcznego Forum Związków Zawodowych.
W mediach społecznościowych spotkanie komentował wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński, który dotąd reprezentował związek na spotkaniach z ministerstwem edukacji. "Z uznaniem przyjmuje decyzję p. Prezydenta o podjęciu się mediacji między rządem a stroną społeczną w sprawie wynagrodzeń n-li. Zdumiewa jednak iż w rozmowach uczestniczy tylko część strony społecznej. Brak jest ZNP I Forum. To zły sygnał, to przyzwolenie na podziały i wykluczanie" (pisownia oryginalna - red.).
Broniarz: lepiej rozmawiać ze swoimi
- Przez ostatnich kilka lat pan prezydent niczym szczególnym dla oświaty się nie wykazał, więc cudów się po tym spotkaniu nie spodziewam - komentuje w rozmowie z tvn24.pl prezes ZNP Sławomir Broniarz. Zaraz jednak dodaje: - Ciekawy jestem, jak na spotkaniu ze wszystkimi centralami związkowymi 18 listopada wybrnie z tego minister Czarnek. Jak odpowie nam na pytanie, dlaczego nie doszło do spotkania z pozostałymi związkami? W końcu to sam minister nawoływał do spotkania z premierem Morawieckim, twierdząc, że w kwestiach finansowych wszystko jest właśnie w rękach premiera. Ja oczywiście rozumiem, że lepiej jest rozmawiać ze swoimi, bo za taki związek rządzący mogą uznawać "S", ale chciałbym, żeby to zostało nazwane wprost. Najważniejsze pytanie teraz to: czy "Solidarność" zdradzi nauczycieli? - dodaje.
Broniarz nawiązał tym samym do sytuacji z wiosny 2019 roku, gdy "Solidarność" jako jedyna podpisała porozumienie z rządem, doprowadzając tym samym do zakończenia ogólnopolskiego strajku, który prowadziły wówczas ZNP i FZZ. Rząd obiecał wtedy "S", że doprowadzi do powiązania pensji nauczycielskich ze średnią pensją w gospodarce, tak się jednak dotąd nie stało i takiej propozycji nie ma wśród rozwiązań zaproponowanych przez ministra Czarnka.
Na Twitterze Broniarz napisał: "Państwa członkowskie, które akceptują dialog jedynie ze specjalnie wybranymi i przychylnymi rządowi organizacjami (…), są tak samo winne niedemokratycznych praktyk, jak rządy, które w ogóle nie angażują się w dialog ze społeczeństwem obywatelskim".
Spór na antenie Radia Maryja
Ale relacje między ministrem edukacji a przedstawicielami "S" dziś nie są takie różowe.
- Nie ma żadnych pieniędzy na poprawę warunków pracy. Nie ma mowy o standaryzacji, czego się domagamy od wielu lat i czego od wielu lat żądają też samorządy. Mamy do czynienia z antyedukacyjną retoryką. Jesteśmy zaskoczeni i zdruzgotani - tak o propozycjach MEiN w sprawie zmian czasu pracy i wynagrodzeń nauczycieli mówił we wtorek 9 listopada Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Bardzo krytycznego wobec rządu wywiadu udzielił "Aktualnościom dnia" na antenie Radia Maryja.
12 listopada również na antenie Radia Maryja wypowiedź Proksy komentował Czarnek: - My przede wszystkim pozostajemy w obozie prawdy. Niestety, to co zrobił przewodniczący Proksa na antenie Radia Maryja przed kilkoma dniami, to jest zasadnicze mijanie się z prawdą. I o to mam pretensje do człowieka, którego bardzo szanuję. Ale nie można argumentować, bazując na fałszu, a to słyszeliśmy ze strony przewodniczącego Proksy.
Czarnek podsumowywał: "dobrze jest mówić językiem prawdy, a nie językiem Tuska".
Co będzie dalej?
Pytany o skład uczestników spotkania rzecznik rządu Piotr Mueller powiedział tvn24.pl: - Premier przyjął zaproszenie pana prezydenta na organizowane spotkanie. To "Solidarność" była stroną podpisanego wcześniej porozumienia (z wiosny 2019 - red.). Dlatego spotkanie odbyło się w tym gronie.
10 listopada Związek Nauczycielstwa Polskiego poinformował, że jeśli minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek nie spełni ich żądań, rozpoczną formalny spór z rządem. To może być pierwszy krok do zorganizowania strajku. - Wzmacniamy nasze działania i zachęcamy do tego pozostałe centrale związkowe - komentowała wówczas Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP.
18 listopada odbędzie się zgodnie z planem spotkanie ministra Czarnka z przedstawicielami wszystkich związków oświatowych. Tego dnia upływa też ultimatum, które ministrowi postawił ZNP.
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl