Gdyby nie czujność przechodniów, ta historia mogłaby skończyć się tragicznie. W Białymstoku zaczął mdleć 8-letni chłopiec pozostawiony w rozgrzanym samochodzie. Na szczęście policja została zaalarmowana odpowiednio wcześnie. Do odpowiedzialności zostanie pociągnięta matka chłopca - 40-letnia Białorusinka.
Kobieta zostawiła we wtorek dziecko w zamkniętym rozgrzanym samochodzie na parkingu przy jednym z bazarów w Białymstoku. Poszła robić zakupy.
Czekał w samochodzie prawie pół godziny
Zgłoszenie o słabnącym 8-latku dotarło do policjantów od przechodniów. Jak relacjonował podkom. Kamil Sroko z białostockiej policji, funkcjonariusze zastali zamknięte auto. - Dziecko przejawiało objawy omdlenia, w związku z tym policja, w obawie o jego zdrowie i życie, wybiła szybę i wyciągnęła chłopca na zewnątrz - powiedział. Chłopiec czekał w samochodzie prawie pół godziny.
40-letnia Białorusinka zostanie pociągnięta do odpowiedzialności karnej. Za narażenie dziecka na utratę zdrowia lub życia - w zależności od kwalifikacji czynu - może grozić do 5 lat więzienia.
Zaalarmowani odpowiednio wcześnie
Zaalarmowana policja niemal natychmiast przybyła na parking, gdzie w nagrzanym samochodzie siedziało dziecko. - Maluch miał na twarzy wypieki, bardzo płakał i krzyczał - poinformował rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka. Policjanci odszukali rodziców, którzy w tym czasie robili zakupy. Nie przyszło im do głowy, że dziecku może stać się coś złego, chociaż temperatura utrzymywała się na poziomie 30 stopni.
"Zostawianie dziecka nawet na 5 minut jest nierozsądne"
W tych dwóch przypadkach udało się uniknąć tragedii. Policja została zaalarmowana odpowiednio wcześnie. Do tragedii doszło w Rybniku. Tam, 3-latka pozostawiona przez ojca w samochodzie, zmarła. Dlatego policjanci nieustannie apelują: zostawianie dziecka nawet na 5 minut jest nierozsądne.
O rozsądek i niepozostawianie dzieci w rozgrzanych samochodach apelowali również organizatorzy kampanii "One Decision". Ostrzegają, że nawet przy temperaturze ciała 40 stopni Celsjusza, jego narządy wewnętrzne przestają działać. Przy temperaturze ok. 41,5 stopni, dziecko umiera.
Autor: jl//tka / Źródło: tvn24