- Być może wszystko bierze się z braku precyzji prezesa Rzeplińskiego, który nie pierwszy raz dał wyraz tego, że jest bardziej politykiem niż sędzią - powiedział na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Tak skomentował swoje pismo procesowe do Trybunału Konstytucyjnego.
Kilka minut przed rozpoczęciem rozprawy, na której TK zajmował się przepisami Kodeksu wyborczego wpłynęło pismo Prokuratora Generalnego. - Generalnie stanowi to pismo instrukcję obsługi spraw przez Trybunał Konstytucyjny i niepodporządkowanie się postanowieniom tej instrukcji grozi konsekwencjami prawnymi dla sędziów TK - powiedział Rzepliński.
Zbigniew Ziobro napisał w liście m.in., że "próby działania Trybunału Konstytucyjnego poza konstytucyjnym i ustawowym reżimem nie zyskają legitymizacji w postaci uczestnictwa w nich Prokuratora Generalnego; mogą jedynie stać się przedmiotem podjętej przez niego kontroli przestrzegania prawa".
"Rzepliński nie pierwszy raz dał wyraz tego, że jest bardziej politykiem niż sędzią"
Jak powiedział na konferencji prasowej Zbigniew Ziobro, ujawnione w środę rano przez prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego pismo nie zawiera żadnych argumentów, jakich nie używałby już wcześniej. - Już wcześniej informowałem o mojej ocenie tego, co się dzieje przed TK - gdy się nie stosuje do obowiązującego prawa, w tym konstytucji, to Trybunał konstytucję łamie, w tym sensie jego orzeczenia nie mają mocy prawnej. Nie wiem, co takiego się wydarzyło, że dzisiejsze pismo i moje znane już argumenty stały się podstawą do takiego larum i stawiania sprawy na ostrzu noża. Widocznie było takie zapotrzebowanie polityczne, by tak reagować na rękę wyciągniętą przez panią premier Beatę Szydło - powiedział Ziobro. Jak dodał, "być może wszystko bierze się z braku precyzji prezesa Rzeplińskiego, który nie pierwszy raz dał wyraz tego, że jest bardziej politykiem niż sędzią, który powinien tonować nastroje, opisując sytuację". Zdaniem Ziobry, jego stanowisko dla TK "stało się przedmiotem histerii". Środowe wystąpienie w TK prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego nazwał "emocjonalnym".
Dodał, że w całej sprawie prokuratura nie podjęła "żadnych działań z urzędu, jeśli chodzi o postępowanie przygotowawcze" w sprawie działania Trybunału, ale - jak ujawnił - do prokuratur wpływają zawiadomienia zarówno o sprzecznych z prawem działaniach TK, jak i ws. niepublikowania wyroku TK z 9 marca. - O ile wiem, w tych sprawach trwają jeszcze postępowania sprawdzające - powiedział. Podkreślił, że nie podejmował żadnych interwencji w tych sprawach jako prokurator generalny.
"Prawo obowiązuje wszystkich"
Na pytanie, czy sądy mają się stosować do orzecznictwa TK (uznał tak niedawno Sąd Najwyższy, wskazując, że nie musi już wyręczać TK, bo Trybunał po 9 marca został "odblokowany"), Ziobro uznał, że takie stanowisko jest nie do zaakceptowania.
- Prawo obowiązuje wszystkich w Polsce, również wszystkich obowiązuje konstytucja, obowiązuje też sądy, obowiązuje Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, rząd, ministrów. Jeżeli ktoś usiłuje - przez formy perswazji - wmówić, że przywoływany przeze mnie artykuł 197 (konstytucji) z jakichś powodów nie obowiązuje, bo tak, bo sąd może sobie stwierdzić, że nie obowiązuje, to my tego stanu rzeczy nigdy nie zaakceptujemy - powiedział. - Nie może być tak, że grupa osób zasiadająca w Trybunale Konstytucyjnym będzie działać poza konstytucją, z tego tytułu tylko, że funkcjonuje w ramach zacnego organu, jakim jest TK, będzie starała się narzucić swoje zapatrywania prawne wbrew konstytucji. My jesteśmy związani konstytucją i tego oczekujemy również od sądów, w tym od sądów powszechnych - powiedział Ziobro.
Podkreślił, że jako prokurator generalny jest zobowiązany w sposób szczególny do przestrzegania porządku prawnego. - Stoję na straży praworządności i kontroli przestrzegania prawa. W tym zakresie byłem zobowiązany zająć jeszcze raz na mocy ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (…) stanowisko, co też uczyniłem - dodał.
- Konsekwentnie stoimy na stanowisku, że Trybunał jest związany konstytucją i ustawą, która została zmieniona nowelą grudniową. Działań, które są poza stanem prawnym nie będziemy sankcjonować - zaznaczył. Dodał, że jeżeli Trybunał łamie konstytucję, to jego orzeczenia nie mają mocy.
Oświadczenie Ziobry. "Nieprawda i manipulacja"
Oprócz konferencji prasowej minister sprawiedliwości wystosował także oświadczenie w tej sprawie. "Nigdy nie będę uczestniczył w łamaniu Konstytucji RP ani tego aprobował" - zaznaczył. W stanowisku Ziobro dodaje, że mimo przysługujących mu uprawnień, nie będzie zajmował stanowiska w sprawach, które sędziowie TK rozpoznają wbrew regulacjom. "Byłoby to usankcjonowaniem działań sprzecznych z ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, a przez to z konstytucją" - czytamy w oświadczeniu.
"O tym właśnie poinformowałem wczoraj pisemnie prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Pana Profesora Andrzeja Rzeplińskiego. Moją intencją było rzeczowe wyjaśnienie powodów, dla których nie mogę uczestniczyć w rozpoznaniu spraw przez Trybunał Konstytucyjny w trybie sprzecznym z prawem. Pisząc do Pana Rzeplińskiego, kierowałem się dobrym obyczajem. Nie miałem bowiem obowiązku tego tłumaczyć" - czytamy dalej.
Jak wyjaśnił Ziobro, przyjął dzisiejsze słowa prezesa Rzeplińskiego "z olbrzymim rozczarowaniem", bo informacje przedstawił jako "groźby pod adresem sędziów". "To nieprawda i manipulacja. Tym bardziej budzi mój protest, ponieważ osobiście angażuję się w rozwiązanie sporu wokół Trybunału. Podejmowane w Sejmie wysiłki dają nadzieję osiągnięcia kompromisu, a tego typu wypowiedzi Pana Prezesa Rzeplińskiego go utrudniają" - napisał w oświadczeniu minister.
Ocenił, że "insynuowanie gróźb odbiera jako cyniczną próbę budowania wokół siebie atmosfery zagrożenia". "Jeśli Pan Prezes Andrzej Rzepliński ma prawdziwe, a nie fikcyjne powody do obaw o swoje bezpieczeństwo, to powinien powiadomić o tym Prokuraturę i odpowiedzialnego za Policję Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji" - podsumował Ziobro.
Pełna treść oświadczenia:
Nigdy nie będę uczestniczył w łamaniu Konstytucji RP ani tego aprobował. Dlatego – mimo przysługujących mi jako Prokuratorowi Generalnemu uprawnień – nie będę zajmował stanowiska w sprawach, które sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z zarządzeniem prezesa TK, rozpoznają wbrew regulacjom dotyczącym wyznaczania terminów rozpraw i posiedzeń oraz składu orzekającego. Byłoby to usankcjonowaniem działań sprzecznych z ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, a przez to z konstytucją. O tym właśnie poinformowałem wczoraj pisemnie prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Pana Profesora Andrzeja Rzeplińskiego. Moją intencją było rzeczowe wyjaśnienie powodów, dla których nie mogę uczestniczyć w rozpoznaniu spraw przez Trybunał Konstytucyjny w trybie sprzecznym z prawem. Pisząc do Pana Rzeplińskiego, kierowałem się dobrym obyczajem. Nie miałem bowiem obowiązku tego tłumaczyć. Dlatego z olbrzymim rozczarowaniem przyjąłem dzisiejsze słowa Pana Prezesa Andrzeja Rzeplińskiego, który otrzymane ode mnie informacje przedstawił jako groźby pod adresem sędziów Trybunału Konstytucyjnego. To nieprawda i manipulacja. Tym bardziej budzi mój protest, ponieważ osobiście angażuję się w rozwiązanie sporu wokół Trybunału. Podejmowane w Sejmie wysiłki dają nadzieję osiągnięcia kompromisu, a tego typu wypowiedzi Pana Prezesa Rzeplińskiego go utrudniają. Insynuowanie mi gróźb odbieram jako cyniczną próbę budowania wokół siebie atmosfery zagrożenia i niebezpieczeństwa, którą już od pewnego czasu podejmuje prezes Rzepliński. W niedawnym wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Die Zeit” skarżył się, że czuje się osobiści e zagrożony. W polskich mediach zaś stwierdził: „jest możliwe, że nagle przejedzie mnie samochód”. Jeśli Pan Prezes Andrzej Rzepliński ma prawdziwe, a nie fikcyjne powody do obaw o swoje bezpieczeństwo, to powinien powiadomić o tym Prokuraturę i odpowiedzialnego za Policję Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oświadczenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry
Autor: js,mart/kk / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24