Załoga nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 roku

15.04 | Biegli: załoga TU-154M nie powinna być dopuszczona do lotu 10 kwietnia
15.04 | Biegli: załoga TU-154M nie powinna być dopuszczona do lotu 10 kwietnia
Fakty TVN
Według biegłych jedną z przyczyn katastrofy był rozkład 36. specpułku (archiwalne "Fakty" TVN)Fakty TVN

"Dowódca kapitan Protasiuk z zawieszonymi wszystkimi uprawnieniami, bez ważnych dopuszczeń do lądowania. Nawigator pokładowy bez praktycznego przeszkolenia na samolocie Tu-154M i bez uprawnień. Drugi pilot przy niewielkim doświadczeniu. Załoga nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 r." - tak brzmi fragment ekspertyzy biegłych powołanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Biegli wskazują, że taki dobór załogi nie był przypadkiem, a jedną z przyczyn katastrofy smoleńskiej był rozkład elitarnego 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

Fragmenty ekspertyzy wojskowi prokuratorzy omówili na konferencji prasowej 27 marca 2015 roku. Najwięcej miejsca w opinii naukowcy cywilni i wojskowi poświęcili załodze kapitana Arkadiusza Protasiuka oraz jej przygotowaniu do lotów z najważniejszymi osobami w państwie.

Bez doświadczenia

Biegli wyliczają: 10 kwietnia 2010 roku, w dniu feralnego lotu do Smoleńska, dowódca załogi Tu-154M, kapitan Arkadiusz Protasiuk miał minimalne doświadczenie jako pierwszy pilot. Drugi pilot, major Robert Grzywna, wykonał w tej roli tylko trzy loty tupolewem. A nalot na Tu-154M nawigatora Artura Ziętka, wykonany z uprawnieniami - wynosił zero godzin i zero minut.

Dlaczego tych ludzi wyznaczono do lotu specjalnego przeznaczenia z parą prezydencką na pokładzie? Jak piszą eksperci, to efekt wielu nieprawidłowości, które miały miejsce przez lata w 36. SPLT. „Takie podejście do nadzoru (nad specpułkiem - red.) nie pozwoliło na wykrycie wieloletnich i ciągle powtarzających się poważnych i oczywistych, groźnych dla bezpieczeństwa lotów wyżej opisanych niewłaściwości” - zaznaczyli eksperci.

W opinii stawiają oni także tezę, że proces ten zaczął się wiele lat wcześniej - w 2004 roku. Żeby zrozumieć, na czym polegał rozkład elitarnego pułku przewożącego najważniejsze osoby w państwie, trzeba pochylić się nad szczegółowymi ustaleniami biegłych.

Program minimum

W ekspertyzie odtworzona została ścieżka kariery wszystkich członków załogi Tu-154M. Jej dowódca - kapitan Arkadiusz Protasiuk trafił do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego wprost ze szkoły pilotów wojskowych w Dęblinie, w 1997 roku.

„Kierowanie do tego pułku pilota bezpośrednio po ukończeniu szkoły, by tam szkolić go od podstaw na wielosilnikowych samolotach transportowych/pasażerskich było niewłaściwe” – ocenili biegli.

Po dwóch latach kpt. Protasiuk mógł jako drugi pilot latać Jakami-40, a od roku 2007 już jako pierwszy pilot. Szkolenie na dowódcę samolotu Tu-154 M rozpoczął w 2008 roku. Jednak nie według pełnego programu nauki, a przyspieszonego. „Okrojony program zawiera tylko 30 proc. ćwiczeń przewidywanych w pełnym szkoleniu” - zauważyli biegli.

Pilot bez kategorii

Eksperci Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie odkryli jeszcze więcej: Arkadiusz Protasiuk nie miał nawet prawa, by rozpocząć takie szkolenie. Dlatego, że wcześniej nie zdobył drugiej klasy pilota wojskowego, co stanowi warunek niezbędny, by otrzymać klasę pierwszą. A tylko piloci z pierwszą klasą mogli wziąć udział w tym przyspieszonym kursie. Biegli zwrócili także uwagę, że Arkadiusz Protasiuk nigdy nie wykonał wszystkich ćwiczeń przewidzianych w i tak skróconym programie szkolenia. „Mogło to skutkować słabymi nawykami w zakresie pilotowania samolotu i dowodzenia załogą. Tym bardziej, że kpt. Protasiuk miał znikome doświadczenie jako dowódca Jaka-40 (102 godziny w okresie trzech lat)” - wyszczególnili biegli. Kpt. Protasiuk między innymi nie odbył ćwiczeń z lądowań przy wykorzystaniu nieprecyzyjnych urządzeń. A w takie właśnie urządzenia było wyposażone lotnisko w Smoleńsku. „Loty według ćwiczeń (…), które zgodnie z programem przyspieszonego szkolenia należało wykonać z wykorzystaniem nieprecyzyjnego systemu 2xNDB, zostały zrealizowane z użyciem precyzyjnego systemu ILS” – napisali biegli. Sprawdzając dokumentację w 36. SPLT odkryli, że Arkadiusz Protasiuk odbył lot egzaminacyjny w lipcu 2008 roku na trasie Katowice - Belgrad.

„Podczas lądowania w Belgradzie pogoda była bardzo dobra: bezchmurnie, widzialność 10 kilometrów (...). Z kolei fałszując rzeczywiste warunki atmosferyczne na str. 550 osobistego dziennika lotów za podpisem dowódcy eskadry (…) wpisano warunki atmosferyczne: zachmurzenie 8/8, podstawa chmur 60 m, widzialność 800 m” - piszą w opinii.

Na tej podstawie ówczesny dowódca 36. SPLT rozkazem z lipca 2008 roku „bezpodstawnie nadał kpt. Protasiukowi uprawnienia do lotów dyspozycyjnych i treningowych na samolocie Tu-154 M z lewego fotela w charakterze dowódcy załogi”.

Seria fałszerstw

Podobne fałszerstwa biegli wykryli w całym procesie szkolenia kapitana Protasiuka. Przykładowo: w trakcie serii 11 ćwiczeń 2 września 2008 roku w Mińsku Mazowieckiem ze „szkolenia na samolocie Tu-154M w nocy w warunkach atmosferycznych do lotów według wskazań przyrządów NIMC (Night Instrument Meteorological Conditions)” zdaniem biegłych sfałszowano warunki atmosferyczne, w których odbywało się kilka ćwiczeń. „WA (Warunki Atmosferyczne – red.) wpisane w ODL (Osobistym Dzienniku Lotów – red.) zostały zafałszowane” - podkreślono.

Następnego dnia kontynuowano ćwiczenia w ramach tego szkolenia w Bydgoszczy. Sytuacja się powtórzyła: „Stwierdza się, że zafałszowano wpis WA (Warunków Atmosferycznych – red.), dostosowując je do potrzeb szkoleniowych i nadania uprawnienia” – napisali biegli.

Dzięki takim szkoleniom Protasiuk otrzymał uprawnienia dowódcy Tu-154M, a także do lądowania w minimach atmosferycznych bez precyzyjnych przyrządów: zachmurzenie 8, podstawa chmur 120 metrów, widzialność 1500 metrów.

Z opinii biegłych nie wynika, czy osoby odpowiedzialne za fałszerstwa i ludzie, którzy akceptowali wyniki szkoleń i egzaminów, w których – według biegłych – doszło do fałszerstw, usłyszą zarzuty. To zależy od oceny dokonanej przez prokuratorów Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Drugi pilot

Podobną ścieżkę, jak Protasiuk, przeszedł major Robert Grzywna, który do 36. SPLT również trafił wprost z Dęblina. W elitarnym pułku przeszedł on takie same szkolenia, dzięki którym otrzymał uprawnienia drugiego pilota. On również nie przeszedł pełnego trybu szkolenia, a jedynie przyspieszony. I również w tym wypadku biegli dopatrzyli się nieprawidłowości.

„Istotnym zaniedbaniem w procesie szkolenia w chmurach, przy ich braku, było nie użycie zasłoniętej kabiny. Takie szkolenie niezawierające głównego czynnika, jakim jest brak kontaktu wzrokowego z ziemią, nie powinno być zaliczone” - brzmi ich opinia.

A konkluzja biegłych jest taka: “Fakt niewykonania minimalnej liczby lotów nakazanej programem przyspieszonego szkolenia należy traktować jako niewykonanie tego programu”.

Nawigator

Porucznik Artur Ziętek nigdy nie uzyskał uprawnień do pełnienia funkcji nawigatora. W 2009 roku szef 36. SPLT ocenił, że Ziętek pomyślnie przeszedł szkolenie na ziemi i skierował go do dalszego etapu ćwiczeń, już w powietrzu. Ale Ziętek ich nie rozpoczął - zamiast tego zaczął po prostu latać jako nawigator. Do chwili katastrofy odbył 29 lotów, w tym 14 nocnych.

„Było to absolutnie niedopuszczalne ze względu wymogi bezpieczeństwa lotów” - brzmi konkluzja biegłych.

Artur Ziętek nie mógł być wyznaczony do pełnienia funkcji nawigatora, szczególnie podczas lotu HEAD (z najważniejszymi osobami w państwie - red). „Przez wyznaczenie go złamano przepisy instrukcji HEAD” - uznali biegli.

Tylko technik

Poraża inny wniosek ekspertów: wyłącznie technik pokładowy Andrzej Michalak odbył pełne szkolenie i miał prawo przebywać 10 kwietnia 2010 roku na pokładzie Tu-154M.

Odpowiedzialni: generał Błasik

36. SPLT bezpośrednio podlegał Dowódcy Sił Powietrznych - od 2007 roku generałowi Andrzejowi Błasikowi. Jemu oraz całemu kierownictwu sił powietrznych, biegli postawili liczne zarzuty:

- nie wykryli licznych, “występujących od wielu lat, w sposób ciągły groźnych dla bezpieczeństwa lotów” poważnych nieprawidłowości w zakresie szkolenia załóg,

- nie dopilnowali wprowadzenia w życie planu naprawczego po katastrofie samolotu CASA w styczniu 2008 roku.

Dalej biegli piszą: „powtórzenie się nieprawidłowości związanych z katastrofą CASA również w katastrofie samolotu Tu-154M świadczy o braku kontroli ze strony Dowódcy Sił Powietrznych (…) i przyczyniło się do zaistnienia katastrofy w dniu 10.04.2010”.

Zawinili też szefowie MON: Szmajdziński…

Biegli dokładnie opisują moment, w którym 36. specpułk zaczął tracić swoją elitarność.

Według nich, to efekt decyzji ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego z 2004 roku. Szef MON wprowadził wtedy nową siatkę etatów, czym spowodował obniżenie wynagrodzeń i zarazem „ograniczył możliwość rozwoju pilotów”. Podjęcie decyzji nie poprzedzała analiza skutków wprowadzenia nowych rozwiązań, a przynajmniej biegli nie odnaleźli ich w archiwach resortu obrony narodowej.

“Piloci, dowódcy i instruktorzy samolotów Tu-154M o dużym doświadczeniu, widząc konkurencyjne uposażenie w lotnictwie cywilnym, niejasną sytuację w odniesieniu do kadry wojskowej, zaczęli opuszczać wojsko” - napisali biegli, wyliczając, że tylko w okresie poprzedzającym katastrofę odeszło trzech pilotów: dwóch instruktorów i dowódca Tu-154M.

Konkluzja biegłych brzmi: „Dążąc do zagwarantowania realizacji lotów dyspozycyjnych stawianych priorytetowo przez ministra obrony narodowej, dowództwo 36 SPLT, mając akceptację dowódcy sił powietrznych, łamiąc przepisy i zasady szkolenia lotniczego, podjęło się realizacji oczekiwań przełożonych kosztem bezpieczeństwa lotów”.

...Szczygło i Klich

Biegli wskazują, że również kolejni ministrowie obrony “wymuszali przyspieszenie szkoleń pilotów na samolocie Tu-154M”. Cytują faks ministra Aleksandra Szczygły z dnia 4 czerwca 2007 roku skierowany do dowódcy Sił Powietrznych, generała Andrzeja Błasika: „Polecam podjęcie w trybie pilnym działań zmierzających do zintensyfikowania szkolenia pilotów na samolocie specjalnym Tu-154M”. Za znaczące uznają również pismo ministra Bogdana Klicha, który zgodził się, aby przez miesiąc piloci ćwiczyli na drugim egzemplarzu Tu-154 M. Pod warunkiem jednak, „że w przypadku konieczności wykorzystania samolotu Tu-154, szkolenia zostanie zawieszone, a samolot oddany do dyspozycji osób upoważnionych”.

Eksperci uznali, że te pisma miały krytyczne znaczenie dla jakości pułku transportującego polskich VIP-ów: „Pomimo że dowódcy sił powietrznych wiedzieli, czym grozi niedoszkolenie załóg, tym bardziej tych, które wykonują loty o statusie HEAD - zamiast bezwzględnego żądania realizacji potrzeb związanych z ich szkoleniem zachowywali się pasywnie. Godzili się na niemożliwe do spełnienia, bez zagrożenia bezpieczeństwa lotów, decyzje przełożonych o priorytecie lotów dyspozycyjnych nad niezbędnymi lotami szkoleniowymi” - podkreślili.

Podsumowanie

Biegli Wojskowej Prokuratury Okręgowej wyszczególnili sześć konkretnych przyczyn katastrofy: dwie dotyczą pracy rosyjskich kontrolerów w Smoleńsku, a cztery są błędami zawinionymi przez polską stronę.

Stan prawny

To co opisujemy, to fragmenty opinii biegłych, którą omówili na konferencji prasowej 27 marca 2015 roku. wojskowi prokuratorzy. Na jej podstawie Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, stwierdził, że część opinii biegłych dotycząca wyznaczenia do lotu o statusie HEAD „osób bez ważnych uprawnień” (chodzi o dowódcę załogi, drugiego pilota i nawigatora – przyp. red.) posłużyła do uzupełnienia zarzutów „dwóm osobom funkcyjnym 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego”.

Uzupełnione zarzuty usłyszeli oni 24 i 25 marca. Chodzi o byłego dowódcę pułku płk. Ryszarda Raczyńskiego i ppłk. Bartosza S. Pierwszy z nich nie miał nic przeciwko podawaniu jego nazwiska. - Proszę podać nazwisko, bo pułkownik nie ma się czego bać i wstydzić - mówił mec. Andrzej Werniewicz, adwokat byłego szefa 36. specpułku. I dodawał, że "zarzut jest bardzo ogólnie sformułowany".

Na podstawie całościowej opinii prokuratorzy uznali, że zarzucane im przestępstwo polegało na ”na niedopełnieniu obowiązków w zakresie m.in. dokonania analizy możliwości wykonania zadania lotniczego oraz oceny warunków atmosferycznych i niewłaściwego wyznaczenia składu załogi”. - Żaden z podejrzanych nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Obydwaj skorzystali też z prawa do odmowy składania wyjaśnień – mówił płk Szeląg na konferencji prasowej 27 marca 2015 roku.

Ta część opinii nie ulegnie już zmianie. Z kolei to, czy ktoś jeszcze usłyszy zarzuty w sprawie nieprawidłowości w działaniu 36. SPLT, jeszcze nie jest pewne. Wojskowi prokuratorzy zastrzegli na konferencji, że opinia w tym zakresie może być uzupełniona.

- W dalszym ciągu w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie trwa analiza kompleksowej opinii biegłych nadesłanej 6 marca. To trudny i żmudny proces. Prokuratorzy sprawdzają opinię pod kątem wychwycenia ewentualnych braków. Potem prawdopodobnie będą wnioskować o uzupełnienie tej opinii – powiedział nam ppłk Janusz Wójcik, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego.

Metoda pracy biegłych: Naczelna prokuratura wojskowa powołała zespół 24 ekspertów, których zadaniem było stworzenie kompleksowej opinii na temat przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Biegli dysponowali:  ·        492 tomami akt sukcesywnie im przekazywanych przez wojskową prokuraturę ·        brał udział w przesłuchaniach obywateli Rosji, przeprowadzanych na terenie Rosji ·        wykonywali pomiary geodezyjne na miejscu katastrofy ·        brali udział w konsultacjach z zagranicznymi ekspertami, m.in z firmy Universal Avionics System Co. USA dotyczących systemu o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi samolotu TAWS. ·        biegli z zakresu mowy, cyfrowego przetwarzania dźwięku dokonali powtórnego zgrania taśmy magnetycznej, dzięki nowej technologii uzyskując lepsze efekty. Metoda pracy biegłych

Autor: Robert Zieliński, Maciej Duda / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Będzie dokonana pełna analiza, dlaczego doszło do zalania Nysy, choć z dokumentacji, jaką posiadamy, wynika, że tam nie powinno do niczego dojść - zapowiedziała w piątek prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska. Dodała, że ekspertyz wymaga również kwestia, "skąd jeszcze pojawiła się woda".

Wody Polskie sprawdzą, dlaczego doszło do zalania Nysy. "Tam nie powinno do niczego dojść"

Wody Polskie sprawdzą, dlaczego doszło do zalania Nysy. "Tam nie powinno do niczego dojść"

Źródło:
PAP

Nie żyje Maggie Smith. Aktorka, laureatka dwóch Oscarów, znana m.in. z filmów o Harrym Potterze i serialu "Downton Abbey", zmarła w wieku 89 lat - informuje BBC, powołując się na rodzinę legendy sceny i ekranu.

Nie żyje gwiazda "Harry'ego Pottera" i "Downton Abbey". Maggie Smith miała 89 lat

Nie żyje gwiazda "Harry'ego Pottera" i "Downton Abbey". Maggie Smith miała 89 lat

Źródło:
BBC, PAP, tvn24.pl

Kandydat republikanów na prezydenta USA, były prezydent Donald Trump spotkał się w piątek w Nowym Jorku z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Sprawa spotkania obu polityków była w ostatnich dniach przedmiotem wielu spekulacji. O tym, że do rozmowy jednak dojdzie, Trump poinformował w czwartek.

Zełenski spotkał się z Trumpem. "Do tanga trzeba dwojga"

Zełenski spotkał się z Trumpem. "Do tanga trzeba dwojga"

Źródło:
Reuters, PAP

Tylko w ciągu jednego dnia właściciel koncernu LVMH Bernard Arnault wzbogacił się o aż 17 miliardów dolarów - podaje CNN. Posiadane przez miliardera akcje mocno zyskały na wartości po tym, gdy Chiny ogłosiły nowy pakiet mający ożywić tamtejszą gospodarkę. To jeden z kluczowych rynków LVMH.

Jego majątek urósł o 17 miliardów dolarów w jeden dzień

Jego majątek urósł o 17 miliardów dolarów w jeden dzień

Źródło:
CNN, PAP

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył sprawę aktora Piotra Zelta, który został oskarżony o to, że zniesławił i znieważył byłą rzeczniczkę Straży Granicznej we wpisie na Facebooku. Sprawa musi wrócić do pierwszej instancji.

Zwrot w sprawie sądowej znanego aktora

Zwrot w sprawie sądowej znanego aktora

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kiedy w środku nocy chorująca na cukrzycę mama 9-letniej Weroniki straciła przytomność, dziewczynka, nie wahając się, zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Przestraszone dziecko w rozmowie z dyspozytorem przekazało najważniejsze informacje, co pomogło uratować życie kobiety.

9-latka zadzwoniła na 112. "Mama leży, ja się bardzo boję". Nagranie

9-latka zadzwoniła na 112. "Mama leży, ja się bardzo boję". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Podczas porannej debaty w Sejmie na mównicę chciał wejść były premier Mateusz Morawiecki, na co zareagował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Doszło do wymiany zdań. - Niech się pan nie boi - powiedział poseł PiS. - Ale ja się nie lękam. A już na pewno nie pana, panie premierze - odpowiedział Hołownia.

Hołownia do Morawieckiego: Ja się nie lękam. A już na pewno nie pana

Hołownia do Morawieckiego: Ja się nie lękam. A już na pewno nie pana

Źródło:
TVN24

Czeska policja apeluje o pilny kontakt do osób, które widziały moment, gdy niemowlę wypadło z wózka w drodze do kolejki linowej na Śnieżkę. Do zdarzenia doszło w miejscowości Pec pod Sněžkou przy granicy z Polską. Z ustaleń miejscowych mediów wynika, że dziecko nie przeżyło upadku.

Niemowlę wypadło z wózka w drodze na Śnieżkę. Policja szuka świadków

Niemowlę wypadło z wózka w drodze na Śnieżkę. Policja szuka świadków

Źródło:
CNN Prima News, Seznam Zprávy, tvn24.pl

Brytyjskie władze objęły Naomi Campbell czasowym zakazem kierowania organizacjami charytatywnymi w Anglii i Walii - informują brytyjskie media. Organa nadzorcze przeprowadziły postępowanie w sprawie założonej przez modelkę organizacji "Fashion for Relief". Miało ono wykazać, że z zebranych środków opłacane były m.in. pobyty w luksusowych hotelach, zabiegi w spa czy nawet papierosy.  

Kłopoty Naomi Campbell. Przebadano finanse organizacji dobroczynnej założonej przez supermodelkę

Kłopoty Naomi Campbell. Przebadano finanse organizacji dobroczynnej założonej przez supermodelkę

Źródło:
AP, BBC, Reuters

Pekao, mBank czy ING Bank Śląski - między innymi klientów tych banków czekają utrudnienia w najbliższych dniach. W niektórych przypadkach mogą pojawić się kłopoty z aplikacją czy płatnościami.

"Wyłączymy na kilka godzin bank"

"Wyłączymy na kilka godzin bank"

Źródło:
tvn24.pl

Matka z dzieckiem zostali przewiezieni do szpitala po tym, jak w Zbąszyniu (woj. wielkopolskie) na przejściu dla pieszych wjechała w nich ciężarówka. Na miejscu jest policja.

W matkę z dzieckiem na pasach wjechała ciężarówka

W matkę z dzieckiem na pasach wjechała ciężarówka

Źródło:
tvn24.pl

Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji odmawiające aresztowana posła Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego - przekazał obrońca polityka mecenas Bartosz Lewandowski. Wcześniej prokurator Piotr Woźniak, który brał udział w posiedzeniu, złożył wniosek o wyłączenie przewodniczącego składu sędziego Przemysława Dziwańskiego. Sąd pozostawił wniosek bez rozpoznania.

Sprawa aresztu Romanowskiego. Jest decyzja sądu

Sprawa aresztu Romanowskiego. Jest decyzja sądu

Źródło:
TVN24, PAP

Izba Karna Sądu Najwyższego orzekła, że przywrócenie ze stanu spoczynku i powołanie Dariusza Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 roku miało wiążącą podstawę prawno-ustrojową i było prawnie skuteczne. Uchwałę podjęli sędziowie wyłonieni z udziałem neo-KRS, w odpowiedzi na pytanie skierowane przez gdański sąd rejonowy. "Dzisiejsze stanowisko trzech neosędziów nie jest uchwałą Sądu Najwyższego i nie jest wiążące" - skomentował sprawę minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. W podobnym tonie wypowiedziała się Prokuratura Krajowa.

Sąd Najwyższy w sprawie Barskiego. Prokuratura: stanowisko to nie wywołuje skutków prawnych

Sąd Najwyższy w sprawie Barskiego. Prokuratura: stanowisko to nie wywołuje skutków prawnych

Źródło:
PAP, tvn24.pl

- Powoli żegnamy się z wielką wodą - powiedział przez kamerą TVN24 Marek Cebula, wojewoda lubuski. Poziom Odry opada, fala kulminacyjna opuszcza województwo lubuskie. Niezależnie od tego służby cały czas patrolują rzeki niosąc pomoc tam, gdzie jest to potrzebne.

"Powoli żegnamy się z wielką wodą". Poziom Odry opada

"Powoli żegnamy się z wielką wodą". Poziom Odry opada

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

W piątek nadbrygadier Michał Kamieniecki, szef sztabów kryzysowych w Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim, zaapelował do mieszkańców o niewchodzenie do oznakowanych zakazem wejścia budynków. W tej chwili z użytkowania wyłączono aż 140 obiektów.

Apel o niewchodzenie do otaśmowanych domów. Aktualna sytuacja w Stroniu Śląskim

Apel o niewchodzenie do otaśmowanych domów. Aktualna sytuacja w Stroniu Śląskim

Źródło:
tvn24.pl

22-latka jechała przez Toruń samochodem, używając niebieskich sygnałów błyskowych zastrzeżonych dla pojazdów uprzywilejowanych. Policjanci, którzy ją skontrolowali, jeszcze na miejscu zdemontowali i zatrzymali wyposażenie pojazdu. Kobieta odpowie za to wykroczenie przed sądem.

Kłopoty 22-latki. Jechała przez miasto na nielegalnych sygnałach błyskowych

Kłopoty 22-latki. Jechała przez miasto na nielegalnych sygnałach błyskowych

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Andrzej Duda powołał Joannę Misztal–Konecką na stanowisko prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Cywilnej z dniem 1 października - poinformowała kancelaria prezydenta.

Prezydent powołał Joannę Misztal–Konecką na prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego

Prezydent powołał Joannę Misztal–Konecką na prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Siedem lat temu rosyjski statek Khatanga został zatrzymany w porcie w Gdyni. Miał przejść konieczny remont i wypłynąć. Tak się jednak nie stało. Armator ogłosił upadłość i nikt do tej pory się nie zgłosił po statek. I tak Khatanga stała się problemem Portu Gdynia.

Opuszczony rosyjski statek w porcie w Gdyni. Od siedmiu lat nikt się po niego nie zgłosił

Opuszczony rosyjski statek w porcie w Gdyni. Od siedmiu lat nikt się po niego nie zgłosił

Źródło:
TVN24

IMGW ostrzega przed silnym wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 95 kilometrów na godzinę. Synoptycy wydali ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Będzie wiało, miejscami bardzo mocno. Ostrzeżenia IMGW mają nawet drugi stopień

Będzie wiało, miejscami bardzo mocno. Ostrzeżenia IMGW mają nawet drugi stopień

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Z prezydentem nie rozmawiałem już 4,5 roku - powiedział dziennikarzom na sejmowym korytarzu prezes PiS Jarosław Kaczyński. - W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. W tym wypadku dwóch - dodał. Dopytywany przez dziennikarkę TVN24 Agatę Adamek o słowa Andrzeja Dudy, które padły na uroczystości powołania na ministra Marcina Kierwińskiego, odparł, że "nie będzie tego komentował". Kaczyński mówił także o powodach przełożenia kongresu partii.

Kaczyński pytany o słowa prezydenta: nie będę tego komentował

Kaczyński pytany o słowa prezydenta: nie będę tego komentował

Źródło:
TVN24

Pojawiają się oszuści, którzy podszywają się pod pracowników nadzoru budowlanego - ostrzegł powodzian Lubuski Urząd Wojewódzki. Policja podkreśliła, by spotkania z takimi osobami natychmiast zgłaszać.

"Jeśli spotkasz się z takimi osobami, natychmiast zgłoś to policji"

"Jeśli spotkasz się z takimi osobami, natychmiast zgłoś to policji"

Źródło:
tvn24.pl

Helene uderzyła we Florydę jako huragan czwartej kategorii. Żywioł osłabł i jest obecnie burzą tropikalną, ale niesie ze sobą obfite opady deszczu i silny, niszczycielski wiatr. Oficjalny bilans ofiar śmiertelnych żywiołu wzrósł do siedmiu osób.

Helene zabija w USA

Helene zabija w USA

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, CNN, tvnmeteo.pl

W mediach społecznościowych opublikowano nagranie, na którym kierowca pędzi blisko 300 kilometrów na godzinę. Na naklejce przedniej szyby da się odczytać numer rejestracyjny, a ze względu na charakterystyczną kładkę dla pieszych, można rozpoznać także miejsce szaleńczego rajdu. Nagranie analizują policjanci.

Na liczniku 290 kilometrów na godzinę. Policja szuka kierowcy z nagrania

Na liczniku 290 kilometrów na godzinę. Policja szuka kierowcy z nagrania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do policjantów z Działdowa (województwo warmińsko-mazurskie) po zgubiony telefon zgłosił się mężczyzna. Na jego nieszczęście okazało się, że był poszukiwany. Trafił prosto do celi.

Przyszedł na policję po zgubiony telefon. Już nie wyszedł

Przyszedł na policję po zgubiony telefon. Już nie wyszedł

Źródło:
PAP

Co najmniej 46 osób, w tym 37 dzieci, utonęło podczas obchodów hinduskiego święta religijnego w północno-wschodnim stanie Bihar - poinformowały lokalne władze. Do wszystkich tragedii doszło w ciągu zaledwie 24 godzin, podczas kąpieli w wezbranych po ostatnich opadach rzekach i stawach. Trzy osoby są poszukiwane.

Kilkadziesiąt dzieci utonęło, gdy matki modliły się o ich dobrą przyszłość

Kilkadziesiąt dzieci utonęło, gdy matki modliły się o ich dobrą przyszłość

Źródło:
PAP, BBC, tvn24.pl

Pani poseł Beata Kempa ma wielkie doświadczenie w realizowaniu zadań humanitarnych. Tym się zajmowała kiedyś w Kancelarii Premiera - ocenił prezydent Andrzej Duda pytany o powody powołania byłej europosłanki na swoją doradczynię. Przyznał, że ma to związek z trudną sytuacją powodziową. Dodał, że był "trochę szybszy od pana premiera, który powołał pana ministra Kierwińskiego" na pełnomocnika rządu do spraw odbudowy po powodzi.

"Będzie się zajmowała właśnie tymi sprawami". Prezydent o nowej doradczyni

"Będzie się zajmowała właśnie tymi sprawami". Prezydent o nowej doradczyni

Źródło:
Polsat News

Uroczystą galą zakończono tegoroczną edycję festiwalu filmowego Cannes Corporate Media & TV Awards. Wśród wyróżnionych przez jury konkursu znaleźli się dziennikarze i twórcy TVN. Martyna Wojciechowska, Ewa Marcinowska i Ewa Ewart otrzymały główną nagrodę Złotego Delfina. Michałowi Przedlackiemu przyznano srebrną statuetkę, a Ewie Galicy certyfikat finalisty.  

Statuetki dla dziennikarzy TVN na festiwalu Cannes Corporate Media & TV Awards

Statuetki dla dziennikarzy TVN na festiwalu Cannes Corporate Media & TV Awards

Źródło:
tvn24.pl

Beata Kozidrak odniosła się w social mediach do dyskusji wokół nagrania z jej udziałem i fali negatywnych komentarzy na temat wykonania utworu "Okej, okej, nic nie wiem, nic nie wiem". Wokalistka jednym zdaniem dała do zrozumienia, że jest świadoma burzy w sieci i zapowiedziała, czego można się spodziewać po jej występie podczas kolejnego koncertu z okazji 45-lecia zespołu Bajm.

Beata Kozidrak o swojej "specjalnej choreografii" na koncercie. Wpis po burzy w sieci

Beata Kozidrak o swojej "specjalnej choreografii" na koncercie. Wpis po burzy w sieci

Źródło:
tvn24.pl

Przemoc wymyka się spod kontroli - oceniła w rozmowie z BBC Kubanka, której brat został zamordowany w wyniku "sporu gangów". Kraj mierzy się nie tylko z nasilającą się przestępczością, ale także między innymi z rosnącą popularnością nowego narkotyku. O jego istnieniu mówią już nawet władze, próbujące podtrzymać mit "najbezpieczniejszego kraju na świecie".

"Przemoc wymyka się spod kontroli" w państwie, które miało być najbezpieczniejsze na świecie

"Przemoc wymyka się spod kontroli" w państwie, które miało być najbezpieczniejsze na świecie

Źródło:
BBC, PAP, tvn24.pl
Luzak, ultrakatolik i adwokat prawicy. Kim jest "mecenas Kuleczka"?

Luzak, ultrakatolik i adwokat prawicy. Kim jest "mecenas Kuleczka"?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Już w najbliższy weekend poznamy laureatów kolejnej edycji Dolnośląskiego Festiwalu Filmowego "Złoty Samorodek 2024". Do grona finalistów zakwalifikowały się dwie produkcje TVN Warner Bros. Discovery. O czym opowiadają i gdzie można je obejrzeć?

Kto zdobędzie "Złoty Samorodek"? Reportaże dziennikarzy TVN24 w finale

Kto zdobędzie "Złoty Samorodek"? Reportaże dziennikarzy TVN24 w finale

Źródło:
tvn24.pl, zlotysamorodek.pl

Teaser drugiego sezonu "The Last of Us" właśnie ujrzał światło dzienne. Termin nieprzypadkowy - właśnie 26 lub 27 września, w zależności od strefy czasowej, jest w filmie uważany za dzień, w którym rozpoczęła się globalna pandemia, która zniszczyła cywilizację. Nowy sezon będzie mieć premierę w 2025 roku, a wszystkie jego odcinki będą dostępne na platformie streamingowej Max.

Wielki powrót "The Last of Us". Zobacz teaser drugiego sezonu

Wielki powrót "The Last of Us". Zobacz teaser drugiego sezonu

Źródło:
tvn24.pl

W ten weekend na platformie Max pojawią się kolejne nowe propozycje filmowe. Poza nowościami subskrybenci znajdą głośne tytuły, które niedawno były do obejrzenia w kinach, oraz klasykę.

Kinowy hit dla całej rodziny i inne nowości. Weekend na platformie Max

Kinowy hit dla całej rodziny i inne nowości. Weekend na platformie Max

Źródło:
tvn24.pl

Choć od premiery pierwszego odcinka "Pingwina" z Colinem Farrellem minął tydzień, serial jest w czołówce najchętniej oglądanych tytułów platformy Max. Amerykańskie media donoszą, że porównując pierwsze dni emisji był w USA chętniej oglądany niż "Sukcesja" czy "Biały Lotos". Recenzent NPR przestrzega: "Jeśli pominiecie 'Pingwina', popełnicie duży błąd i stracicie jeden z najlepszych seriali telewizyjnych tego roku".

"Pokręcony, niepokojący, głęboko fascynujący". "Pingwin" hitem na całym świecie

"Pokręcony, niepokojący, głęboko fascynujący". "Pingwin" hitem na całym świecie

Źródło:
Deadline, Variety, tvn24.pl

"Beetlejuice Beetlejuice" Tima Burtona od trzech tygodni pozostaje najchętniej wybieranym tytułem kinowym - zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce. W swoim najnowszym filmie jeden z najbardziej charakterystycznych twórców na świecie po raz kolejny czerpie pełnymi garściami z estetyki gotyku. Znowu przekonuje, że spopularyzowany przez niego nurt "burtoneska" ma się dobrze i pozostaje źródłem inspiracji dla innych.

Od gotyku do burtoneski. Co inspiruje Tima Burtona i komu podoba się "Beetlejuice Beetlejuice"

Od gotyku do burtoneski. Co inspiruje Tima Burtona i komu podoba się "Beetlejuice Beetlejuice"

Źródło:
tvn24.pl