Załoga nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 roku

15.04 | Biegli: załoga TU-154M nie powinna być dopuszczona do lotu 10 kwietnia
15.04 | Biegli: załoga TU-154M nie powinna być dopuszczona do lotu 10 kwietnia
Fakty TVN
Według biegłych jedną z przyczyn katastrofy był rozkład 36. specpułku (archiwalne "Fakty" TVN)Fakty TVN

"Dowódca kapitan Protasiuk z zawieszonymi wszystkimi uprawnieniami, bez ważnych dopuszczeń do lądowania. Nawigator pokładowy bez praktycznego przeszkolenia na samolocie Tu-154M i bez uprawnień. Drugi pilot przy niewielkim doświadczeniu. Załoga nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 r." - tak brzmi fragment ekspertyzy biegłych powołanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Biegli wskazują, że taki dobór załogi nie był przypadkiem, a jedną z przyczyn katastrofy smoleńskiej był rozkład elitarnego 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

Fragmenty ekspertyzy wojskowi prokuratorzy omówili na konferencji prasowej 27 marca 2015 roku. Najwięcej miejsca w opinii naukowcy cywilni i wojskowi poświęcili załodze kapitana Arkadiusza Protasiuka oraz jej przygotowaniu do lotów z najważniejszymi osobami w państwie.

Bez doświadczenia

Biegli wyliczają: 10 kwietnia 2010 roku, w dniu feralnego lotu do Smoleńska, dowódca załogi Tu-154M, kapitan Arkadiusz Protasiuk miał minimalne doświadczenie jako pierwszy pilot. Drugi pilot, major Robert Grzywna, wykonał w tej roli tylko trzy loty tupolewem. A nalot na Tu-154M nawigatora Artura Ziętka, wykonany z uprawnieniami - wynosił zero godzin i zero minut.

Dlaczego tych ludzi wyznaczono do lotu specjalnego przeznaczenia z parą prezydencką na pokładzie? Jak piszą eksperci, to efekt wielu nieprawidłowości, które miały miejsce przez lata w 36. SPLT. „Takie podejście do nadzoru (nad specpułkiem - red.) nie pozwoliło na wykrycie wieloletnich i ciągle powtarzających się poważnych i oczywistych, groźnych dla bezpieczeństwa lotów wyżej opisanych niewłaściwości” - zaznaczyli eksperci.

W opinii stawiają oni także tezę, że proces ten zaczął się wiele lat wcześniej - w 2004 roku. Żeby zrozumieć, na czym polegał rozkład elitarnego pułku przewożącego najważniejsze osoby w państwie, trzeba pochylić się nad szczegółowymi ustaleniami biegłych.

Program minimum

W ekspertyzie odtworzona została ścieżka kariery wszystkich członków załogi Tu-154M. Jej dowódca - kapitan Arkadiusz Protasiuk trafił do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego wprost ze szkoły pilotów wojskowych w Dęblinie, w 1997 roku.

„Kierowanie do tego pułku pilota bezpośrednio po ukończeniu szkoły, by tam szkolić go od podstaw na wielosilnikowych samolotach transportowych/pasażerskich było niewłaściwe” – ocenili biegli.

Po dwóch latach kpt. Protasiuk mógł jako drugi pilot latać Jakami-40, a od roku 2007 już jako pierwszy pilot. Szkolenie na dowódcę samolotu Tu-154 M rozpoczął w 2008 roku. Jednak nie według pełnego programu nauki, a przyspieszonego. „Okrojony program zawiera tylko 30 proc. ćwiczeń przewidywanych w pełnym szkoleniu” - zauważyli biegli.

Pilot bez kategorii

Eksperci Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie odkryli jeszcze więcej: Arkadiusz Protasiuk nie miał nawet prawa, by rozpocząć takie szkolenie. Dlatego, że wcześniej nie zdobył drugiej klasy pilota wojskowego, co stanowi warunek niezbędny, by otrzymać klasę pierwszą. A tylko piloci z pierwszą klasą mogli wziąć udział w tym przyspieszonym kursie. Biegli zwrócili także uwagę, że Arkadiusz Protasiuk nigdy nie wykonał wszystkich ćwiczeń przewidzianych w i tak skróconym programie szkolenia. „Mogło to skutkować słabymi nawykami w zakresie pilotowania samolotu i dowodzenia załogą. Tym bardziej, że kpt. Protasiuk miał znikome doświadczenie jako dowódca Jaka-40 (102 godziny w okresie trzech lat)” - wyszczególnili biegli. Kpt. Protasiuk między innymi nie odbył ćwiczeń z lądowań przy wykorzystaniu nieprecyzyjnych urządzeń. A w takie właśnie urządzenia było wyposażone lotnisko w Smoleńsku. „Loty według ćwiczeń (…), które zgodnie z programem przyspieszonego szkolenia należało wykonać z wykorzystaniem nieprecyzyjnego systemu 2xNDB, zostały zrealizowane z użyciem precyzyjnego systemu ILS” – napisali biegli. Sprawdzając dokumentację w 36. SPLT odkryli, że Arkadiusz Protasiuk odbył lot egzaminacyjny w lipcu 2008 roku na trasie Katowice - Belgrad.

„Podczas lądowania w Belgradzie pogoda była bardzo dobra: bezchmurnie, widzialność 10 kilometrów (...). Z kolei fałszując rzeczywiste warunki atmosferyczne na str. 550 osobistego dziennika lotów za podpisem dowódcy eskadry (…) wpisano warunki atmosferyczne: zachmurzenie 8/8, podstawa chmur 60 m, widzialność 800 m” - piszą w opinii.

Na tej podstawie ówczesny dowódca 36. SPLT rozkazem z lipca 2008 roku „bezpodstawnie nadał kpt. Protasiukowi uprawnienia do lotów dyspozycyjnych i treningowych na samolocie Tu-154 M z lewego fotela w charakterze dowódcy załogi”.

Seria fałszerstw

Podobne fałszerstwa biegli wykryli w całym procesie szkolenia kapitana Protasiuka. Przykładowo: w trakcie serii 11 ćwiczeń 2 września 2008 roku w Mińsku Mazowieckiem ze „szkolenia na samolocie Tu-154M w nocy w warunkach atmosferycznych do lotów według wskazań przyrządów NIMC (Night Instrument Meteorological Conditions)” zdaniem biegłych sfałszowano warunki atmosferyczne, w których odbywało się kilka ćwiczeń. „WA (Warunki Atmosferyczne – red.) wpisane w ODL (Osobistym Dzienniku Lotów – red.) zostały zafałszowane” - podkreślono.

Następnego dnia kontynuowano ćwiczenia w ramach tego szkolenia w Bydgoszczy. Sytuacja się powtórzyła: „Stwierdza się, że zafałszowano wpis WA (Warunków Atmosferycznych – red.), dostosowując je do potrzeb szkoleniowych i nadania uprawnienia” – napisali biegli.

Dzięki takim szkoleniom Protasiuk otrzymał uprawnienia dowódcy Tu-154M, a także do lądowania w minimach atmosferycznych bez precyzyjnych przyrządów: zachmurzenie 8, podstawa chmur 120 metrów, widzialność 1500 metrów.

Z opinii biegłych nie wynika, czy osoby odpowiedzialne za fałszerstwa i ludzie, którzy akceptowali wyniki szkoleń i egzaminów, w których – według biegłych – doszło do fałszerstw, usłyszą zarzuty. To zależy od oceny dokonanej przez prokuratorów Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Drugi pilot

Podobną ścieżkę, jak Protasiuk, przeszedł major Robert Grzywna, który do 36. SPLT również trafił wprost z Dęblina. W elitarnym pułku przeszedł on takie same szkolenia, dzięki którym otrzymał uprawnienia drugiego pilota. On również nie przeszedł pełnego trybu szkolenia, a jedynie przyspieszony. I również w tym wypadku biegli dopatrzyli się nieprawidłowości.

„Istotnym zaniedbaniem w procesie szkolenia w chmurach, przy ich braku, było nie użycie zasłoniętej kabiny. Takie szkolenie niezawierające głównego czynnika, jakim jest brak kontaktu wzrokowego z ziemią, nie powinno być zaliczone” - brzmi ich opinia.

A konkluzja biegłych jest taka: “Fakt niewykonania minimalnej liczby lotów nakazanej programem przyspieszonego szkolenia należy traktować jako niewykonanie tego programu”.

Nawigator

Porucznik Artur Ziętek nigdy nie uzyskał uprawnień do pełnienia funkcji nawigatora. W 2009 roku szef 36. SPLT ocenił, że Ziętek pomyślnie przeszedł szkolenie na ziemi i skierował go do dalszego etapu ćwiczeń, już w powietrzu. Ale Ziętek ich nie rozpoczął - zamiast tego zaczął po prostu latać jako nawigator. Do chwili katastrofy odbył 29 lotów, w tym 14 nocnych.

„Było to absolutnie niedopuszczalne ze względu wymogi bezpieczeństwa lotów” - brzmi konkluzja biegłych.

Artur Ziętek nie mógł być wyznaczony do pełnienia funkcji nawigatora, szczególnie podczas lotu HEAD (z najważniejszymi osobami w państwie - red). „Przez wyznaczenie go złamano przepisy instrukcji HEAD” - uznali biegli.

Tylko technik

Poraża inny wniosek ekspertów: wyłącznie technik pokładowy Andrzej Michalak odbył pełne szkolenie i miał prawo przebywać 10 kwietnia 2010 roku na pokładzie Tu-154M.

Odpowiedzialni: generał Błasik

36. SPLT bezpośrednio podlegał Dowódcy Sił Powietrznych - od 2007 roku generałowi Andrzejowi Błasikowi. Jemu oraz całemu kierownictwu sił powietrznych, biegli postawili liczne zarzuty:

- nie wykryli licznych, “występujących od wielu lat, w sposób ciągły groźnych dla bezpieczeństwa lotów” poważnych nieprawidłowości w zakresie szkolenia załóg,

- nie dopilnowali wprowadzenia w życie planu naprawczego po katastrofie samolotu CASA w styczniu 2008 roku.

Dalej biegli piszą: „powtórzenie się nieprawidłowości związanych z katastrofą CASA również w katastrofie samolotu Tu-154M świadczy o braku kontroli ze strony Dowódcy Sił Powietrznych (…) i przyczyniło się do zaistnienia katastrofy w dniu 10.04.2010”.

Zawinili też szefowie MON: Szmajdziński…

Biegli dokładnie opisują moment, w którym 36. specpułk zaczął tracić swoją elitarność.

Według nich, to efekt decyzji ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego z 2004 roku. Szef MON wprowadził wtedy nową siatkę etatów, czym spowodował obniżenie wynagrodzeń i zarazem „ograniczył możliwość rozwoju pilotów”. Podjęcie decyzji nie poprzedzała analiza skutków wprowadzenia nowych rozwiązań, a przynajmniej biegli nie odnaleźli ich w archiwach resortu obrony narodowej.

“Piloci, dowódcy i instruktorzy samolotów Tu-154M o dużym doświadczeniu, widząc konkurencyjne uposażenie w lotnictwie cywilnym, niejasną sytuację w odniesieniu do kadry wojskowej, zaczęli opuszczać wojsko” - napisali biegli, wyliczając, że tylko w okresie poprzedzającym katastrofę odeszło trzech pilotów: dwóch instruktorów i dowódca Tu-154M.

Konkluzja biegłych brzmi: „Dążąc do zagwarantowania realizacji lotów dyspozycyjnych stawianych priorytetowo przez ministra obrony narodowej, dowództwo 36 SPLT, mając akceptację dowódcy sił powietrznych, łamiąc przepisy i zasady szkolenia lotniczego, podjęło się realizacji oczekiwań przełożonych kosztem bezpieczeństwa lotów”.

...Szczygło i Klich

Biegli wskazują, że również kolejni ministrowie obrony “wymuszali przyspieszenie szkoleń pilotów na samolocie Tu-154M”. Cytują faks ministra Aleksandra Szczygły z dnia 4 czerwca 2007 roku skierowany do dowódcy Sił Powietrznych, generała Andrzeja Błasika: „Polecam podjęcie w trybie pilnym działań zmierzających do zintensyfikowania szkolenia pilotów na samolocie specjalnym Tu-154M”. Za znaczące uznają również pismo ministra Bogdana Klicha, który zgodził się, aby przez miesiąc piloci ćwiczyli na drugim egzemplarzu Tu-154 M. Pod warunkiem jednak, „że w przypadku konieczności wykorzystania samolotu Tu-154, szkolenia zostanie zawieszone, a samolot oddany do dyspozycji osób upoważnionych”.

Eksperci uznali, że te pisma miały krytyczne znaczenie dla jakości pułku transportującego polskich VIP-ów: „Pomimo że dowódcy sił powietrznych wiedzieli, czym grozi niedoszkolenie załóg, tym bardziej tych, które wykonują loty o statusie HEAD - zamiast bezwzględnego żądania realizacji potrzeb związanych z ich szkoleniem zachowywali się pasywnie. Godzili się na niemożliwe do spełnienia, bez zagrożenia bezpieczeństwa lotów, decyzje przełożonych o priorytecie lotów dyspozycyjnych nad niezbędnymi lotami szkoleniowymi” - podkreślili.

Podsumowanie

Biegli Wojskowej Prokuratury Okręgowej wyszczególnili sześć konkretnych przyczyn katastrofy: dwie dotyczą pracy rosyjskich kontrolerów w Smoleńsku, a cztery są błędami zawinionymi przez polską stronę.

Stan prawny

To co opisujemy, to fragmenty opinii biegłych, którą omówili na konferencji prasowej 27 marca 2015 roku. wojskowi prokuratorzy. Na jej podstawie Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, stwierdził, że część opinii biegłych dotycząca wyznaczenia do lotu o statusie HEAD „osób bez ważnych uprawnień” (chodzi o dowódcę załogi, drugiego pilota i nawigatora – przyp. red.) posłużyła do uzupełnienia zarzutów „dwóm osobom funkcyjnym 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego”.

Uzupełnione zarzuty usłyszeli oni 24 i 25 marca. Chodzi o byłego dowódcę pułku płk. Ryszarda Raczyńskiego i ppłk. Bartosza S. Pierwszy z nich nie miał nic przeciwko podawaniu jego nazwiska. - Proszę podać nazwisko, bo pułkownik nie ma się czego bać i wstydzić - mówił mec. Andrzej Werniewicz, adwokat byłego szefa 36. specpułku. I dodawał, że "zarzut jest bardzo ogólnie sformułowany".

Na podstawie całościowej opinii prokuratorzy uznali, że zarzucane im przestępstwo polegało na ”na niedopełnieniu obowiązków w zakresie m.in. dokonania analizy możliwości wykonania zadania lotniczego oraz oceny warunków atmosferycznych i niewłaściwego wyznaczenia składu załogi”. - Żaden z podejrzanych nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Obydwaj skorzystali też z prawa do odmowy składania wyjaśnień – mówił płk Szeląg na konferencji prasowej 27 marca 2015 roku.

Ta część opinii nie ulegnie już zmianie. Z kolei to, czy ktoś jeszcze usłyszy zarzuty w sprawie nieprawidłowości w działaniu 36. SPLT, jeszcze nie jest pewne. Wojskowi prokuratorzy zastrzegli na konferencji, że opinia w tym zakresie może być uzupełniona.

- W dalszym ciągu w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie trwa analiza kompleksowej opinii biegłych nadesłanej 6 marca. To trudny i żmudny proces. Prokuratorzy sprawdzają opinię pod kątem wychwycenia ewentualnych braków. Potem prawdopodobnie będą wnioskować o uzupełnienie tej opinii – powiedział nam ppłk Janusz Wójcik, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego.

Metoda pracy biegłych: Naczelna prokuratura wojskowa powołała zespół 24 ekspertów, których zadaniem było stworzenie kompleksowej opinii na temat przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Biegli dysponowali:  ·        492 tomami akt sukcesywnie im przekazywanych przez wojskową prokuraturę ·        brał udział w przesłuchaniach obywateli Rosji, przeprowadzanych na terenie Rosji ·        wykonywali pomiary geodezyjne na miejscu katastrofy ·        brali udział w konsultacjach z zagranicznymi ekspertami, m.in z firmy Universal Avionics System Co. USA dotyczących systemu o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi samolotu TAWS. ·        biegli z zakresu mowy, cyfrowego przetwarzania dźwięku dokonali powtórnego zgrania taśmy magnetycznej, dzięki nowej technologii uzyskując lepsze efekty. Metoda pracy biegłych

Autor: Robert Zieliński, Maciej Duda / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Senat Stanów Zjednoczonych przyjął projekt sześciomiesięcznego prowizorium budżetowego. Stało się to zaledwie kilka godzin przed wygaśnięciem dotychczasowego budżetu. Oznacza to, że nie dojdzie do tak zwanego shutdownu, czyli zawieszenie pracy większości urzędów federalnych.

Decyzja zapadła w ostatniej chwili. Ameryka uniknęła shutdownu

Decyzja zapadła w ostatniej chwili. Ameryka uniknęła shutdownu

Źródło:
PAP

Specjalny wysłannik Donalda Trumpa Steve Witkoff, który w czwartek odwiedził Moskwę, musiał czekać osiem godzin na spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem - podał portal brytyjskiej telewizji Sky News. Putin w tym czasie miał być zajęty spotkaniem z Alaksandrem Łukaszenką.

Witkoff czekał wiele godzin. Tak Putin pokazał, kto "jest szefem"

Witkoff czekał wiele godzin. Tak Putin pokazał, kto "jest szefem"

Źródło:
Sky News

Z najnowszego sondażu Ipsos wynika, że Karol Nawrocki ma już tylko 4 punkty procentowe przewagi nad trzecim Sławomirem Mentzenem. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Alvina Gajadhura, doradcy społecznego prezydenta Andrzeja Dudy. Zbigniew Ziobro przeprosił Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy po tym, jak wezwał go do tego Jurek Owsiak. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 15 marca.

Najnowszy sondaż, doradca prezydenta oskarżony, Ziobro przeprosił WOŚP

Najnowszy sondaż, doradca prezydenta oskarżony, Ziobro przeprosił WOŚP

Źródło:
PAP, TVN24

Rosjanin Władimir Motin, kapitan kontenerowca, który w poniedziałek zderzył się na Morzu Północnym z amerykańskim tankowcem wiozącym paliwo lotnicze, został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci i poważne zaniedbanie - poinformowała w piątek wieczorem brytyjska policja.

Rosjanin oskarżony po zderzeniu statków. Stanie przed brytyjskim sądem

Rosjanin oskarżony po zderzeniu statków. Stanie przed brytyjskim sądem

Źródło:
PAP

Spotkanie ministrów spraw zagranicznych grupy G7 w Kanadzie zakończyło się przyjęciem wspólnego stanowiska w sprawie Ukrainy i poparcia dla rozejmu z Rosją. Po rozmowach szefowa kanadyjskiej dyplomacji Melanie Joly przekazała też, że rozmawiała z sekretarzem stanu Marco Rubio i przekazała mu, że "suwerenność Kanady nie podlega dyskusji". Dodała, że goście szczytu przybyli z przekonaniem, że wypowiedzi Donalda Trumpa o 51. stanie należy "potraktować z humorem". - Powiedziałam im: "To nie żart". Kanadyjczycy są zaniepokojeni - zaznaczyła.

Ministrowie mieli "potraktować z humorem" narrację Trumpa. Szefowa MSZ Kanady: to nie żart

Ministrowie mieli "potraktować z humorem" narrację Trumpa. Szefowa MSZ Kanady: to nie żart

Źródło:
PAP, CBC

W piątek wieczorem w centrum Krakowa kobieta wjechała samochodem do sklepu z winami. Tłumaczyła, że pomyliła pedał gazu z hamulcem. Sklep był już zamknięty, nic jej się nie stało.

"Pomyliła pedały" i wjechała do sklepu z winami

"Pomyliła pedały" i wjechała do sklepu z winami

Źródło:
TVN24

Andrzej Halicki, europoseł KO powiedział, że z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS, tylko polscy deputowani głosowali przeciwko rezolucji uznającej Tarczę Wschód za projekt flagowy Unii Europejskiej. Wyjaśnił też, że przedstawiciele PiS współtworzyli unijny dokument. Jego zdaniem decyzja o głosowaniu przeciwko "zapadła w Warszawie".

Europosłowie PiS współtworzyli rezolucję, a potem zagłosowali przeciw. "Decyzja zapadła w Warszawie"

Europosłowie PiS współtworzyli rezolucję, a potem zagłosowali przeciw. "Decyzja zapadła w Warszawie"

Źródło:
TVN24

Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie sądu w Poznaniu, odrzucające odwołanie od opłaty nałożonej za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak podkreślił RPO Marcin Wiącek, który interweniował w tej sprawie, do tej pory sądy odrzucały takie skargi, uznając, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny "nie jest organem administracji publicznej".

Jeden dzień spóźnienia, 1870 złotych kary. Jest decyzja sądu

Jeden dzień spóźnienia, 1870 złotych kary. Jest decyzja sądu

Źródło:
PAP

Mieliśmy dzisiaj dobre rozmowy z Rosją i Ukrainą - oświadczył w piątek Donald Trump podczas swojego wystąpienia w siedzibie resortu sprawiedliwości. Mówił, że uzyskanie zgody na zawieszenie broni od Rosji "nie jest łatwe". - To trudne, ale myślę, że to robimy - dodał prezydent USA.

Trump o negocjacjach z Rosją: to nie jest łatwe

Trump o negocjacjach z Rosją: to nie jest łatwe

Źródło:
PAP

Departament rolnictwa USA poprosił duńskich hodowców kur o dostawy jaj, których brakuje w sklepach z powodu ptasiej grypy. Kwestia ta może być kartą przetargową w napiętych relacjach między Danią, Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi.

Duże kłopoty w USA. "Zapytali, ile możemy dostarczyć"

Duże kłopoty w USA. "Zapytali, ile możemy dostarczyć"

Źródło:
PAP

To będzie największy przetarg w Europie. W kwietniu będzie ogłoszony, później pozostanie kilka tygodni na rozstrzygnięcie - powiedział  w programie "#BezKitu" w TVN24 wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski, pytany o laptopy dla uczniów. 

Rząd szykuje największy taki przetarg w Europie

Rząd szykuje największy taki przetarg w Europie

Źródło:
tvn24.pl

Aktor i reżyser Jesse Eisenberg wspominał w rozrywkowym programie "Tonight Show", że niedługo po nadaniu mu polskiego obywatelstwa, pojawiła się informacja o pracach nad powszechnymi szkoleniami wojskowymi w Polsce. Na jego słowa zareagował w piątek Donald Tusk. "Drogi Jesse, przygotuj się! Jutro będę miał dla ciebie wiadomości" - napisał premier.

"Jesse, przygotuj się!" Tusk odpowiada na słowa gwiazdora

"Jesse, przygotuj się!" Tusk odpowiada na słowa gwiazdora

Źródło:
tvn24.pl

Od czwartkowego wieczora na północy Włoch występują bardzo silne opady. Jednym z miast, które zostały najmocniej dotknięte przez gwałtowną pogodę, stała się Florencja. Władze wydały czerwone alerty, dotyczące najbardziej ekstremalnych zjawisk, zamknęły część placówek edukacyjnych i zaapelowały do mieszkańców i turystów o zachowanie ostrożności.

Czerwone alerty, zamknięte szkoły, ewakuacje

Czerwone alerty, zamknięte szkoły, ewakuacje

Źródło:
Reuters, BBC

Wiceprezydent USA JD Vance został wybuczany przez publiczność w sali koncertowej w Waszyngtonie tuż przed koncertem Narodowej Orkiestry Symfonicznej. "Zrujnowałeś to miejsce!" - krzyczał jeden z widzów.

JD Vance wybuczany w Waszyngtonie. "Zrujnowałeś to miejsce"

JD Vance wybuczany w Waszyngtonie. "Zrujnowałeś to miejsce"

Źródło:
Guardian

Stan papieża Franciszka jest stabilny, dlatego lekarze postanowili nie wydawać zapowiedzianego na piątek biuletynu medycznego - poinformowało watykańskie biuro prasowe. Ojciec święty przebywa od czterech tygodni w szpitalu z powodu obustronnego zapalenia płuc.

Watykan o stanie zdrowia papieża. Nowy komunikat 

Watykan o stanie zdrowia papieża. Nowy komunikat 

Źródło:
PAP

Prokuratura ustaliła, że Dorota G. z Leżajska zamordowała swojego ośmioletniego syna, podając mu środek rozkurczający mięśnie gładkie oskrzeli, a następnie dusząc. Grozi jej dożywocie.

Zabójstwo ośmiolatka. Matka miała mu podać atropinę i udusić

Zabójstwo ośmiolatka. Matka miała mu podać atropinę i udusić

Źródło:
PAP

W Europie wracają przypadki zachorowań na odrę. Światowa Organizacja Zdrowia zwraca uwagę, że ich liczba lawinowo rośnie. Jak nie będziemy szczepić dzieci, to skończy się epidemią. Pojawiają się przypadki śmiertelne. 

Lawinowo rośnie liczba chorych na odrę. Grozi nam epidemia?

Lawinowo rośnie liczba chorych na odrę. Grozi nam epidemia?

Źródło:
Fakty TVN

Były premier Mateusz Morawiecki poparł w Bukareszcie kandydaturę George Simiona w rumuńskich wyborach prezydenckich. Prawicowa partia AUR, której lideruje Simion, należy do partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim, tak samo jak PiS. Poparcia Simionowi udzielił wcześniej Calin Georgescu, prorosyjski i prawicowy polityk, który niespodziewanie wygrał pierwszą turę anulowanych wyborów w ubiegłym roku.

Morawiecki poparł kandydata w Rumunii

Morawiecki poparł kandydata w Rumunii

Źródło:
PAP

Poruszający się na elektrycznym wózku inwalidzkim 43-latek usłyszał zarzut dotyczący potrącenia idącej chodnikiem kobiety. Kilka dni później miał popełnić podobny czyn. Tym razem ofiarą padła pielęgniarka rzeszowskiego szpitala.

Wjechał wózkiem inwalidzkim w kobietę na chodniku, a potem w pielęgniarkę

Wjechał wózkiem inwalidzkim w kobietę na chodniku, a potem w pielęgniarkę

Źródło:
PAP

Koniec z bumelanctwem w Sejmie. Nie byłeś na posiedzeniu i nie masz usprawiedliwienia? To będzie kara - finansowa. Jak duża i kto i z jakiego ugrupowana może mieć największy problem?

"Do tej pory kary były śmieszne". Teraz posłowie mogą stracić "bardzo duże pieniądze"

"Do tej pory kary były śmieszne". Teraz posłowie mogą stracić "bardzo duże pieniądze"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Prezesie Kaczyński, ludzie byli gotowi wam zapomnieć wiele rzeczy, ale tego naród wam nie wybaczy - powiedział premier Donald Tusk. Odniósł się do głosowania w Parlamencie Europejskim dotyczącego polityki obronnej. Przedstawiciele PiS i Konfederacji nie poparli rezolucji w tej sprawie. Jak mówił na nagraniu Tusk, "oni zagłosowali przeciwko wzmocnieniu zdolności obronnych Polski na naszej wschodniej granicy z Rosją i Białorusią". - To naprawdę na odległość pachnie zdradą - ocenił.

Donald Tusk o PiS. "Na odległość pachnie zdradą"

Donald Tusk o PiS. "Na odległość pachnie zdradą"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Policja szuka dwóch mężczyzn, którzy w grudniu zaatakowali w Toszku (woj. śląskie) przechodnia. Opublikowano nagranie z monitoringu, na którym widać poszukiwanych oraz towarzyszące im osoby.

Spryskali gazem, skopali i pobili. Policja publikuje nagranie i prosi o pomoc

Spryskali gazem, skopali i pobili. Policja publikuje nagranie i prosi o pomoc

Źródło:
tvn24.pl

Hongkoński gigant CK Hutchison znalazł się w ogniu krytyki po decyzji o sprzedaży strategicznych portów na Kanale Panamskim amerykańskiej spółce BlackRock. "To zdrada wszystkich Chińczyków" - napisano w oświadczeniu zamieszczonym przez pekińskie Biuro do Spraw Hongkongu i Makau.

"Zdrada wszystkich Chińczyków". Głos z Pekinu

"Zdrada wszystkich Chińczyków". Głos z Pekinu

Źródło:
tvn24.pl

Do wrocławskiego szpitalu trafiło dziecko z błonicą. To bardzo rzadko występująca choroba zakaźna gardła i krtani. Do zakażenia doszło prawdopodobnie podczas pobytu w Afryce. Lekarze określają stan małego pacjenta jako ciężki.

Sześcioletnie dziecko zakażone błonicą, jest w ciężkim stanie

Sześcioletnie dziecko zakażone błonicą, jest w ciężkim stanie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl/PAP

10 lat więzienia dla matki małego Leona i jej partnera. Taki wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga w Warszawie. Zdaniem śledczych, w sierpniu 2022 roku dziecko wpadło do wrzątku, a jego opiekunowie nie wezwali pomocy. Leon umierał przez tydzień, potem jego ciało zakopano w lesie. Wyrok jest nieprawomocny.

Poparzony Leon umierał tydzień. Wyrok w sprawie śmierci czterolatka

Poparzony Leon umierał tydzień. Wyrok w sprawie śmierci czterolatka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Szef Sztabu Generalnego pod lupą prokuratury

Szef Sztabu Generalnego pod lupą prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wojsław Torden, były dowódca rosyjskiej paramilitarnej bojówki Rusicz, został skazany przez sąd w Helsinkach na dożywocie za zbrodnie wojenne popełnione na wschodzie Ukrainy w 2014 roku. Torden walczył po stronie prorosyjskich separatystów w Donbasie.

Walczył w Donbasie. Dowódca rosyjskiej bojówki usłyszał wyrok za zbrodnie wojenne

Walczył w Donbasie. Dowódca rosyjskiej bojówki usłyszał wyrok za zbrodnie wojenne

Źródło:
PAP

Komisja Europejska opublikowała alert dotyczący nielegalnego importu sklejki brzozowej z Rosji i Białorusi, który narusza sankcje nałożone po inwazji na Ukrainę. O sprawie informowaliśmy niedawno w reportażu Filipa Folczaka w "Superwizjerze". "Rosyjscy i białoruscy producenci korzystają z usług firm z krajów trzecich, które przepakowują i ponownie etykietują ich produkty" - zaalarmowano. Jak podaje organizacja ekologiczna Earthsight, to pierwszy raz w historii, kiedy ukazuje się tego rodzaju alert dotyczący łamania sankcji.

Jest ruch Komisji Europejskiej w sprawie "krwawej sklejki"

Jest ruch Komisji Europejskiej w sprawie "krwawej sklejki"

Źródło:
tvn24.pl

Oddano Unii Europejskiej kontrolę nad Wojskiem Polskim, odebrano państwom decyzyjność w sprawach obrony - tak europosłowie PiS tłumaczą, dlaczego głosowali przeciw rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej między innymi Tarczy Wschód. Twierdzą też, że projekt nie jest realizowany. Ich tezy wprowadzają w błąd opinię publiczną.

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Źródło:
Konkret24

Europoseł KO Krzysztof Brejza zawiadomił prokuraturę w związku z wizytą Karola Nawrockiego w Moskwie w 2018 roku. Kandydat PiS był o to pytany na konferencji prasowej. - Jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prowadziłem politykę historyczną, politykę pamięci - odpowiedział. Przekonywał, że to właśnie był cel jego wizyty w stolicy Rosji. - Nie wiem, o co chodzi panu Brejzie. Wykonywałem swoje obowiązki - dodał.

"Przemilczana" wizyta w Moskwie. Brejza zawiadamia, Nawrocki tłumaczy

"Przemilczana" wizyta w Moskwie. Brejza zawiadamia, Nawrocki tłumaczy

Źródło:
PAP, TVN24
„Może to właśnie tej niewidzialnej ręki algorytmów rządzący w Polsce obawiają się najbardziej”

„Może to właśnie tej niewidzialnej ręki algorytmów rządzący w Polsce obawiają się najbardziej”

Źródło:
tvn24.pl
Premium

"Mickey 17" to pierwsza od "Parasite" fabuła wyreżyserowana przez Bonga Joon Ho. Na takie filmy warto cierpliwie czekać, bo "Mickey 17" to kolejny kinowy popis Koreańczyka. Reżyser tworzy absurdalną wręcz satyrę na rzeczywistość, która nie oszczędza nam absurdów. I jak nigdy wcześniej upomina się o szacunek wobec każdej żywej istoty. "Mickey 17" to również dowód na to, że takiego Roberta Pattinsona jak w tym filmie, nigdy dość, nawet jeśli pojawia się w 18 wcieleniach. O filmie, który do kin polskich trafił w piątek, pisze Tomasz-Marcin Wrona w ramach cyklu "Wybór Wrony".

"Jak to jest, gdy umierasz?". Twórca "Parasite" nie bierze jeńców

"Jak to jest, gdy umierasz?". Twórca "Parasite" nie bierze jeńców

Źródło:
tvn24.pl