Powstanie dworca na Przedmieściu Odrzańskim miało dodać splendoru tej ubogiej w XIX wieku dzielnicy. Prawie nietknięty podczas wojny, był pierwszym wrocławskim dworcem, który obsługiwał pociągi jadące na wschód. Stacja Wrocław Nadodrze była też planem filmowym dla kilku produkcji. Dziś dworzec czeka na remont.
- Powstanie dworca Wrocław Nadodrze związane było z działaniami spółki akcyjnej Towarzystwa Kolei Opolsko-Tarnogórskiej na rzecz uruchomienia linii kolejowej, która połączyłaby Opole i Wrocław. Inwestycja ta miała być niezależna od Towarzystwa Kolei Górnośląskiej – wyjaśnia Małgorzata Wójtowicz, kustosz w dziale architektury Wrocławia XIX i XX wieku w Muzeum Architektury.
Pomysł pojawił się już w latach 30. XIX wieku. Jednak zanim doszło do jego realizacji minęło jeszcze wiele lat.
Lobbing właścicieli ziemskich i przemysłowców
Do powstania linii kolejowej dążyli przede wszystkim właściciele ziemscy i przemysłowcy. Ci mieli interes, by z zakładów hutniczych na Opolszczyźnie i z okręgów górniczych Śląska, do Wrocławia prowadziła jak najkrótsza droga.
- Wprawdzie dokumentacja linii kolejowej została przedłożona ministerstwu w Berlinie już w 1857 roku, ale ze względu na niekorzystną koniunkturę, nowa inwestycja została zawieszona – mówi Wójtowicz. Dlatego budowa ruszyła dopiero osiem lat później.
Żądania mieszkańców
W końcu, po wielu rozmowach, władze Wrocławia zgodziły się na poprowadzenie miejskiego odcinka linii kolejowej. Postawiono jednak jeden warunek.
– Główny budynek dworca wraz z zapleczem technicznym i dworcem towarowym miał być usytuowany na Przedmieściu Odrzańskim – mówi Wójtowicz.
Dlaczego dworzec miał być umieszczony poza obszarem głównych miejskich zabudowań? Przede wszystkim dlatego, że z taką prośbą zwracali się do urzędników sami mieszkańcy Nadodrza. W tym czasie dzielnica ta była skupiskiem ubogich robotników. Dworzec miał pozwolić na swoisty awans tego miejsca i przyspieszyć jego rozwój. - Chodziło o impuls do uprzemysłowienia tej części miasta – dodaje Wójtowicz.
Na dworcu tłok jak w łaźni
28 maja 1868 roku otworzono okazały gmach Dworca Bramnego Kolei Prawego Brzegu Odry, czyli dzisiejszego dworca Wrocław Nadodrze. Tego dnia odbyła się także inauguracja regularnych kursów pociągów osobowych do Oleśnicy.
Nazajutrz Breslauer Zeitung donosił o niesamowitym ożywieniu, jakie wzbudziło otwarcie kolei na stacji tymczasowej. Przed budynkiem pojawił się tłum gapiów, a pod kasami rozegrała się walka o bilety. Jak opisywał dziennik, panował taki tłok, „jak w tureckiej łaźni”.
Jednak mimo szumnego otwarcia, na przejażdżkę dalej niż do Oleśnicy, pasażerom przyszło poczekać kilka miesięcy, aż do listopada.
Luksusowy dworzec tymczasowy
– Budynek określano mianem tymczasowego, ponieważ planowano stworzenie bardziej reprezentacyjnego osobowego dworca. Ten miał być zlokalizowany w okolicach dzisiejszego placu Jana Pawła II – opowiada Wójtowicz.
Mimo tego, że stacja dla przejazdów pasażerskich miała być tylko tymczasowa, to budynek posiadał wiele udogodnień właśnie dla podróżnych. Na trzech kondygnacjach budynku z czerwonej cegły znalazło się miejsce dla posterunku policji, urzędu pocztowego, restauracji i przechowalni bagażu.
Obok wejścia na peron stworzono poczekalnie dla podróżnych. W jednej, podzielonej na pomieszczenia dla pań i panów, na swoje pociągi oczekiwali pasażerowie klasy pierwszej. Ci zaś, którzy korzystali z klasy drugiej, trzeciej i czwartej, mieli do dyspozycji dwie poczekalnie.
Oprócz nich w budynku dworca umieszczono biura, telegraf, salę posiedzeń i kasy biletowe. W gmachu stworzono również mieszkania dla urzędników i dozorcy.
Na krótko wyłącznie towarowy
Ruch osobowy na Nadodrzu zamarł na pewien czas w latach 70. XIX wieku.
– Właśnie wtedy uruchomiono dworzec docelowy dla Kolei Prawego Brzegu Odry- mówi Wójtowicz.
Jednak dwanaście lat później, w 1884 roku, po jej upaństwowieniu, dworzec ten został zamknięty.
– Stacja na Przedmieściu Odrzańskim ponownie zaczęła pełnić funkcję dworca osobowego – wyjaśnia Wójtowicz.
Bardziej trwała była natomiast zmiana nazwy dworca. Od lat 70. nosił on miano "Wrocław Brama Odrzańska".
Zabytkowe zapiekanki
Na początku XX wieku, w ramach modernizacji stacji Wrocław Nadodrze, przebudowano część towarową. Wybudowano także nowe perony i tunele.
– W 1907 roku przed dworcem stanął drewniany pawilon kas biletowych – tłumaczy Wójtowicz.
Konstrukcja ta stoi do dziś, po prawej stronie, przed dworcem. I choć przez pewien czas działały tam kasy autobusowego Nadodrza, to dziś z eleganckiego pawilonu nie pozostało wiele. Sprzedaje się w niej zapiekanki, tosty i hamburgery.
Osiedle kolejowe
Dzięki kolejnym remontom i rozbudowom, dworzec na Przedmieściu Odrzańskim działał coraz prężniej. Potrzeba było większej liczby osób, które dworzec mogłyby w każdej chwili obsłużyć. Dla usprawnienia pracy kolejarzy i skupienia ich w jednym miejscu, postawiono na kolejną inwestycję.
- W latach 20. XX wieku, na zachód od budynku dworca, wybudowano osiedle kolejowe – mówi Wójtowicz. Dwupiętrowe budynki stoją tu do dziś. - Ich obecny adres to plac Staszica od 34 do 40 – dodaje Wójtowicz.
Oszczędna wojna
W czasie obrony Festung Breslau, całkowicie unieruchomiono węzeł kolejowy w mieście. Zniszczeniu uległ most na Widawie, a bez niego nie mógł odbywać się ruch w kierunku Warszawy, Łodzi, Krakowa i Katowic.
Jednak już w lipcu 1945 r. zniszczoną infrastrukturę odbudowano. I ruch kolejowy został przywrócony.
A, że budynek dworca na Przedmieściu Odrzańskim wojnę przetrwał w całości, to właśnie na nim po zakończeniu działań zbrojnych, można było przyjmować pociągi nadjeżdżające ze wschodu.
Zmieniła się jedynie jego nazwa. Od tej pory pociągi odjeżdżały ze stacji Wrocław Odra. Do niej kursowała pierwsza uruchomiona po wojnie linia tramwajowa. Wagoniki oznaczone nr. 1, połączyły dworzec Nadodrze z Biskupinem.
Stacja jak z filmu
Przez lata na dworcu gościło kilka ekip filmowych. W 1986 roku Waldemar Krzystek kręcił tu film „W zawieszeniu” z Krystyną Jandą.
Powstawał tu też „Siódmy pokój”, międzynarodowa koprodukcja o życiu Edyty Stein. I choć film powstawał w latach 90., to budynek dworca wciąż oddawał klimat przełomu XIX i XX wieku.
Podobna scenografia przydała się twórcom serialu kryminalnego „Na kłopoty... Bednarski”. Dzięki Na nadodrzańskiej stacji powstało kilka odcinków serii.
Dworcowa piekarnia i oczekiwanie na remont
Do końca lat 80. w budynku swoje siedziby miały różne instytucje Polskich Kolei Państwowych. Działała też przychodnia lekarska, komisariat milicji, restauracja i internat technikum kolejowego.
Dziś budynek należy do spółki Przewozy Regionalne, a ostatni remont dworca Nadodrze miał miejsce przed EURO 2012. Wtedy, pod nadzorem konserwatora zabytków, pomalowano pomieszczenia kasowe, halę główną i toalety. Odświeżenia doczekało się także przejście podziemne i perony.
Ruch kolejowy jest mniejszy niż przed laty, ale wciąż odjeżdżają stąd pociągi do Jeleniej Góry, Kluczborka, Legnicy, Poznania czy Warszawy.
Oprócz kas biletowych, kiosku i pokoju ochrony, w byłych dworcowych pomieszczeniach działa piekarnia. Swoje siedziby mają tu też różne firmy. Wrocław Nadodrze pozostaje drugim co do wielkości dworcem w stolicy Dolnego Śląska, ale z jego dawnej potęgi niewiele pozostało.
Autor: Tamara Barriga/dr / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Wratislaviae Amici