Największy napad na bank w historii PRL. Wpadli przez kobietę. "Wzięła banknot, by zrobić zakupy"

Aktualizacja:
Skok na bank w Wołowie. Największym napadem w PRL żyła cała PolskaWikipedia (CC BY-SA 3.0), Gazeta Robotnicza, Słowo Polskie | mar

Taksówkarz, mechanik, bankier i rymarz - to czterech z sześciu mężczyzn, którzy na początku lat 60. XX wieku dokonali największego skoku na bank w historii PRL. Ze skarbca zniknęło ponad 12,5 mln złotych. Ówczesna prasa donosiła, że za taką kwotę można było wybudować kilkadziesiąt willi. Mężczyźni domów nie wybudowali, bo wpadli w ręce milicjantów. Łup musieli oddać. Wszystko przez żonę jednego z nich. 56 lat temu rozpoczął się ich proces.

19 sierpnia 1962 roku mieszkanka dolnośląskiego Wołowa, która pracowała jako sprzątaczka w miejscowym banku, jak co dzień przyszła do pracy chwilę po godzinie 4 rano. Znalazła związanego strażnika. Oswobodziła mężczyznę i zawiadomiła milicję.

– Przyszli do mnie koledzy i od razu pojechaliśmy na miejsce. Mówiło się o napadzie na bank. Ile ukradli, tego nie wiedzieliśmy – wspomina Stanisław Magaj, emerytowany milicjant z Wołowa, który pomagał w śledztwie.

Złodzieje nie zabrali tylko bilonu, bo był za ciężki

Mundurowi zapukali też do drzwi ówczesnej II skarbnik placówki. - Przyjechali po mnie ok. 6 rano. Zaskoczenie było olbrzymie. Gdy dojechaliśmy do banku, musieliśmy przejść trasą wytyczoną przez milicjantów. Cała klatka schodowa była zalana olejem, widocznie dla zatarcia śladów - opowiada Janina Karnas, która do dziś mieszka w Wołowie.

To, co zobaczyła, zaskoczyło ją jeszcze bardziej: połamane drzwi kasy pancernej, kupa gruzu i porozrzucane wszędzie woreczki z bilonem. Skradziono wszystkie banknoty. Ponad 12,5 mln złotych. - Nie zabrali tylko bilonu, bo był za ciężki - wspomina pracownica oddziału NBP. Do domu wróciła dopiero o północy. Pierwszy raz w życiu musiała zażyć środek uspokajający. W tym czasie do Wołowa przyjechali milicjanci z komendy wojewódzkiej. Dwa dni później dołączyli specjaliści z całego kraju. Ponad 100 osób miało rozwiązać zagadkę największego w dziejach polskiej bankowości napadu.

Naprawiał telewizory, zaplanował skok na bank

Jak właściwie doszło do napadu na placówkę przy pl. Sobieskiego? Na pomysł wpadł Mieczysław F., który prowadził jedyny w mieście zakład naprawy telewizorów. Pomagał mu taksówkarz Wiktor K., rymarz Józef S., właściciel warsztatu samochodowego Jan J. i brat F. - Alfred. Jednak by wprowadzić swój plan w życie, potrzebowali pomocy jednego z pracowników banku. Pomógł Rudolf D.

- To był nasz skarbnik. Nie miał w życiu łatwo. Jego ósme dziecko było w drodze, a żona nie pracowała. Na pewno potrzebował pieniędzy - wspomina Karnas. Wizja szybkiego wzbogacenia łatwo zawładnęła mężczyzną, nazywanym przez koleżanki z pracy "Drewniaczkiem".

To właśnie D. miał podpowiedzieć rabusiom, jak dostać się do skarbca i jak ominąć zabezpieczenia. 19 sierpnia, po długich przygotowaniach, uzbrojeni w dwa pistolety ruszyli do banku. Dwóch zamaskowanych rabusiów w piwnicy czekało na strażnika. Mierzyli do niego z broni. Mężczyzna nie stawiał oporu. Jak później zeznawali na sali sądowej, "aby nie krzyczał, wciśnięto mu w usta chusteczkę i obwiązano twarz ręcznikiem".

Łup wrzucili do warszawy i odjechali

Złodzieje przez niemal dwie godziny przebijali dziurę w suficie, by dostać się do skarbca na parterze. Przez następne kilka godzin rozwiercali drzwi sejfu.

- Pieniądze zapakowali do warszawy i odjechali. Później podzielili je między siebie na kilka części, by łatwiej ukryć je w różnych miejscach - opowiada Andrzej Manasterski, historyk i regionalista.

Uciekających samochodem mężczyzn zauważył sąsiad jednego z nich. "Masz tu pieniądze i trzymaj język za zębami. Pamiętaj, gdybyś chciał gadać, co może czekać ciebie i twoją rodzinę" - powiedział S. do swojego sąsiada i za milczenie wręczył mu 230 tys. złotych.

Sprytni złodzieje chcieli postarzyć swój łup. - W tym celu gnietli banknoty nogami. Postanowili też nie ruszać swojej zdobyczy przez najbliższych pięć lat i czekać, aż sprawa ucichnie - dodaje Manasterski.

"Gdybym wiedział kto, to zastrzeliłbym go dla przykładu"

Zakrojone na szeroką skalę śledztwo początkowo nie przynosiło rezultatów. Wprawdzie kryminalni zabezpieczyli ślady opon na ulicy przed bankiem, które podsunęły markę auta, jakim poruszali się sprawcy. Znaleźli też narzędzia, które pomogły w napadzie. Jednak rabusie doskonale orientowali się w postępach śledztwa.

Karykatura jednego z rabusiów zamieszczona w Słowie PolskimSłowo Polskie - 08.12.1962

- Milicjanci na służbie korzystali często z usług taryfiarza K. Miał u nas duże zaufanie - podkreśla ówczesny funkcjonariusz Magaj.

Pracownicy banku byli obserwowani. Karnas wspomina, że milicjanci pojawili się nawet wtedy, gdy była w lesie na grzybach z mężem i dzieckiem. Kobieta codziennie była w pracy i dyskutowała ze skarbnikiem, który maczał palce w napadzie.

- Liczyliśmy razem pieniądze, sprawdzaliśmy banknoty. Nic nie wskazywało na to, że mógł być winny - przyznaje Karnas. I dodaje, że mundurowi musieli zdawać sobie sprawę z tego, że bank obrobił ktoś, kto w nim pracował. - Pewnego dnia jeden z nich powiedział, w obecności skarbnika, że gdyby wiedział, kto jest odpowiedzialny za napad, to z miejsca, dla przykładu, by go zastrzelił. Drewniaczkowi mina zrzedła - wspomina kobieta.

Co więcej, śledczy znali serie i numery zrabowanych pieniędzy. Dane zostały przekazane do sklepów i banków na terenie całego kraju. Na wypadek, gdyby złodzieje chcieli wydać swój łup.

Wpadli przez kobietę

Śledztwo trwało ponad miesiąc. Każdy z przestępców wzbogacił się o niemal 2 mln złotych. Pieniądze szybko zaczęli wydawać. Wpadli przez żonę pomysłodawcy skoku na bank. Dziś już nikt nie pamięta, czy w jednym z opolskich sklepów chciała kupić płaszcz, narzutę na łóżko czy chustkę. Wiadomo, że z portfela wyciągnęła 500 złotych. To zaniepokoiło kasjerkę, która wezwała milicjantów. - Okazało się, że kobieta bez wiedzy swojego małżonka uszczknęła sobie banknot, by zrobić zakupy - przypomina historyk.

Milicjanci zatrzymywali kolejnych członków grupy. - To było olbrzymie zdziwienie. U jednego znaleźliśmy trzy worki pełne pieniędzy. To był szok, to były osoby z dużym poważaniem w Wołowie - podkreśla Magaj, który po 53 latach od napadu wciąż nie potrafi ukryć zdumienia.

Odzyskać udało się ponad 11,5 mln złotych. Złodzieje wydali tylko nieznaczną część pieniędzy. Resztę banknotów spalili, bo bali się podejrzeń.

Zmuszeni siłą?

W grudniu rozpoczął się proces grupy. "Gazeta Robotnicza" informowała, że sędzia musiał zapoznać się z dwunastoma tomami akt i przesłuchać 52 świadków. "Akt oskarżenia zarzuca wszystkim wymienionym utworzenie związku przestępczego i dokonanie rabunku według z góry ułożonego planu i rozdzielonych ról" - pisali dziennikarze 4 grudnia 1962 roku o procesie, który zaplanowano na 10 dni.

Prasa relacjonowała proces dzień po dniu. I zastanawiała się, czy przywódca grupy "terroryzował wspólników". Ci na sali sądowej twierdzili, że w napadzie wzięli udział ze strachu. F. miał ich zmuszać do tego "prawie siłą".

Wszyscy, prócz skarbnika, przyznali się jednak do udziału w napadzie. Jednak ani prokurator, ani sędzia nie dali wiary jego tłumaczeniom. Ich zdaniem "nie tylko informował, ale również wysuwał propozycje, korygował i kreślił plany".

F. miał zmusić swoich kompanów siłą do udziału w skoku na bankSłowo Polskie - 08.12.1962
12 tomów akt, 52 świadków oskarżenia - informowała ówczesna prasaGazeta Robotnicza - 04.12.1962

Dożywocie, ale tylko na chwilę

- Mężczyzn skazano na dożywocie, później zmieniono na kary 25 lat więzienia. Ci, którzy o napadzie wiedzieli, ale nie pisnęli słowa, zostali skazani na mniejsze wyroki - relacjonuje Manasterski. Oprócz wyroków więzienia mężczyźni na zawsze utracili prawa publiczne i obywatelskie.

Wszyscy wyszli w 1979 roku. Dziś żaden z odpowiedzialnych za napad na jedyny bank w powiecie wołowskim nie żyje. Akta sprawy napadu stulecia zostały zniszczone w 1997 roku przez powódź stulecia.

Kilka lat po wydarzeniach w Wołowie historia podobnego napadu pojawiła się w komiksie z serii "Kapitan Żbik". Na kanwie historii z Wołowa w 1976 roku powstał też film "Hazardziści" w reżyserii Mieczysława Waśkowskiego.

Sąd zdecydował. Rabusie zostali skazani na dożywocieSłowo Polskie - 16.12.1962

Do napadu doszło w 1962 roku w Wołowie:

Mapa Targeo

Autor: Tamara Barriga / Źródło: TVN24 Wrocław

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0), Gazeta Robotnicza, Słowo Polskie | mar

Pozostałe wiadomości

Prezydent Donald Trump podpisał rozkaz wysłania 1500 żołnierzy na granicę z Meksykiem, by przeciwdziałać "inwazji". Pentagon poinformował, że wojsko wyśle samoloty i śmigłowce, by wesprzeć deportację imigrantów. Władze Meksyku, by przygotować się na napływ migrantów wydalanych z USA, rozpoczęły stawianie olbrzymich obozów namiotowych w mieście Ciudad Juarez - podał Reuters. Władze Meksyku twierdzą, że są przygotowane na możliwość masowej deportacji, ale niezależni komentatorzy mają co do tego wątpliwości.

"Bezprecedensowe" prace przy granicy z USA

"Bezprecedensowe" prace przy granicy z USA

Źródło:
PAP

Karol Nawrocki użytkował na koszt Muzeum II Wojny Światowej luksusowy apartament w Gdańsku - w mieście, w którym sam też mieszka. Podaje różne wersje dotyczące tego, jak często z niego korzystał. Przekonuje też, że nie naraził Skarbu Państwa czy Muzeum II Wojny Światowej na straty. To dezinformacja.

W tym apartamencie Nawrocki "spał na koszt polskiego podatnika". Przedstawia różne wersje

W tym apartamencie Nawrocki "spał na koszt polskiego podatnika". Przedstawia różne wersje

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Panamy zapewnia, że nie obawia się inwazji wojsk amerykańskich. Jose Raul Mulino podkreślił, że przekazanie kontroli nad kanałem "nie było ustępstwem ani prezentem od Stanów Zjednoczonych" i zapewnił, że kanał "należy i będzie należał do Panamy".

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

Źródło:
PAP

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt przekazała, że prezydent USA Donald Trump zawiesił pracowników biur programów różnorodności, równości i integracji (DEI) w rządzie federalnym i wysłał ich na płatne urlopy.

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Źródło:
PAP

1064 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Około tysiąca żołnierzy z Korei Północnej zginęło już w walkach z siłami ukraińskimi w obwodzie kurskim Rosji – poinformowała BBC, powołując się na zachodnich urzędników, którzy zastrzegli sobie anonimowość. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Żołnierze Kim Dzong Una masakrowani w walkach

Żołnierze Kim Dzong Una masakrowani w walkach

Źródło:
PAP

Brytyjski resort obrony informuje o wytropieniu przez marynarkę wojenną rosyjskiego okrętu szpiegowskiego w kanale La Manche. Minister obrony John Healey zapewnił, że Wielka Brytania będzie nadal eksponować szkodliwą działalność Putina i zwalczać rosyjską "flotę cieni", by zapobiec finansowaniu nielegalnej napaści na Ukrainę.

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Źródło:
PAP

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

Donald Trump zagroził wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski udowadnia, że za salę dla "kandydata obywatelskiego" płaci biuro poselskie PiS. Z kolei Iga Świątek zagra dziś o finał Australian Open. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w czwartek 23 stycznia.

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Źródło:
PAP, TVN24, Eurosport

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W czwartek rano w centralnych i południowych regionach Polski zalega gęsta mgła. Miejscami widzialność wynosi poniżej 200 metrów. Obowiązują żółte alarmy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Sprawdź szczegóły.

Siedem województw z ostrzeżeniami IMGW

Siedem województw z ostrzeżeniami IMGW

Źródło:
IMGW

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24