Wpadka szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego, który chwalił się owocnymi rozmowami z nieistniejącym państwem, nie umknęła uwadze zachodnich mediów. "Czy znasz drogę do San Escobar?" - drwi portal telewizji BBC. "Gafa Waszczykowskiego" - komentuje "Washington Post".
"Washington Post" w środę opisał wizytę szefa polskiej dyplomacji w Nowym Jorku, w trakcie której doszło do pomyłki Witolda Waszczykowskiego. W poniedziałek późnym wieczorem minister powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że polscy dyplomaci odbyli w ostatnich miesiącach spotkania m.in. z przedstawicielami karaibskiego San Escobar.
"Pomyłka dostarczyła rozrywki wielu krytykom"
"Państwo San Escobar nie istnieje i gafa Waszczykowskiego bardzo szybko została wyśmiana w mediach społecznościowych", odnotowała gazeta i przytoczyła kilka najpopularniejszych żartów, na czele z utworzeniem wirtualnego konta władz fikcyjnego państwa "San Escobar".
"Pomyłka z San Escobar dostarczyła rozrywki wielu krytykom Waszczykowskiego, członka prawicowej, populistycznej partii Prawa i Sprawiedliwości" - napisano. "To zabawne, gdy uświadomisz sobie, że naszymi ostatnimi sojusznikami zostały Węgry, Białoruś i wymyślone państwo" -"Washington Post" przytoczyło na koniec jeden z komentarzy na Twitterze w języku angielskim.
"Czy znasz drogę do San Escobar?"
Portal telewizji BBC pisze wprost, że Waszczykowski "wymyślił kraj". "Czy znasz drogę do San Escobar?" - pyta portal i stwierdza: "Prawdopodobnie nie. To nie istnieje, ale to nie powstrzymało ministra spraw zagranicznych Polski od oświadczenia, że miał owocne spotkanie z przedstawicielami tego kraju".
BBC zauważa, że internet zareagował natychmiast i wpadka Waszczykowskiego została wyszydzona.
Portal Politico zauważa, że "Waszczykowski został wyśmiany w sieci" za San Escobar.
San Escobar jak Freedonia
Zainteresowanie wpadką szefa MSZ w internecie zauważa także brytyjski "Guardian". Dziennik przypomina inną wpadkę polityków z związku z nieistniejącym krajem. W latach 90. magazyn satyryczny "Spy" doprowadził do tego, że kilku amerykańskich kongresmenów wydało oświadczenie potępiające czystki etniczne we Freedonii, kraju wymyślonym na potrzeby filmu "Kacza zupa" z 1933 roku. Maleńki, ale tonący w długach kraj - Freedonia - w komedii zaciąga dług u wdowy po miliarderze.
Od tego czasu mianem Freedonii określa się zmyślone kraje.
"Guardian" zauważa, że wymyślanie nazw i nowych słów przez polityków to nic nadzwyczajnego. Podają przykład byłego prezydenta USA George'a W. Busha, który często wygłaszał niekonwencjonalne oświadczenia, źle wymawiał słowa, popełniał błędy językowe, przekręcał słowa. Nazwano to "buszyzmem".
O wpadce Waszczykowskiego piszą także dzienniki "Independent" i "Telegraph".
Tłumaczenie ministra
W rozmowie z dziennikarzami w środę Waszczykowski próbował wytłumaczyć swoją pomyłkę. Stwierdził, że miał "na myśli państwo karaibskie, które jest znane pod dwoma nazwami - St. Kitts and Nevis i San Cristobal albo Christopher". - Niestety po 22 godzinach spędzonych w samolotach i kilku przesiadkach można się przejęzyczyć - dodał.
Szef MSZ nie był jednak najwyraźniej pewny nazwy "Saint Christopher", co słychać w rozmowie z dziennikarzami. Choć się na nią powołał, miał uzasadnione wątpliwości.
Prawdziwe Saint Kitts i Nevis
Państwo Saint Kitts i Nevis zawdzięcza swoją nazwę świętemu Krzysztofowi (ang. Saint Christopher), jednak ta nazwa właściwie nie funkcjonuje w powszechnym użyciu. Saint Kitts i Nevis (Saint Kitts and Nevis) to oficjalna nazwa kraju w dokumentach Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Nazwy "San Cristobal", a później "Saint Christopher" rzeczywiście niegdyś używano (głównie do XVII wieku), jednak najczęściej dla określenia innej, położonej niedaleko Saint Kitts wyspy, odkrytej przez Krzysztofa Kolumba.
Autor: mm,pk/sk / Źródło: Washington Post, Politico, BBC, Guardian, Independent, Telegraph, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Telegraph, BBC, Washington Post, Politico