- Zespół ratownictwa medycznego w Rybniku został wezwany do nieprzytomnego dziecka. Jednak na miejscu lekarz mógł stwierdzić tylko zgon - mówi Jerzy Wiśniewski, rzecznik Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. 3,5-letnia dziewczynka pozostawiona przez ojca w samochodzie nie żyła od kilku godzin. Na ciele miała nieodwracalne plamy opadowe, była mocno poparzona. Mężczyzna przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Wyjaśniane są okoliczności tragicznej śmierci dziecka.
Mężczyzna miał we wtorek zawieźć córkę do przedszkola. Nie zrobił tego. Zostawił dziecko w samochodzie zaparkowanym niedaleko miejsca jego pracy - rybnickiej elektrowni, by wrócić po ośmiu godzinach. W aucie nagrzanym od upału 3-latka zmarła.
"Śmierć nastąpiła kilka godzin wcześniej"
Ojciec dziecka w panice próbował jechać do szpitala. Po 200 metrach stanął w korku. Próbował dziecko reanimować. Gdy to nie odniosło skutku, wezwał pomoc.
- Zespół ratownictwa medycznego w Rybniku został wezwany do nieprzytomnego dziecka. Jednak na miejscu lekarz mógł stwierdzić tylko zgon - mówił w rozmowie z TVN24 Jerzy Wiśniewski, rzecznik Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Rybniku.
Ratownicy przyjechali do dziecka o godzinie 15.29. Jego śmierć nastąpiła kilka godzin wcześniej.
- 3,5-letnia dziewczynka na ciele miała już nieodwracalne plamy opadowe, była mocno poparzona - opisywał Jerzy Wiśniewski. Jak mówią lekarze, w samochodzie temperatura mogła przekraczać 70 stopni Celsjusza.
Obecnie 40-letni mężczyzna przebywa w szpitalu psychiatrycznym.
"Kontakt z rodziną jest bardzo trudny"
W związku ze stanem mężczyzny, policja nie była w stanie go przesłuchać. - Nie było na to zgody lekarza - wyjaśnił rzecznik.
Na miejsce tragedii wezwano matkę dziewczynki. - Przeżyła ogromny szok. Została przewieziona do szpitala. Była na lekach uspokajających. Kontakt z tą rodziną jest bardzo trudny - mówiła Aleksandra Nawara, rzeczniczka rybnickiej policji.
Nadal wyjaśniane są okoliczności zdarzenia. Dlaczego ojciec nie zawiózł dziewczynki do przedszkola? Dlaczego o niej zapomniał? - Na pewno będzie sekcja zwłok. Możliwe, że wyniki poznamy dzisiaj lub jutro. Ta sekcja da nam odpowiedź na pytanie, co było przyczyną zgonu - powiedziała Aleksandra Nawara.
Policja prześledzi nagrania z kamer parkingowych. - Kamery pozwolą nam sprawdzić, czy ktoś przechodził obok samochodu. Wszystko będziemy sprawdzać - dodała rzecznik, apelując, by w takich sytuacjach reagować. - Należy powiadomić odpowiednie służby. Wystarczy telefon na numer 112 bądź 997. Wczoraj niestety takiego telefonu nie było.
Śledztwo w sprawie 3-letniej Oliwii S.
- Prokuratura rejonowa w Rybniku wszczęła śledztwo w sprawie narażenia małoletniej Oliwii S.,lat 3, na utratę życia, a także nieumyślne spowodowanie śmierci - poinformowała Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.
Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok. Jak zaznaczyła Malwina Pawela-Szendzielorz, rodzice dziewczynki są nadal w ciężkim stanie psychicznym, który uniemożliwia przesłuchanie ich, dlatego trudno jest udzielać jakichkolwiek informacji. - Naprawdę, jesteśmy na początkowym etapie śledztwa - podkreśliła.
Autor: jl/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24