Policjanci skontrolowali 26 punktów handlu dopalaczami na terenie całego województwa śląskiego. Znaleziono prawie tysiąc opakowań podejrzanych środków. Zatrzymano trzy osoby.
Śląskich policjantów wspomagali strażacy oraz inspektorzy Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Akcja była skoordynowana i miała uderzyć w handel tak zwanymi dopalaczami.
Wytypowano 26 miejsc w 15 miastach i powiatach, w których według policyjnego rozpoznania mogły być sprzedawane dopalacze. Jednego dnia o wyznaczonej godzinie śledczy, w obecności pracowników sanepidu, przystąpili do przeszukań w podejrzanych placówkach.
Częstochowa niesławną górą
Do jednego lokalu w Częstochowie policjanci musieli wejść siłowo, przy pomocy strażaków. Stróże prawa byli tam kilka tygodni wcześniej i zarekwirowali zakazane specyfiki. Tym razem zabezpieczyli 609 sztuk opakowań z dopalaczami.
W częstochowskim lokalu zatrzymano trzech mężczyzn podejrzanych o wprowadzanie do obrotu szkodliwych substancji.
Podczas akcji znaleziono w sumie prawie tysiąc opakowań z substancją psychoaktywną.
W katowickim sklepie przy ul. Plebiscytowej dopalacze ukryte były w specjalnym schowku. Miały różne nazwy. Pracownicy sanepidu wydali decyzję administracyjną o zamknięciu placówki.
Z kolei w Zabrzu dopalacze zostały przejęte w przesyłce pocztowej. Paczka miała trafić do adresata w Zakopanem, a nadana została w Azji.
Z tej najmniejszej, zabrzańskiej, nieco ponad kilogramowej porcji można było przygotować ponad 2 tysiące działek dilerskich. Ich wartość czarnorynkowa szacowana jest na ponad 100 tys. złotych.
Przejęte produkty zostaną poddane analizie laboratoryjnej. Od jej wyników będzie zależało dalsze postępowanie w tej sprawie.
Policjanci przypominają, że za wprowadzenia do obrotu szkodliwych dla zdrowia lub życia wielu osób substancji grozi do 8 lat więzienia.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja