Nie wiemy, czy na sali tak naprawdę było kworum. Jeżeli już marszałek stwierdził, że zostaje wprowadzona ustawa budżetowa, to powinien przeprowadzić głosowanie imienne - mówił w TVN24 konstytucjonalista dr Ryszard Balicki. Odniósł się w ten sposób do wczorajszych głosowań w Sejmie.
Ryszard Balicki pytany w TVN24, czy wczorajsze posiedzenie Sejmu zostało przeprowadzone zgodnie z prawem, odpowiedział, że "ma za mało informacji, żeby wydać jednoznaczny sąd". Jednak, jego zdaniem, samo przeniesienie obrad z sali plenarnej do kolumnowej trudno uznać za naruszenie przepisów regulaminu Sejmu.
- Wątpliwości natomiast budzi to, jak ta część posiedzenia się odbywała, jak nie zachowano warunków - mówił.
Suma błędów marszałka
Jak podkreślił, w tej chwili nie wiadomo na pewno, czy w Sali Kolumnowej było kworum. - Wczorajsze wydarzenia to suma błędów marszałka Kuchcińskiego - skomentował.
Zdaniem konstytucjonalisty, jeżeli Marek Kuchciński przeniósł obrady do innej sali, to powinien rozpocząć posiedzenie od sprawdzenia kworum (wynosi 231 posłów - red.).
- Mamy informacje o poszczególnych wynikach późniejszych głosowań, ale biorąc pod uwagę, że nie było tam dostępu mediów, nie było też możliwości zweryfikowania, czy te dane są prawidłowe - wyjaśnił.
Poza tym - jak zaznaczył Balicki - posłowie mają określone kompetencje, które mogą realizować w sposób dowolny w czasie obrad. - W tym momencie posłom to zostało odebrane, np. prawo zgłaszania wniosków formalnych. To jest naruszenie regulaminu Sejmu - argumentował.
Głosowania blokowe
Balicki podkreślił, że to marszałek zdecydował o przeprowadzeniu głosowań blokowych. A to spowodowało - jak wyjaśnił - że parlamentarzyści nie mogli odnieść się do poszczególnych poprawek.
Zdaniem konstytucjonalisty, jeżeli Marek Kuchciński stwierdził, że zostaje wprowadzona ustawa budżetowa, to "powinien przeprowadzić głosowanie imienne".
- Powinno być jednoznacznie zdefiniowane, ilu posłów głosowało za tą ustawą. W tej chwili tego też nie wiemy - mówił.
Posłowie, którzy nie brali udziału w głosowaniu
Pytany, co mogą zrobić posłowie, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, bo nie zostali wpuszczeni do Sali Kolumnowej, odpowiedział, że nie ma procedur, które by im umożliwiały np. składanie protestów.
Zaznaczył, że "demokracja to jest trudny ustrój".
- Nie ma norm, które by to umożliwiły. Chyba że skorzystamy z kodeksu karnego i uznamy, że funkcjonariusz publiczny, jakim jest marszałek Sejmu, złamał prawo, ale to jest ostateczność - powiedział.
Jak dodał, jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości w sprawie nocnych głosowań, powinny być one zweryfikowane. - Tutaj jedynym organem jest Trybunał Konstytucyjny, a jak on będzie teraz funkcjonował, tego też nie wiemy - zaznaczył Balicki.
Ustawa budżetowa uchwalona zgodnie z prawem?
Dopytywany, czy ustawa budżetowa została uchwalona zgodnie z prawem i czy mamy budżet na przyszły rok wyjaśnił, że w tej chwili decydujące jest stanowisko marszałka Sejmu. To on potwierdza swoim podpisem ustawę uchwaloną przez Sejm i przekazuje marszałkowi Senatu. Obecnie ustawa jest na tym etapie procedury legislacyjnej.
- TK będzie mógł się zająć nią dopiero po uchwaleniu przez Sejm i Senat i przekazaniu do prezydenta albo już po wejściu w życie. Ale to pod warunkiem, że inne podmioty uprawnione wystąpią z wnioskiem o zbadanie konstytucyjności tej ustawy - tłumaczył.
Podkreślił, że jedyną osobą, która może stwierdzić, że ta część posiedzenia była nielegalna, jest właśnie Marek Kuchciński. - Biorąc po uwagę jego wczorajsze decyzje, ja w to nie wierzę - dodał.
- Wczorajsze zamieszanie jest w sposób oczywisty efektem błędnych decyzji marszałka Sejmu - powtórzył.
Nocne wydarzenia
Impulsem do piątkowych zdarzeń w Sejmie i przed nim były planowane zmiany w zasadach obecności dziennikarzy w parlamencie. Na początku piątkowych głosowań nad projektem budżetu na 2017 r. posłowie PO zwrócili się do marszałka Marka Kuchcińskiego o informację na temat planowanych ograniczeń pracy dziennikarzy. Zabierali głos, postulując rezygnację z planowanych zmian. Marszałek odpowiadał posłom, że ich wnioski nie dotyczą przedmiotu obrad Sejmu. Zwracał im uwagę, że zakłócają obrady Izby.
Kuchciński wykluczył z obrad posła Michała Szczerbę (PO), co sprawiło, że posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę, a później także fotel marszałka. Obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. W związku z wydarzeniami w Sejmie w piątek wieczorem przed budynkiem parlamentu zaczęli się zbierać zwolennicy KOD, partii Razem, Obywateli RP.
Zgromadzenie to po północy rozwiązała policja, a "uczestnicy zostali bardzo intensywnie informowani, że ich działania są nielegalne i stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem". Jak poinformował w sobotę rano rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek, policja nie zatrzymała nikogo, spisała dane osobowe osób, które utrudniały przejazd i skieruje w ich sprawie wnioski do sądu.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24