Mogę przyrzec uczciwość, brak wstępnych hipotez i pracę tak długo, aż będziemy przekonani, że wyjaśniliśmy przyczyny tej tragedii - powiedział w czwartek dr inż. Wacław Berczyński, powołany na przewodniczącego podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej.
Minister obrony Antoni Macierewicz podpisał w czwartek dokumenty umożliwiające wznowienie badania katastrofy smoleńskiej. Tragedię będzie badać powołana do tego podkomisja przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). - Dziękuję za zaszczyt powołania mnie na członka tej komisji. Jestem naukowcem i inżynierem, jako naukowiec muszę szukać prawdy - tak przyrzekałem po otrzymaniu doktoratu prawie 40 lat temu. Jako inżynier chcę być pragmatyczny. Podchodzę do tego zaszczytu i zadania bez żadnych założeń - powiedział Berczyński. - To tylko państwu mogę przyrzec uczciwość, brak wstępnych hipotez i pracę tak długo, aż będziemy przekonani, że wyjaśniliśmy przyczyny tej tragedii - dodał.
"Prace komisji MAK-u ominęły dużo fragmentów, czasami posuwając się do fałszerstwa"
Zapowiedział, że w pracach wykorzysta nowe materiały. - Wiem na pewno, że prace komisji MAK-u (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy z siedzibą w Moskwie - red.) powtórzone w dużej mierze przez komisję Millera ominęły bardzo dużo fragmentów, czasami posuwając się do fałszerstwa. Wszystkie te dane będziemy analizowali, wykorzystamy również nowe materiały, które mamy od czasu zamknięcia prac komisji ministra Jerzego Millera - podkreślił Berczyński. 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Autor: js/ha / Źródło: PAP