Minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiedział, że spotka się dziś z premierem i złoży na jego ręce rezygnację z funkcji rządowych. - Decyzja była szybka, ale podjęta w pełnym poczuciu odpowiedzialności i za państwo i za PSL, tak aby sprawy były prowadzone sprawnie - powiedział podczas konferencji prasowej Pawlak. Od 14 trwa jego spotkanie z Piechocińskim.
Pawlak podkreślał, że szanując decyzję władz kongresu PSL i partii, i podtrzymując swoją zapowiedź odejścia z rządu, przedstawi dziś premierowi swoją dymisję.
- Dzisiaj członkiem rządu, a szczególnie wicepremierem musi być osoba, która ma zaufanie swojego środowiska politycznego i dlatego zgłaszam taką decyzję panu premierowi - argumentował.
I dodał: - Czynię to w poczuciu odpowiedzialności i za państwo, i za moje środowisko polityczne.
Jak mówił były szef PSL, "są chwile kiedy trzeba robić, co należy". - Decyzja była szybka, ale podjęta w pełnym poczuciu odpowiedzialności i za państwo i za PSL, tak aby sprawy były prowadzone sprawnie - powtórzył.
Jego zdaniem, premier nie powinien mu utrudniać odejścia z rządu.
- Myślę, że nie będzie tutaj ani problemów ani zbędnego przeciągania sprawy. Mamy rzecz rozstrzygniętą, jeśli chodzi o konkres PSL-u i nie sądzę, żeby pan premier jakąś zwłokę czy przeciąganie w czasie prowadził - powiedział Pawlak. - A więc ta decyzja (o przyjęciu dymisji - red.) zapadnie, jak sądzę, dzisiaj - dodał.
Pawlak: nie można uchylać się od odpowiedzialności
Pawlak podkreślał, że bardzo ważne jest, by "szanować i respektować decyzję tych, którzy głosowali na kongresie".
- Też bardzo ważne, żeby nikt się od odpowiedzialności nie uchylał. Jeżeli ktokolwiek zgłasza się do aspiracji, by być we władzach partii i podejmować decyzje, musi konsekwentnie te decyzje podejmować - zaznaczył.
On sam, jak zadeklarował, nie będzie przeszkadzał w zmianach, które zapowiedział nowy szef PSL.
Apel o niezwłoczne rozmowy
Podczas konferencji prasowej Pawlak zaapelował do nowego szefa PSL Janusza Piechocińskiego o podjęcie rozmów z szefem rządu.
- Kieruję słowa do Janusza Piechocińskiego, żeby niezwłocznie podjął rozmowy koalicyjne z panem premierem, z przewodniczącym PO - powiedział Pawlak.
Jak zaznaczył, jest wiele ważnych spraw, które trzeba podejmować i uzgadniać. Wskazał na kwestie związane z budżetem europejskim, decyzje w sprawie sądów okręgowych czy energetykę. - To wymaga sprawnego, odpowiedzialnego, szybkiego działania - dodał.
Nie chciał odpowiadać na pytanie, czy Piechociński powinien wejść do rządu, i kto powinien zostać ministrem gospodarki.
Pawlak, za pośrednictwem mediów, zaprosił natomiast Piechocińskiego na spotkanie (wcześniej nowy szef PSL-u, również za pośrednictwem mediów, zaprosił wicepremiera na rozmowę w poniedziałek w południe, ale do niej nie doszło).
- Zapraszam Janusza Piechocińskiego na 14 do siedziby PSL. Tam dokonamy uroczystej zmiany warty i przekażę mu sprawy PSL - oświadczył Pawlak.
"Uwiedzeni obietnicami"
Pawlak pytany, dlaczego przegrał, odpowiedział: - Nie jest trudno odgadnąć, że było sporo zniecierpliwienia czy frustracji, za pracę w rządzie ponosi się też odpowiedzialność. Ludziom dziś w naszym kraju lekko się nie żyje. (...) To zniecierpliwienie jest, to dotyczy i ludzi i przedsiębiorstw. I to jest ten jeden czynnik, który miał znaczenie.
Jako drugi czynnik swojej porażki wymienił to, że Piechociński dużo obiecywał. - Niektórzy uważali, że trzeba więcej, że to, co jest nie wystarczy. Zostali uwiedzeni tymi obietnicami. Nie zamierzam tutaj przeszkadzać nikomu w spełnianiu obietnic - powiedział Pawlak.
Nie wykluczył, że do jego porażki przyczyniła się też afera taśmowa i dymisje w spółce Elewarr, które były jej konsekwencją. Mimo to uważa, że decyzje w tej sprawie były słuszne, jeśli doszło do przekroczenia granic przyzwoitości.
"Świat się nie kończy"
Pawlak przyznał, że dzisiejszy dzień nie jest dla niego łatwy, choć jak zastrzegł, świat się nie kończy na tym, że zmienia charakter pracy.
Jak dodał, jest przekonany, że znajdzie sobie inne, pasjonujące zajęcie, bo nigdy nie miał z tym problemów.
Pawlak zapowiedział odejście z rządu w sobotę po tym, jak przegrał wybory na szefa PSL z Piechocińskim.
Autor: nsz, mac//bgr/k / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24