Sądy czeka rewolucja po przegłosowaniu w środę w Sejmie dwóch ustaw o sądownictwie. Jej dopełnieniem jest projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, który pojawił się w parlamencie w środowy wieczór. Efektem wprowadzenia tych zmian będzie oddanie pracy sędziów pod nadzór rządzących polityków.
15 milionów spraw każdego roku kierują Polacy do wszystkich sądów w kraju - wynika ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości. Dlatego zmiany w działaniu sądów, które będą efektem środowego przegłosowania dwóch ustaw (o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych) będą dotyczyć znacznej części Polaków.
"Stanie na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów"
Fundamentalną zmianą jest przerwanie dotychczasowej kadencji sędziów - członków Krajowej Rady Sądownictwa i zastąpienie jej nową, z członkami wybranymi także na nowych zasadach. Stanie się tak, mimo że konstytucja gwarantuje czteroletnie kadencje członkom KRS.
Zgodnie z ustawą zasadniczą zadaniem KRS jest "stanie na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów". W praktyce Krajowa Rada Sądownictwa realizuje te zadania, decydując o tym, kto może zostać sędzią - choć już podpisanie nominacji sędziego należy do wyłącznych kompetencji prezydenta RP.
"Likwidacja równości materialnej głosów członków Rady"
Przegłosowanie przez posłów PiS zmian w KRS odwraca dotychczasowy układ sił w samej Krajowej Radzie. Dotąd wpływ na wybór większości członków rady miały zgromadzenia sędziów, a mniejszość stanowili przedstawiciele świata polityki: Sejmu, Senatu i Prezydenta. Wkrótce nawet kandydatów zgłoszonych przez poszczególne środowiska prawnicze będą wybierać posłowie. Przegłosowana ustawa wprowadza także nieznane dotychczas rozwiązanie wprowadzające dwa zgromadzenia w Krajowej Radzie Sądownictwa. Co ważne, przy podejmowaniu decyzji głosy pierwszego mają mieć większe znaczenie niż drugiego, na co zwrócili uwagę obecni sędziowie KRS.
"Przyznanie głosom członków Pierwszego Zgromadzenia Rady (mającego się składać w 70 procentach z polityków) większej wagi niż głosom członków Drugiego Zgromadzenia Rady (mającego się składać z sędziów wybieranych przez większość parlamentarną) narusza art. 10 ust. 1 i art. 187 ust. 1 Konstytucję" - napisali w specjalnym komunikacie dotychczasowi członkowie KRS, nazywając tę praktykę "likwidacją równości materialnej głosów członków Rady".
"Typowe korupcjogenne rozwiązanie"
W tym samej opinii opisany jest inny mechanizm, który może stanowić zagrożenie dla niezależności sędziów-członków nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Na co dzień będą oni orzekać w swoich sądach, rozpatrując konkretne sprawy: cywilne, karne czy administracyjne. Po wejściu w życie przegłosowanej w środę ustawy ich powtórny wybór do KRS będzie zależał od decyzji posłów stanowiących większość parlamentarną.
- To typowe korupcjogenne rozwiązanie, którego należy unikać za wszelką cenę, tworząc prawo. Powoduje niebezpieczeństwo pojawienia się niejasnych układów - komentuje Paweł Wojtunik, były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jego zdaniem "zwykli Polacy, bez układów politycznych, stracą szansę na znalezienie sprawiedliwości w sądach".
"Prokurator będzie oskarżał, a jego niedawny kolega będzie sądził"
O ile nowa ustawa o KRS wzmacnia rolę polityków rządzącej większości i ich wpływ na sądownictwo, to uchwalona zmiana o ustroju sądów powszechnych wzmacnia bezpośredni nadzór ministra sprawiedliwości nad sądami i sędziami. Nowe przepisy zapewniają mu prawo do odwołania prezesów sądów wszystkich szczebli, nawet bez podawania powodów - przez sześć miesięcy od wprowadzenia ustawy. Powołując ich następców, minister nie będzie też musiał się już kierować opinią zgromadzeń ogólnych poszczególnych sądów. Nowelizacja wprowadza również ułatwienia w zmienianiu togi prokuratorskiej na sędziowską.
- Będzie wkrótce tak, że prokurator będzie oskarżał, a jego niedawny kolega z tego samego pokoju będzie sądził. Raczej nowego przypadku uniewinnienia biznesmena, jak w słynnym procesie Romana Kluski, już nie będzie - komentuje jeden z sędziów z warszawskiego sądu okręgowego, prosząc o zachowanie anonimowości.
Projekt poselski napisany w ministerstwie
Jeszcze więcej kompetencji ministrowi sprawiedliwości przyznaje poselski projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, który pojawił się w środę wieczorem na sejmowej stronie internetowej. Choć podpisało go kilkudziesięciu posłów PiS, to według naszych rozmówców z Prawa i Sprawiedliwości projekt powstał w samym resorcie Zbigniewa Ziobry. Zgłoszenie go jako projektu poselskiego, a nie rządowego, pozwala ominąć proces konsultacji społecznych.
Według artykułu 87. projektu "z dniem następującym po dniu wejścia w życie ustawy sędziowie Sądu Najwyższego powołani na podstawie przepisów dotychczasowych przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości". To również szef resortu wyznaczy pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Konstytucjonaliści zwracają uwagę, że minister sprawiedliwości jest zarazem prokuratorem generalnym i rozciąganie jego kompetencji nad sądy stanowi niebezpieczny przechył władzy na stronę prokuratury.
"Zmiany mają być wprowadzone błyskawicznie"
Posłowie PiS tłumaczą, że to rozwiązanie wyłącznie przejściowe. Ma obowiązywać do momentu, gdy wyłonieni zostaną sędziowie Sądu Najwyższego. A zgodnie z projektem ustawy sędziów Sądu Najwyższego będą wyłaniać członkowie nowej Krajowej Rady Sądownictwa, która w znacznie większym stopniu będzie zależeć od polityków. Według projektu to Minister Sprawiedliwości napisze regulamin, według którego będzie funkcjonował nowy Sąd Najwyższy.
Według jednego z czołowych polityków opozycji rząd będzie chciał jak najszybciej wprowadzić te zmiany w życie. Jak podkreślił w rozmowie z tvn24.pl, między innymi z powodu zbliżającej się decyzji SN w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
- Z tego co słyszę od kolegów z PiS, zmiany mają być wprowadzone błyskawicznie - zaznaczył proszący o zachowanie anonimowości poseł. - Tak aby aktualny Sąd Najwyższy nie zdążył odbyć rozprawy zaplanowanej na 12 września, na której ma ocenić, czy prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska została powołana na to stanowisko zgodnie z prawem - dodał.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Darwinek/Wikipedia (CC-BY-SA-3.0)