Jarosław Ziętara jest jedynym polskim dziennikarzem, który przepadł bez wieści. Członkowie Komitetu Społecznego Wyjaśnić Śmierć Jarosława Ziętary, złożonego głównie z dziennikarzy znających zaginionego, wystosowali apel do władz w sprawie ponownego wszczęcia śledztwa w sprawie uprowadzenia i zamordowania dziennikarza.
"Panie Premierze, zwracamy się do Pana jako do przełożonego służb specjalnych RP o spowodowanie ujawnienia wszelkich informacji dotyczących Jarosława Ziętary, które mogą znajdować się w posiadaniu tych służb i przekazanie ich prokuraturze" - głosi apel do premiera.
"Panie Prokuratorze Generalny, wnosimy o spowodowanie podjęcia umorzonego w 1999 roku śledztwa w sprawie zaginięcia Jarosława Ziętary i przekazanie go do prowadzenia prokuraturze spoza Poznania, tak aby zagwarantować bezstronność postępowania" - zaapelowali naczelni do prokuratora generalnego.
Pod apelem podpisali się: Paweł Fąfara - dziennik "Polska", Grzegorz Jankowski - "Fakt", Sławomir Jastrzębowski - "Super Express", Jarosław Kurski - "Gazeta Wyborcza" (I zastępca redaktora naczelnego), Paweł Lisicki -"Rzeczpospolita". Gazety zamieściły apel na swoich drugich stronach.
Premier wydaje polecenie
Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował w piątek PAP, że premier Donald Tusk polecił ministrowi sprawiedliwości Krzysztofowi Kwiatkowskiemu przeanalizowanie sprawy zaginionego dziennikarza i przygotowanie rekomendacji co do dalszych działań. Graś podkreślił, że Kwiatkowski jeszcze jako prokurator generalny interesował się tym śledztwem, więc sprawa jest mu dobrze znana. Wsparcie dla działań komitetu zadeklarował obecny na konferencji wiceszef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński. Zapewnił, że będzie się "upominać" w sprawie apelu do Seremeta i Tuska w ramach swojego mandatu poselskiego.
Komu przeszkadzał?
24-letni dziennikarz Gazety Poznańskiej wyszedł z domu 1 września 1992 r. Później już go nikt nie widział. Zajmował się tematyką polityczną i aferami gospodarczymi. Policja szukała Ziętary przez rok po zaginięciu, ale nie wszczęła śledztwa, twierdząc, że brak jest przesłanek do traktowania sprawy jako przestępstwa.
Według Komitetu Społecznego Wyjaśnić Śmierć Jarosława Ziętary jest to jedyna we współczesnej Polsce niewyjaśniona zbrodnia, której ofiarą padł dziennikarz w związku z wykonywanym zawodem.
Koledzy opisują go: bystry, inteligentny, zdolny ale i skryty, tajemniczy. Pisał o polityce i aferach gospodarczych. Stąd najpopularniejsza dzisiaj wersja: zniknął, bo się komuś naraził. Komu? W jednym z ostatnich artykułów opisywał straty w prywatyzowanej zajezdni samochodów ciężarowych. Większość notatek, które po nim zostały, dotyczy tej sprawy. Inny trop: przed zniknięciem opowiada w redakcji, że chce napisać o sekcie religijnej. Koledzy Ziętary uważają też, że należy zbadać tajne archiwa służb specjalnych. Sugerują, że dziennikarz mógł być werbowany przez Urząd Ochrony Państwa. Dowody ich zdaniem to na przykład koperta po liście, którą Ziętara dostał z centrali UOP. I relacja nieżyjącego już ojca dziennikarza, który twierdził, że służby dzwoniły do domu, proponując synowi pracę. Według komitetu jest to jedyna we współczesnej Polsce niewyjaśniona zbrodnia, której ofiarą padł dziennikarz w związku z wykonywanym zawodem.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24