W samej Komisji Nadzoru Finansowego nic się nie dzieje, funkcjonuje normalnie - przekonywał prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Mówił też, że "bardzo ceni i poważa" Marka Chrzanowskiego, byłego już szefa KNF, który stracił stanowisko w związku z publikacją "Gazety Wyborczej".
Gazeta Wyborcza napisała we wtorek, że Marek Chrzanowski miał zaoferować układ właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu. Ten ostatni twierdził, że w zamian za przychylność szef KNF oczekiwał zatrudnienia wskazanego prawnika z wynagrodzeniem w wysokości około 40 milionów złotych.
We wtorek po południu Chrzanowski poinformował, że składa dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki ją przyjął. Pełniącym obowiązki przewodniczącego KNF został Marcin Pachucki.
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że we wtorek rano polecił wszcząć śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.
"W samym KNF-ie nic się nie dzieje, funkcjonuje normalnie"
- System bankowy jest stabilny, jaki był, taki jest, wszystko pod kontrolą - przekonywał w piątek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński w rozmowie z dziennikarzami.
Powiedział też, że "w samym KNF-ie nic się nie dzieje, funkcjonuje normalnie". - My na co dzień z KNF-em współpracujemy - dodał.
Wskazywał jednak, że "najlepiej, jakby KNF znalazł się w ramach Narodowego Banku Polskiego". - Wtedy byłoby absolutne bezpieczeństwo. Bardziej stabilnej, bezpiecznej, niezależnej i bogatej instytucji niż Narodowy Bank Polski w Polsce nie ma - przekonywał Glapiński.
Podkreślał, że "inwestorzy nie inwestują w Polsce dlatego, że czytają jakieś miłe artykuły, tylko przede wszystkim tu się opłaca inwestować". - Polska jest stabilnym krajem, stuprocentowo bezpiecznym i daje wysokie zwroty. Nasze obligacje sprzedają się jak ciepłe bułeczki - powiedział.
"Obyśmy mieli więcej takich 37-letnich profesorów"
Pytany o Marka Chrzanowskiego, szef NBP mówił, że "bardzo go poważa i ceni". Jego zdaniem, to "człowiek niezwykle uczciwy, szlachetny, honorowy i wybitny profesjonalnie". - Obyśmy mieli więcej takich 37-letnich profesorów w pełni profesjonalnych, uczciwych i szlachetnych - dodał. Stwierdził też, że "jest za wcześnie, żeby miał jakiś powód do zmiany opinii". - Artykuły gazetowe, walka polityczna, te wszystkie rzeczy przychodzą i odchodzą, a prawda potrzebuje trochę czasu, żeby wypłynąć - powiedział szef NBP.
"Nie pamiętam dobrze tych dat"
Glapiński był w piątek pytany przez dziennikarzy o to, czy brał udział w spotkaniu z Leszkiem Czarneckim i Markiem Chrzanowskim, już po nagranej rozmowie bankiera z ówczesnym szefem KNF.
- Nie pamiętam dobrze tych dat, bo tu w ogóle mówi się o jakimś momencie sprzed sześciu miesięcy (...) czy siedmiu. Było jedno takie spotkanie i może ono było właśnie wtedy. Było takie krótkie spotkanie kurtuazyjne ze świadkami w gronie kilku osób, z notatką w ramach wszystkich procedur, na którym - o ile pamiętam - to pan Czarnecki przedstawił swoje zobowiązania wobec swojego banku w ramach porozumienia, które zawarli z KNF. Taki sukces, takie uwieńczenie długich negocjacji i rozmów. Normalna, naturalna rzecz - powiedział.
Pytany, czy spodziewa się, iż również to spotkanie było nagrywane, szef NBP odparł, że tak.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24