17-letni chłopiec zginął, a rodzeństwo w wieku 5 i 10 lat zostało ranne w wypadku quada, do którego doszło w piątek wieczorem we wsi Szreniawa w pow. wschowskim (Lubuskie). Policja zatrzymała osoby próbujące zatrzeć ślady na miejscu wypadku.
Do tragedii doszło ok. godz. 20.30 na polnej drodze. 17-latek wiózł quadem dwoje dzieci i uderzył w przydrożne drzewo zginął na miejscu. Pogotowie zabrało dzieci do szpitala. - Wakacje sprzyjają zabawom dzieci i młodzieży na świeżym powietrzu. Ich rodzice i opiekunowie muszą jednak pamiętać, aby nie udostępniać im pochopnie pojazdów, które przy braku umiejętności mogą być niebezpieczne - powiedział rzecznik lubuskiej policji Sławomir Konieczny.
Jechał po raz pierwszy
O całym zdarzeniu poinformował 5-letni chłopiec, który z wypadku wyszedł najmniej poszkodowany. Pojazd był zarejestrowany i kwalifikowany jako motocykl. 17-latek nie posiadał uprawnień do kierowania nim.
Z relacji dziadka małych braci wynika, że 5-latek spadł z quada pierwszy. Gdy zobaczył co się wydarzyło, pobiegł do wsi powiadomić ludzi pod sklepem a następnie udał się do rodziców.
Dzieci grały w piłkę na boisku za sklepem, gdy podjechał do nich 17-latek i zaproponował przejażdżkę do lasu, chętnie z jego pomysłu skorzystały. Według dziadka, 17-latek quadem jeździł pierwszy raz. Nigdy wcześniej nie był we wsi widziany na tym pojeździe.
Dzieci przebywają w szpitalu w Zielonej Górze. Ich stan jest stabilny. U starszego chłopca jest podejrzenie stłuczenia płuca. Nie wiadomo, kiedy opuszczą szpital.
Dwie osoby zatrzymane
Policja zatrzymała do tej pory dwie osoby, 31-latka i 18-latka. Mężczyźni otrzymali zarzuty zatarcia dowodów, przez zabranie z miejsca wypadku pojazdu. Jeden z mężczyzn dodatkowo odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości i bez uprawnień. Rozważane jest tymczasowe aresztowanie.
Autor: kk/gd/par / Źródło: TVN24 Poznań/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań