Mężczyzna podejrzewany o fałszywe alarmy bombowe w całej Polsce został zatrzymany w Chrzanowie w woj. małopolskim - powiedział we wtorek rzecznik komendanta głównego policji, insp. Mariusz Sokołowski. Wcześniej minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz powiedział na konferencji prasowej, że "po paru godzinach od powołania specjalnej grupy policja jest na dobrym tropie" i kolejne zatrzymania powinny być tylko kwestią czasu.
Policja zatrzymała podejrzewanego w jego własnym mieszkaniu przez policjantów. - Na razie typujemy, że to on może stać za dzisiejszym zamieszaniem, natomiast jeszcze musimy go przesłuchać, wykonać wiele innych czynności, żeby wiedzieć z większą pewnością - wyjaśnił insp. Sokołowski. Podkreślił, że "zatrzymanie było możliwe dzięki olbrzymiej pracy analitycznej policjantów".
Policja "na dobrym tropie"
O zatrzymaniu mężczyzny poinformował na konferencji prasowej szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Minister mówił, że po informacjach, jakie przekazał mu w rozmowie Komendant Główny Policji nadinsp. Marek Działoszyński, który koordynuje śledztwo ws. alarmów bombowych, wierzy, że "możemy się spodziewać dalszych zatrzymań".
Szef MSW dodał, że "policja ma 48 godzin na zgromadzenie materiału, który będzie przekonujący dla prokuratury" i pozwoli na postawienie tej osobie zarzutów.
- Rzecz dotyczy przestępstwa dokonanego za pomocą internetu. Sprawdzamy serwery, prosimy o pomoc niektórych partnerów z zagranicy, w Stanach Zjednoczonych, Francji, Niemczech, bo stamtąd zostały przysłane informacje (o podłożonych bombach - red.) do Polski - opisywał minister.
Sienkiewicz dodał, że jest "ostrożny", ale może stwierdzić, że policja "jest na dobrym tropie", by śledztwo zakończyć szybko. - Mam nadzieję, że w przeciągu trzech dni całość zdarzenia wyjaśni się po tej stronie, za którą biorę odpowiedzialność jako minister spraw wewnętrznych - powiedział.
Przyznał, że sprawcy zamieszania użyli "dość wyrafinowanych technik zacierania własnych śladów", ale on sam "ma nadzieję, że policja sobie z tym poradzi".
"Dobra robota policyjna"
Szef MSW dodał, że "jest pod wrażeniem organizacji i sprawności", z jaką policja "przeszukiwała zasoby, by dotrzeć do osób, które mogą być odpowiedzialne" za fałszywe alarmy. - To dowód dobrej roboty policyjnej. Miejmy nadzieję, że będzie miała ona swój szczęśliwy sądowy finał - stwierdził, przypominając, że za tego typu przestępstwo oskarżonym będzie groziło od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
- Mam nadzieję, że państwo polskie pokaże, że nie pozostawia bezkarnie takich spraw - powiedział i dodał, że w Polsce "alarmy bombowe zdarzają się prawie codziennie".
- Zdecydowana większość z nich jest wykrywana przez policję - zakończył.
Autor: adso/tr/k / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24