Szykowało się poważne śledztwo, jednak zagadka szybko została rozwiązana. Za zmianę koloru wody w jednym z olimpijskich basenów - co wydarzyło się w jedną noc - odpowiedzialne są glony.
Media społecznościowe zalewane były zdjęciami z Brazylii. Sprawa dotyczyła basenu, na którym o medale rywalizują skoczkowie do wody. Oni oraz kibice śledzący rywalizację w Maria Lenk Aquatic Center, byli bardzo zaskoczeni.
Jedni zaniepokojeni, inni rozbawieni
Woda w czasie kilku godzin zmieniła kolor - piękny błękit przeobraził się w zgniłą zieleń. Niektórzy zawodnicy poczuli się zaniepokojeni. „Co tu się stało?” - pytał zdziwiony Brytyjczyk Tom Daley. Inni byli rozbawieni. "Ktoś tu chyba robi sobie jaja, albo w Rio dzień Świętego Patryka w tym roku obchodzimy szybciej" - dodawał inny skoczek, Amerykanin David Boudia. Podstawową kwestią było w tej sytuacji zdrowie zawodników. MKOl uspakajał. "Wysoka jakość warunków to dla komitetu organizacyjnego igrzysk sprawa najważniejsza. Badania wody przeprowadzone w Maria Lenk Aquatic Center potwierdziły, że nie ma żadnego ryzyka dla sportowców. Jesteśmy w trakcie dochodzenie, szukamy przyczyny, a rywalizacja zostanie dokończona bez przeszkód" - ogłoszono w oświadczeniu.
Ciepło i brak przewiewu
W środę ustalono, co się stało. Przedstawiciele komitetu organizacyjnego wyjawili, że za zieleń odpowiedzialne są glony, które pojawiły się w wodzie przez wysoką temperaturę panująca w obiekcie i brak przewiewu. Jeszcze raz zapewniono, że zdrowie sportowców nie jest zagrożone. W czasie środowej rywalizacji woda znowu miała być błękitna.
Ermmm...what happened?! pic.twitter.com/pdta7EpP2k
— Tom Daley (@TomDaley1994) 9 sierpnia 2016
Autor: TG, rk / Źródło: sport.tvn24.pl, cnn.com