Alkohol spływający Monciakiem i główny deptak zdominowany przez pijaną młodzież - żaden z kandydatów na prezydenta Sopotu nie chce, by tak kojarzono miasto, do którego tłumnie przybywają turyści w poszukiwaniu rozrywki i odpoczynku. Grażyna Czajkowska, Jacek Karnowski, Michał Stróżyk i Małgorzata Tarasiewicz twierdzą, że mają gotowy plan na Sopot. Przeczytaj, co odpoiwiedzieli nam na nasz kwestionariusz.
Sopot od lat cieszy się statusem kurortu, do którego chętnie przybywają tysiące turystów. Szaleńczy rajd po Monciaku czy "Wielkie Połowinki" licealistów to wydarzenia, które powodują, że wyobrażenie o Sopocie jest odmienne od tego wymarzonego przez władze.
Dokąd zmierza Sopot? Wysłaliśmy kwestionariusz, poniżej odpowiedzi wszystkich startujących w wyścigu o fotel prezydenta, no właśnie czego kurortu czy imprezowni?
1. W ostatnim czasie coraz więcej słyszy się o głośnych imprezach na sopockim Monciaku, wiele osób w sezonie odwiedza kurort właśnie ze względu na rozrywkę. Z drugiej strony miasto promuje się jako uzdrowisko, w którym można odpocząć. Według Pana, w jakim kierunku powinien iść Sopot?
Grażyna Czajkowska:
Uważam, że Sopot powinien postawić na turystykę, ale wyspecjalizować się w konkretnych segmentach klienta. Myślę, że warto dbać o Sopot jako uzdrowisko, pilnować norm, które miasto powinno spełniać, aby tego statusu nie stracić. Dobrym pomysłem jest tez stawianie na turystykę kongresową i biznesową. Chciałabym także wzbogacić ofertę kulturalną Sopotu o wydarzenia z najwyższej półki.
2. W Sopocie powstaje nowy dworzec, który będzie połączony z galeria handlową. Podobne rozwiązania w innych miastach pokazują, że takie rozwiązania nie zawsze się sprawdzają. Czy uważa Pan, że nowe miejsce w Sopocie znajdzie odbiorców? Czy to dobrze zainwestowane pieniądze?
Grażyna Czajkowska:
Zagospodarowanie terenów przydworcowych jest przedsięwzięciem w ramach partnerstwa publiczno prywatnego i miasto nie zainwestowało pieniędzy w budowę. Prócz sklepów w nowych obiektach będzie mieściła się mediateka – multimedialna biblioteka i miejsce spotkań dla mieszkańców, co jest moim zdaniem świetnym pomysłem.
3. Sopot to miasto starzejące się, coraz więcej osób przenosi się do Gdańska lub Gdyni, nie ma tu dla nich pracy i mieszkań. Czy potrafi Pan znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji? Czy wie Pan jak przyciągnąć młodych ludzi do Sopotu?
Grażyna Czajkowska:
Chciałabym kontynuować budownictwo komunalne z preferencjami dla młodych ludzi, warto też mieszkania komunalne, ze starego zasobu przyznawać młodym sopocianom w zamian za remont. Jeżeli chodzi o pracę, to chciałabym doprowadzić do bliższej współpracy sopockich firm z miastem, m.in. poprzez zapewnienie przez te firmy stypendiów i staży dla sopockich studentów i absolwentów. Mamy naprawdę bogaty kapitał intelektualny wśród naszych mieszkańców, warto go wykorzystać i zatrzymać.
4. Dla wielu osób Sopot to miejsce przede wszystkim na lato. Czy uważa Pan, że miasto wykorzystuje w pełni swoje możliwości podczas sezonu zimowego? Czy jest coś co może być wizytówką zimowego Sopotu?
Grażyna Czajkowska:
Oprócz lodowiska na molo i wyciągów na Łysej Górze, chciałabym zorganizować trasy biegowe dla narciarzy w pasie nadmorskim i na wzgórzach: ciekawą inicjatywą byłyby gry miejskie poza centrum pokazujące architekturę Sopotu, piękną o każdej porze roku i widok na miasto ze wzgórz leśnych Parku Krajobrazowego.
5. Wielu mieszkańców Trójmiasta poruszających się komunikacją miejską skarży się na to, że kiedy poruszają się po Sopocie często mają problem z biletami. W jednej części miasta obowiązują gdańskie bilety w innej gdyńskie. Czy uważa Pan, że Sopot powinien wyjść naprzeciw i porozumieć się z Gdańskiem i Gdynia i stworzyć wspólny bilet?
Grażyna Czajkowska:
Na terenie Sopotu od co najmniej roku można korzystać z komunikacji autobusowej używając biletów gdyńskich lub gdańskich, bez względu na część miasta, czy linię. Natomiast oczywiście chcę zacieśniać współpracę w ramach związku Metropolitalnego, m.in. w celu stworzenia jednego, wspólnego biletu dla całej aglomeracji.
1. W ostatnim czasie coraz więcej słyszy się o głośnych imprezach na sopockim Monciaku, wiele osób w sezonie odwiedza kurort właśnie ze względu na rozrywkę. Z drugiej strony miasto promuje się jako uzdrowisko, w którym można odpocząć. Według Pana, w jakim kierunku powinien iść Sopot?
Jacek Karnowski: Cieszę się, że ludzie lubią się w Sopocie bawić, ale muszą przy tym respektować nasze zasady, czyli głównie zakaz picia alkoholu poza lokalami. Z kolei nasi kuracjusze bardzo chętnie uczestniczą w życiu miasta, lubią chodzić do restauracji, kawiarni czy pubu.
Dużo środków przeznaczamy na organizację w Sopocie, przez cały rok, prestiżowych wydarzeń kulturalnych, sportowych i kongresowych. Dbamy także o szeroką ofertę rekreacyjną – w Sopocie można nie tylko spacerować po plaży, po parkach czy lasach, ale także żeglować, grać w tenisa, jeździć rowerem, na nartach, konno czy na rolkach.
2. W Sopocie powstaje nowy dworzec, który będzie połączony z galerią handlową. Podobne rozwiązania w innych miastach pokazują, że takie rozwiązania nie zawsze się sprawdzają. Czy uważa Pan, że nowe miejsce w Sopocie znajdzie odbiorców? Czy to dobrze zainwestowane pieniądze?
Jacek Karnowski: Na początku trzeba wyraźnie zaznaczyć, że miasto nie wydaje ani złotówki na ten projekt. Rewitalizacja terenów dworcowych to projekt realizowany i finansowany przez prywatnego inwestora w formule ppp. Dworzec w każdym mieście to współczesna brama do miasta. Ważne, by to pierwsze wrażenie było dobre, by goście czuli się zaproszeni, a miasto odebrali jako przyjazne. Bo taki jest Sopot i jego mieszkańcy. Stary dworzec był powodem do wstydu, a nie do chluby dla sopocian. Dlatego wspólnie z PKP S.A. zdecydowaliśmy, że należy to zmienić i udało się pozyskać inwestora, który zagospodaruje ten ważny kwartał w centrum miasta. Jestem przekonany, że powstające nowe centrum Sopotu będzie chętnie i często odwiedzane przez mieszkańców, nie tylko tych korzystających z pociągu czy SKM. Sopocianie i nasi goście będą mogli przyjść do nowoczesnej mediateki, zrobić zakupy czy posiedzieć w kawiarenkach otoczonych zielenią na nowych skwerach miejskich. Nowe centrum to także tak potrzebne parkingi – 240 miejsc w centrum, nowe rozwiązania drogowe wokół inwestycji oraz hotel. I co ważne, szacujemy, że nowe centrum Sopotu wygeneruje 400 dodatkowych miejsc pracy.
3. Sopot to miasto starzejące się, coraz więcej osób przenosi się do Gdańska lub Gdyni, nie ma tu dla nich pracy i mieszkań. Czy potrafi Pan znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji? Czy wie Pan jak przyciągnąć młodych ludzi do Sopotu?
Jacek Karnowski: W Sopocie z pracą nie ma żadnego problemu. Bezrobocie kształtuje się na poziomie najniższym w kraju. W praktyce oznacza to, że każdy, kto chce pracować w naszym mieście pracę znajdzie. W Sopocie siedziby mają znaczące firmy – Hestia, SKOK, NDI, Blue Media, Oceanic, Mix. Wkrótce, po wybudowaniu kompleksu dworcowego, swoją siedzibę przeniesie do Sopotu Bałtycka Grupa Inwestycyjna. Bardzo prężnie rozwija się także branża turystyczna. To realne wpływy do budżetu miasta w postaci podatków, ale przede wszystkim cenne miejsca pracy.
Aby ułatwić młodym ludziom pozyskanie mieszkania w Sopocie, realizujemy duży projekt nowego budownictwa komunalnego. W grudniu oddajemy kolejne mieszkania komunalne, głównie młodym sopockim rodzinom, które są stąd i z kurortem wiążą swoją przyszłość. W tym roku to 50 mieszkań, w kolejnych planujemy prawie 200. To duże wyzwanie dla naszego miasta, ale stworzenie możliwości do życia dla młodych rodzin jest dla nas priorytetem.
4. Dla wielu osób Sopot to miejsce przede wszystkim na lato. Czy uważa Pan, że miasto wykorzystuje w pełni swoje możliwości podczas sezonu zimowego? Czy jest coś, co może być wizytówką zimowego Sopotu?
Jacek Karnowski: Sopot pozasezonowy jest coraz bardziej atrakcyjny. To nie tylko goście biznesowi, uczestnicy konferencji, ale także wielu gości z Polski i zagranicy, którzy przyjeżdżają do Sopotu na weekend. Korzystają ze SPA, z rekreacji na świeżym powietrzu oraz oferty gastronomicznej, kulturalnej i rozrywkowej Sopotu. Nasze miasto daje niepowtarzalną szansę przez cały rok na spędzenie urozmaiconego weekendu – zarówno blisko natury, jak i uczestnicząc w ciekawych wydarzeniach kulturalnych czy rozrywkowych. No i mamy jedyne w Polsce stok narciarski, snowpark i lodowisko z widokiem na morze.
5. Wielu mieszkańców Trójmiasta poruszających się komunikacją miejską skarży się na to, że kiedy poruszają się po Sopocie często mają problem z biletami. W jednej części miasta obowiązują gdańskie bilety w innej gdyńskie. Czy uważa Pan, że Sopot powinien wyjść naprzeciw i porozumieć się z Gdańskiem i Gdynią i stworzyć wspólny bilet?
Jacek Karnowski:
To nie jest do końca prawda. Doprowadziłem do podpisania porozumienia, na mocy którego w komunikacji gdańskiej na terenie Sopotu honorowany jest bilet gdyński i odwrotnie. Od wielu lat staram się przekonać sąsiednie samorządy do ujednolicenia systemu biletowego w całej metropolii. Uważam, że jeden bilet powinien obowiązywać nie tylko na terenie całej aglomeracji, ale także we wszystkich środkach transportu (SKM, autobusy, tramwaje, trolejbusy).
1. W ostatnim czasie coraz więcej słyszy się o głośnych imprezach na sopockim Monciaku, wiele osób w sezonie odwiedza kurort właśnie ze względu na rozrywkę. Z drugiej strony miasto promuje się jako uzdrowisko, w którym można odpocząć. Według Pana w jakim kierunku powinien iść Sopot?
Michał Stróżyk: Oczywiście uzdrowiska. To, że Sopot w ostatnich latach stał się rozrywkową dzielnicą trójmiasta świadczy o upadku, a nie rozwoju. Tracą na tym mieszkańcy, zyskuje jedynie wąska grupa, która czerpie zyski z interesów, które degradują miasto.
2. W Sopocie powstaje nowy dworzec, który będzie połączony z galerią handlową. Podobne rozwiązania w innych miastach pokazują, że takie rozwiązania nie zawsze się sprawdzają. Czy uważa Pan, że nowe miejsce w Sopocie znajdzie odbiorców? Czy to dobrze zainwestowane pieniądze?
Michał Stróżyk: To źle wydane pieniądze. Wyjątkowy charakter Sopotu, miasta pełnego zieleni i urokliwej architektury jest zastępowany przez beton. Powiedzieć, że to zły kierunek rozwoju miasta to mało, to jest po prostu straszne.
3. Sopot to miasto starzejące się, coraz więcej osób przenosi się do Gdańska lub Gdyni, nie ma tu dla nich pracy i mieszkań. Czy potrafi Pan znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji? Czy wie Pan, jak przyciągnąć młodych ludzi do Sopotu?
Michał Stróżyk: Oczywiście. Prawo i Sprawiedliwość w Sopocie ma gotowe rozwiązania, które przedstawiamy od lat. Rozwój budownictwa komunalnego, pomoc osobom starszym w zamianie mieszkań na mniejsze, wsparcie dla rodzin z dziećmi i młodych ludzi, którzy startują w dorosłe życie. Propozycja, aby firmy, zatrudniające minimum 10 pracowników, które zdecydują się przenieść swoje siedziby do Sopotu i tu płacić podatki (PIT, CIT, podatki lokalne) w ramach dopuszczalnej pomocy publicznej będą przez okres jednego roku korzystać ze zwolnienia od podatku od nieruchomości i podatków lokalnych.
Miasto niestety wyludnia się w zastraszającym tempie, jeszcze na początku lat 90 tych było nas prawie 50 tys., teraz jest niewiele ponad 35 tys.. Mniej mieszkańców to mniej wpływów z podatków, co nieuchronnie grozi bankructwem finansów miasta.
4. Dla wielu osób Sopot to miejsce przede wszystkim na lato. Czy uważa Pan, że miasto wykorzystuje w pełni swoje możliwości podczas sezonu zimowego? Czy jest coś co może być wizytówką zimowego Sopotu?
Michał Stróżyk: Sopot ma wszelkie warunki i potencjał, aby stać się Zakopanym północy, zimową stolicą północnej Polski. Można niedużym kosztem zorganizować sieć tras do narciarstwa biegowego. Przy użyciu nowoczesnej technologii można również zapewnić odpowiednie warunki do narciarstwa na Łysej Górze, a tego brakuje. Można również rozważyć budowę toru saneczkowego. Obecnie, jeżeli nie ma odpowiedniej ilości śniegu pozostaje mieszkańcom Sopotu małe, zatłoczone lodowisko przed wejściem na molo, a to zdecydowanie za mało szczególnie, jeżeli chcemy zimą przyciągnąć turystów.
5. Wielu mieszkańców Trójmiasta poruszających się komunikacją miejską skarży się na to, że kiedy poruszają się po Sopocie często mają problem z biletami. W jednej części miasta obowiązują gdańskie bilety w innej gdyńskie. Czy uważa Pan, że Sopot powinien wyjść naprzeciw i porozumieć się z Gdańskiem i Gdynią i stworzyć wspólny bilet?
Michał Stróżyk: Komunikacja miejska w Sopocie i w ogóle w trójmieście niewątpliwie wymaga dopracowania. Zrealizowano co prawda postulat Prawa i Sprawiedliwości, aby wprowadzić bilet metropolitalny, ale nie rozwiązuje to problemu. W Sopocie jest to szczególnie dotkliwe, bo przyjezdni z Gdańska i Gdyni korkują miasto. Dlatego postulujemy, aby przy wjeździe do Sopotu od strony Gdańska i Gdyni wybudować parkingi. W koszt parkingu wliczony byłby bilet, który umożliwiłby darmowe poruszanie się po Sopocie publicznymi środkami transportu.
1. W ostatnim czasie coraz więcej słyszy się o głośnych imprezach na sopockim Monciaku, wiele osób w sezonie odwiedza kurort właśnie ze względu na rozrywkę. Z drugiej strony miasto promuje się jako uzdrowisko, w którym można odpocząć. Według Pani, w jakim kierunku powinien iść Sopot?
Małgorzata Tarasiewicz:
W Sopocie powinna zostać zachowana równowaga pomiędzy możliwością skorzystania z atrakcyjnej rozrywki, a funkcją uzdrowiska i komfortu mieszkańców. Rozrywki masowej, głównie w postaci huczących dyskotek, mamy - według wielu - nawet nadmiar. Brakuje za to poziomu średniego np. imprez jazzowych, które niegdyś były dumą Sopotu, oraz kultury wysokiej, bo kilka koncertów symfonicznych i wystaw malarstwa rocznie nie załatwia sprawy. Jestem za zachowaniem unikalnego charakteru kurortu, ponieważ to właśnie przesądza o wartości Sopotu dla gości z Polski i zagranicy. Posiadamy walory krajobrazowe, naturalne czynniki lecznicze i korzystne warunki bioklimatyczne. Nie możemy tego zatracać na rzecz szybkiej przebudowy miasta upodabniającej nas do większości miejscowości wypoczynkowych, zabudowanych tandetnymi budynkami, których jedyną ofertą są tandetne zabawy podsycane alkoholem lejącym się nawet na ulicach.
2. W Sopocie powstaje nowy dworzec, który będzie połączony z galerią handlową. Podobne rozwiązania w innych miastach pokazują, że takie rozwiązania nie zawsze się sprawdzają. Czy uważa Pani, że nowe miejsce w Sopocie znajdzie odbiorców? Czy to dobrze zainwestowane pieniądze?
Małgorzata Tarasiewicz:
Wielu sopocian jest rozczarowanych budową monumentalnego budynku dworca, jaki powstaje w Sopocie i połączenia go z galerią handlową, jakich w Trójmieście jest już bardzo wiele. Niestety w tej sprawie, podobnie jak w wielu innych przypadkach (m.in. budowa mariny czy przebudowa Placu Przyjaciół), konsultacje społeczne nie zostały przeprowadzone w sposób rzetelny i mieszkańcy nie mogli wpłynąć na kształt tej inwestycji. Po pierwsze dworzec jest zbyt duży, przytłaczający i nie pasuje do charakteru naszego małego miasta - nie chcemy być ani Gdańskiem, ani Gdynią, bo nasza rola to pozostanie perłą Trójmiasta. Nie jesteśmy wielkim węzłem kolejowym, gdzie przesiadałyby się tysiące osób. Dodatkowe funkcje tego gmachu spowodują przeciążenie, i tak już zakorkowanego przez samochody centrum miasta, a galeria handlowa nie jest w Sopocie potrzebna. Sopot potrzebuje kilku małych sklepów spożywczych i warzywnych, księgarni i bibliotek czy kawiarni i restauracji z ciekawym klimatem, a nie galeryjnych fast foodów. W tej chwili jedyną pocieszającą rzeczą dotyczącą dworca jest fakt, że siedzibę w nim znajdzie także mediateka.
3. Sopot to miasto starzejące się, coraz więcej osób przenosi się do Gdańska lub Gdyni, nie ma tu dla nich pracy i mieszkań. Czy potrafi Pani znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji? Czy wie Pan jak przyciągnąć młodych ludzi do Sopotu?
Małgorzata Tarasiewicz:
Mieszkania w Sopocie są zbyt drogie dla ludzi młodych, dopiero rozpoczynających pracę zawodową. W Sopocie powinno powstać więcej mieszkań komunalnych, o cenach przystępnych dla młodych ludzi. Niekoniecznie muszą się one znajdować w nowo budowanych domach, mogą to być na przykład adaptowane strychy. Chciałabym zaproponować młodym ludziom (i nie tylko) kobietom wracającym na rynek pracy po urodzeniu dziecka możliwość rozpoczęcia działalności w inkubatorach przedsiębiorczości, możliwość uzyskania taniej powierzchni na działalność, o ile zdecydują związać się z Sopotem. Mam też w planach biurowiec komunalny, w którym młodzi ludzie mogliby rozpoczynać swoją działalność. Moje pomysły na różne formy działalności, które akurat w Sopocie mogłyby rozwijać się z powodzeniem są związane ze specyficznym charakterem naszego miasta zamieszkanego przez osoby starsze i odwiedzanego przez turystów. Przykładem takiej działalności mógłby być catering dla osób starszych, teleopieka, czy administrowanie apartamentami na wynajem dla turystów. Nie ma powodu, żeby robiły to firmy spoza Sopotu.
4. Dla wielu osób Sopot to miejsce przede wszystkim na lato. Czy uważa Pani, że miasto wykorzystuje w pełni swoje możliwości podczas sezonu zimowego? Czy jest coś co może być wizytówką zimowego Sopotu?
Małgorzata Tarasiewicz:
Sopot jest piękny o każdej porze roku i wiele osób, szczególnie starszych, docenia jesień, zimę i wiosnę, jako dla nich najlepszy sezon do wypoczynku wolnego od hałaśliwych tłumów w ciągu lata. Ale oferta uzdrowiskowa polegająca na zabiegach i rehabilitacji i spędzaniu wolnych chwil w teatrach trójmiejskich, na koncertach czy chociażby spacerach w nadmorskich sopockich parkach jest jeszcze w niewystarczający sposób wypromowana. Sopot posiada wspaniałe trasy dla narciarstwa biegowego położone w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, czy tereny do uprawiania biegania lub nordic walking. Połączone z bogatą ofertą hotelową i uzdrowiskową mogą być atrakcyjną ofertą na spędzenie czasu także poza latem. Centrum konferencyjne, a także bogata oferta apartamentów na wynajem, hoteli i pensjonatów, czy bliskość lotniska powoduje, że Sopot może w każdej chwili służyć jako miejsce dużych międzynarodowych i krajowych konferencji.
5. Wielu mieszkańców Trójmiasta poruszających się komunikacją miejską skarży się na to, że kiedy poruszają się po Sopocie często mają problem z biletami. W jednej części miasta obowiązują gdańskie bilety w innej gdyńskie. Czy uważa Pani, że Sopot powinien wyjść naprzeciw i porozumieć się z Gdańskiem i Gdynią i stworzyć wspólny bilet?
Małgorzata Tarasiewicz:
Odpowiedź na to pytanie jest oczywista dla wszystkich mieszkańców. Wspólny bilet dla Trójmiasta na transport publiczny, który pozwoliłby na korzystanie z SKM i innych środków transportu publicznego byłby wielkim ułatwieniem dla wszystkich - mieszkańców i turystów. Problemy z biletami gdańskimi i gdyńskimi są dla nas prawdziwym utrapieniem i stratą czasu. Należy jak najszybciej porozumieć się w tej sprawie.
Autor: ws/aa / Źródło: TVN24 Pomorze