Organizatorki Czarnego Protestu nie zniesławiły nikogo, wykorzystując na swoich plakatach znak "Solidarności" - uznali gdańscy śledczy i odmówili wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Związkowcy nie chcą na razie komentować sprawy.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zdecydowała, że nie będzie śledztwa w sprawie wykorzystania logo "Solidarności" podczas Czarnego Protestu.
- Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o nieuprawnionym wykorzystaniu znaku słowno- graficznego NSZZ "Solidarność" - powiedziała Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Według śledczych użycie plakatu zawierające ten znak w internecie oraz podczas zgromadzeń nie wyczerpało znamion czynu zabronionego stanowiącego zniesławienie - wyjaśniła.
Jak dodała, prokuratorzy badali sprawę pod kątem prawa autorskiego i prawa własności przemysłowej. W ich ocenie nie doszło do przestępstwa.
"Solidarność jako całość jest symbolem całej Polski"
Śledczy podczas postępowania przygotowawczego wystąpili do warszawskiego ratusza o wskazanie organizatorek tzw. Czarnego Poniedziałku, czyli protestu kobiet przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Same organizatorki protestów sprawę określały jako "zagrywkę polityczną" i nie zamierzały się ukrywać.
- Jako organizatorki sprzeciwiałyśmy się każdemu nielegalnemu wykorzystaniu jakichkolwiek znaków i symboli, które podlegałyby ochronie prawnej - mówiła w rozmowie z reporterem programu "Polska i Świat" Karolina Brzycka, która odpowiadała za manifestację na placu Zamkowym w Warszawie.
- "Solidarność" jako całość jest symbolem całej Polski. To powinien być symbol wszystkich Polaków. Oczywiście, ochroną prawną powinien mieć, żeby nie wykorzystywać go do celów komercyjnych i do firmowania antyobywatelskich inicjatyw - podsumowała organizatorka Czarnego Protestu w stolicy.
Związkowcy, którzy złożyli doniesienie, nie chcą komentować decyzji prokuratury. Czekają na oficjalne pismo w tej sprawie.
"Nie traktować jak logo handlowe"
Słynne logo "Solidarności" powstało podczas gdańskiego strajku w stoczni w sierpniu 1980 r. Jego autorem jest grafik Jerzy Janiszewski, mieszkający dziś w Hiszpanii. Sam znak i nazwa są zastrzeżone przez związek.
- Nie można tego znaku traktować jak logo handlowe, żeby udzielać na niego pozwoleń - komentował wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, jeden z legendarnych działaczy "Solidarności". - Ludzie o tę solidarność walczyli i nie można im odebrać tego prawa - dodawał.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24