Nikita Michałkow - wybitny rosyjski reżyser nazywany carem tamtejszej kinematografii, wyprodukuje amerykańsko-rosyjski film ze Stevenem Seagalem w roli głównej. Ulubieniec Putina i jego wielki zwolennik podejmie się produkcji z udziałem mistrza sztuk walki i gwiazdy "Liberatora", także fana Putina, który głośno mówi o przyjęciu rosyjskiego obywatelstwa. Rosyjska agencja TASS doniosła, że panowie spotkali się, by omówić szczegóły projektu.
Początkowo branżowe media za oceanem (choćby "The Hollywood Reporter") uznały tę wiadomość za żart, bowiem zestawienie ze sobą nazwiska twórcy filmów sławiących rosyjską duszę, z aktorem utożsamianym z dość łopatologicznym kinem akcji, brzmi nieprawdopodobnie. Zwłaszcza, że aktor z Seagala kiepski, a najlepiej wychodzi mu kładzenie pokotem przeciwników dzięki fenomenalnej znajomości wschodnich sztuk walki.
Szybko jednak ustalono, że tym razem nie o walory artystyczne chodzi rosyjskiemu artyście, lecz zapewne o propagandową wymowę tego mariażu. Seagal od dawna manifestuje bowiem swoje poparcie dla władz w Moskwie, a o Putinie mówi z emfazą: "On jest prawdopodobnie największym światowym liderem". Michałkow zaś jest pupilkiem Putina i bez oporów, tuż po aneksji Krymu przez Rosję, wraz z wieloma rosyjskimi artystami poparł decyzję Kremla.
Na razie nie wiemy, czy Michałkow zadowoli się wyłącznie rolą producenta, czy sam zdecyduje się stanąć za kamerą, ale zapewnił, że w takim wydaniu Seagala, jak w planowanym filmie, jeszcze nie widzieliśmy. Szczegółów jednak nie zdradził.
Gwiazdor z Hollywood i brat Putina
- Kocham Rosję i czuję się Rosjaninem – podkreślał nieraz Steven Seagal. Jeden z najlepiej zarabiających aktorów w Ameryce, (jak widać brak talentu nie przekłada się w Hollywood na wielkość gaży), manifestuje swoje poparcie dla władz w Moskwie na każdym kroku.
- Chciałbym uważać go za brata – mówił o Putinie, dodając jakiś czas temu, że działania na Krymie są "zupełnie zrozumiałe". W ub.r. muzykujący z sukcesami aktor dał specjalny koncert dla prorosyjskich separatystów.
Steven Seagal jest synem Irlandki i rosyjskiego Żyda - nauczyciela matematyki, który miał mu wpoić miłość do Rosji. Początki jego kariery nie są związane z filmem. W 1968 roku Seagal wyjechał do Japonii, gdzie pracował jako nauczyciel angielskiego i uczył się wschodnich stylów walki. W 1987 roku powrócił do USA i w Hollywood kontynuował pracę jako instruktor karate. Rok później zadebiutował przed kamerami rolą w filmie "Nico", a jego głównym (i jedynym) atutem stały się mistrzowskie umiejętności walki w stylach aikido, judo, karate, kendo i kung-fu. To dzięki nim obraz stał się przebojem, a Seagal niemalże z dnia na dzień stał się gwiazdą.
Kolejne role, mimo iż nie przyniosły mu uznania krytyków, umocniły jego pozycję jako odtwórcy postaci "twardych facetów". W 1994 roku zadebiutował jako reżyser robiąc film pt. "Na zabójczej ziemi". Najbardziej znanymi filmami, w których Seagal prezentował swoje umiejętności, to: "Wygrać ze śmiercią", "Wybraniec śmierci", a nade wszystko dwie części "Liberatora", gdzie jako były komandos Ryback, pokonuje terrorystów napadających na okręt.
Putin i Seagal w szkole sambo
Seagal jest z Putinem w zażyłych stosunkach, a ten czerpie garściami ze wsparcia popularnego aktora, którego również darzy atencją. Jego filmy akcji są bardzo popularne w Rosji. Przed dwoma laty Seagal uczestniczył np. w spotkaniu prezydenta z uczniami jednej ze szkół sambo w Moskwie, gdzie wzywał do rozwoju fizycznej edukacji. Obaj panowie w specjalnych strojach dali też pokaz swoich umiejętności.
Swego czasu - po wizycie aktora w zakładach zbrojeniowych Diegtiariowa - władze rosyjskie wpadły nawet na pomysł, by Seagal stał się twarzą rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i promował produkowaną tam broń na rynkach zagranicznych, na wielkich wystawach międzynarodowych. Przyznał to oficjalnie wicepremier Dmitrij Rogozin. Ostatecznie jednak do tego nie doszło. Zważywszy jednak na to, że Seagal rozważa przyjęcie rosyjskiego obywatelstwa, jeszcze wszystko przed nim.
Michałkow - car rosyjskiej kinematografii
Nikita Michałkow jest synem poety Siergieja, autora słów do hymnu radzieckiego i rosyjskiego, Siergieja Michałkowa oraz bratem równie znanego reżysera Andrieja Konczałowskiego, który po nakręceniu głośnej "Syberiady" wiele lat spędził za oceanem.
Nikita Michałkow w filmie debiutował w latach 60. jako nastolatek. Nim zaczął samodzielnie reżyserować, wystąpił w około 20 filmach, w tym w produkcjach brata i w słynnym "Dworcu dla dwojga".
Jego pełnometrażowy debiut reżyserski, "Swój wśród obcych, obcy wśród swoich" (1974) rozgrywał się w realiach lat 20., tuż po zakończeniu wojny domowej.
Michałkow nie tylko reżyseruje, ale również gra - zwykle pierwszoplanowe role - w swoich filmach.
Najbardziej znane filmy Michałkowa z radzieckiego okresu to "Niedokończony utwór na pianolę" oraz "Oczy czarne" z Marcello Mastroiannim. Najwybitniejszym dziełem reżysera, powstałym już po upadku ZSRR są "Spaleni słońcem", wspaniały komediodramat ukazujący losy prominentnej sowieckiej rodziny w okresie wielkiej czystki. Film został uhonorowany Oscarem w 1995, zebrał także szereg innych nagród i stał się sukcesem kasowym.
Michałkow nazywany jest carem rosyjskiej kinematografii, (jest m.in. organizatorem międzynarodowego festiwalu filmowego w Moskwie) i ulubieńcem Putina.
Reżyser ma na koncie wiele przedsięwzięć będących hołdem dla Kremla. Jego zrealizowana ponoć na zamówienie Kremla kontynuacja "Spalonych słońcem", zgodna z linią rosyjskiej władzy, pełna uproszczeń i historycznych przeinaczeń, okazała się wielką finansową klapą. Za wielkie pieniądze powstał przerażający kicz i obraz żenująco zły, zwłaszcza w zestawieniu z oscarowym oryginałem. Nie zachwiało to jednak w żaden sposób pozycją Michałkowa, choć dowiodło, że podporządkowanie sztuki polityce nigdy nie wychodzi tej pierwszej na dobre.
Zapowiadając wspólny projekt filmowy z Seagalem, Michałkow ogłosił, że wkład finansowy obydwu krajów ma być równy - od strony rosyjskiej za obraz odpowiedzialna będzie jego wytwórnia Trite. Na razie nie podano amerykańskiego producenta, ale zważywszy na fakt, że Seagal ma własną firmę producencką, łatwo domyśleć się, że to on będzie za niego odpowiedzialny.
Z braku informacji o fabule przyszłego filmu internetowe fora rozszalały się w pomysłach o czym będzie zapowiedziana produkcja. Ostatecznie za najbardziej prawdopodobne uznano kino z gatunku political fiction, z naciskiem na fiction. Zdaniem internautów akcja będzie rozgrywała się w świecie, w którym Rosja opanowała Amerykę, a w roli Putina wystąpi, rzecz jasna, Steven Seagal.
Autor: Justyna Kobus / Źródło: tvn24.pl, "The Hollywood Reporter"
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia