- Nie mam żadnych wątpliwości, że cała ta nagonka na Lecha Wałęsę nie jest w imię prawdy. Jest w imię zniszczenia człowieka - mówił w TVN24 Jarosław Kurski. Wiceszef "Gazety Wyborczej" komentował wtorkową konferencję IPN poświęconą opinii biegłych o dokumentach z teczki TW "Bolka".
IPN poinformował we wtorek, że zgodnie z opinią biegłych grafologów, pismo z dokumentów z teczki TW "Bolka" jest tożsame z pismem byłego prezydenta.
Dokumenty obejmują okres od grudnia 1970 roku do czerwca 1976 roku. Wynika z nich, że Wałęsa zerwał współpracę z SB.
"To nie są żadne rewelacje"
Kurski przekonywał w TVN24, że o współpracy Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa wiedzieli jeszcze przed strajkiem w sierpniu 1980 roku najważniejsi działacze ówczesnej "Solidarności", tacy jak Bogdan Borusewicz czy Anna Walentynowicz.
- To nie są żadne rewelacje. O tym, że Lech Wałęsa miał ten epizod współpracy z SB, wiadomo było na Wybrzeżu już pod koniec lat 70. - podkreślił.
- Rzecz w tym, że dzisiaj chodzi o to, żeby odwrócić hierarchię autorytetów. Żeby pokazać, że Lech Wałęsa nie jest w istocie żadnym bohaterem, a jedynie agentem - tłumaczył wicenaczelny "GW".
Kurski przypomniał, że był rzecznikiem Wałęsy w latach 1989-90. - Kiedy bodaj jego najbliższym współpracownikiem był Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński. Wszyscy wszystko wiedzieli, ale wtedy to braciom Kaczyńskim, a zwłaszcza Jarosławowi, nie przeszkadzało - mówił.
- Wszystko było w porządku do momentu, kiedy Lech Wałęsa nie wyrzucił go (Jarosława Kaczyńskiego - red.) z tej kancelarii (prezydenta). Wtedy pojawiła się sprawa "Bolka", to jest 1993 rok - stwierdził Kurski.
"Każdy broni się, jak potrafi"
Wiceszef "Wyborczej" przyznał, że po 1989 roku Wałęsa nie mówił klarownie i wprost o swojej przeszłości.
- Zgadzam się, ale każdy broni się tak, jak potrafi. Myślę, że u Lecha Wałęsy nastąpił rodzaj wyparcia. On zawsze wszystkich "robił w konia" i uważał, że bezpiekę też "zrobi". On weźmie nawet pieniądze od nich, ale ich zwycięży. I mówiąc szczerze, on ich zwyciężył - powiedział Kurski.
- Młody, niedoświadczony robotnik spod Lipna, półanalfabeta, który potrafi zerwać współpracę z wszechmocną bezpieką i doprowadza do zwycięstwa strajku sierpniowego - tymi słowami gość TVN24 opisał Wałęsę.
Dodał, że nie wie, jak teraz zachowa się były prezydent. - Jest w bardzo ciężkiej sytuacji osobistej. Myślę, że w tej chwili będzie szedł w zaparte, powie, że to wszystko jest nieprawda. On jakby uwierzy w swoją własną projekcję, że on ich zwyciężył. W jakimś sensie, subiektywnie, ma rację - mówił Kurski.
- Natomiast nie mam żadnych wątpliwości, że cała ta nagonka na niego dzisiaj, to nie jest w imię prawdy. To jest w imię zniszczenia człowieka i wielkiego symbolu polskiej demokracji, historii - podkreślił dziennikarz.
Autor: ts/kib / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24