Sądzę, że polski rząd zgłosi kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego (PO) na stanowisko szefa Rady Europejskiej - powiedział w "Faktach po Faktach" eurodeputowany PiS, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.
W poniedziałek brytyjski dziennik "Financial Times" poinformował, że premier Beata Szydło sonduje inne kraje UE w sprawie możliwości zastąpienia Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej przez Jacka Saryusz-Wolskiego. Europoseł PO do tej pory nie potwierdził, ani nie zdementował tych informacji.
Zapytany o to Ryszard Czarnecki odparł: "myślę, że będzie kandydatem". Zaznaczył, że polityk PO ma wszelkie kwalifikacje i duże doświadczenie. Dopytywany, czy polski rząd zgłosi kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego, odparł: jak sądzę, tak. - Myślę, że od tej decyzji dzielą nas dni, a może godziny - sprecyzował.
Jego zdaniem zgłoszenie tej kandydatury ma zwiększyć szansę na wybór Polaka, przedstawiciela naszego regionu na stanowisko szefa RE, bo "już wiemy o tym, że Skandynawia zwiera szeregi wokół byłej premier Danii Helle Thorning-Schmidt, pojawiają się inne kandydatury". - Z tego wynika, że dla niektórych państw, o których się do tej pory nie mówiło, kandydatura Donalda Tuska może być kontrowersyjna - dodał Czarnecki.
Powiedział, że być może Saryusz-Wolski "będzie tym kandydatem, który pogodzi różne państwa, skoro pewne kontrowersje budzi Tusk".
Pytany, które państwa poprą te kandydaturę odparł, że konsultacje dopiero się rozpoczęły.
"Dla gambitu ryzykuje się powagę RP"
Deklaracje Czarneckiego skomentował Rafał Trzaskowski z PO.
- Dla mnie to jest wyjątkowo przykre, dlatego że widzę, iż Prawo i Sprawiedliwość posunie się do wszystkiego po to, żeby mieć małą zadymę w kraju. Ja rozumiem, że PiS nie jest w stanie w żaden sposób wytłumaczyć swoim wyborcom, dlaczego nie jest w stanie poprzeć Donalda Tuska i chwyta się absolutnie wszystkiego - powiedział Trzaskowski.
Podkreślił, że to jest "absolutnie niepoważne". Ocenił, że jeżeli premier posunęłaby się do tego, to ostatecznie "ośmieszy Prawo i Sprawiedliwość na arenie międzynarodowej". Dodał, że pozbawiłoby to PiS resztek wiarygodności.
- Wszyscy wiedzą, że jest kandydatura Donalda Tuska. Nie ma w tej chwili żadnej innej poważnej kandydatury, a Jacek Saryusz-Wolski nie ma najmniejszych szans na to, żeby być popartym choćby przez jeden rząd - ocenił Trzaskowski.
Przyznał, że Saryusz-Wolski jest jednym z największych ekspertów od spraw europejskich w Polsce. Zaznaczył jednak, iż "wszyscy wiedzą, że aby zostać szefem Rady Europejskiej trzeba mieć doświadczenie z tej Rady". - Trzeba być byłym premierem po to, żeby koordynować innych premierów, którzy muszą taką osobę znać i darzyć ją zaufaniem - dodał.
- Dla mnie nieprawdopodobnie przykre jest to, że dla tej małej zabawy, tego niby gambitu ryzykuje się powagę Rzeczypospolitej Polskiej. Nikt normalny sześć dni przed wyborem nie zgłasza kandydatury, która nie ma żadnej szansy poparcia przez żadne państwo członkowskie - powiedział Trzaskowski.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24