- Wszyscy mówimy o taktyce, ale po prostu ta kadencja prezydenta Joe Bidena była niedobra. Amerykanie oceniają politykę ostatnich czterech lat jako porażkę - powiedział w TVN24 profesor Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych w latach 2018-2020. Jednocześnie ocenił, że "Kamala Harris dobrze wypadła na to, co mogła zrobić".
Donald Trump zdobył 291 głosów elektorskich i został wybrany prezydentem Stanów Zjednoczonych - wynika z projekcji CNN. Według niej republikański kandydat zgarnął pięć z siedmiu wahających się stanów. Kamala Harris zdobyła 223 głosy elektorskie i prowadzi w 18 stanach oraz w stołecznym Dystrykcie Kolumbii. Czekamy na wyniki z ostatnich czterech stanów.
Czytaj relację z amerykańskich wyborów w tvn24.pl
Do tej kwestii odniósł się w środowym wydaniu "Faktów po Faktach" profesor Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych w latach 2018-2020.
- Wydaje mi się, że są tego głębokie przyczyny. Wszyscy mówimy o taktyce, ale po prostu ta kadencja prezydenta Joe Bidena była niedobra. Amerykanie oceniają politykę ostatnich czterech lat jako porażkę. Mam na myśli też kwestie wewnętrzne, takie jak wzrost kosztów utrzymania, dużą inflację czy niekontrolowaną migrację, a także politykę zagraniczną - powiedział.
Gość TVN24 stwierdził, że "za Donalda Trumpa nie było wojen". - Teraz jest wojna w Ukrainie, jest wojna w Strefie Gazy. Kandydat Trump tłumaczył, że gdyby on był u władzy, tej wojny by nie było - mówił.
- Słabość tej administracji jest przyczyną głębokiego odwrotu od demokratów. I te taktyczne sprawy mają mniejsze znaczenie, bo według mnie Kamala Harris dobrze wypadła na to, co mogła zrobić. Jeden z polskich trenerów mówił, że z wody wina nie zrobi. No i tutaj jest taka sytuacja, że z wody wina nie mogła zrobić - ocenił Czaputowicz, nawiązując do słów byłego selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej Czesława Michniewicza.
Czaputowicz: jest szansa przed polskim rządem, żeby to powtórzyć
Gość TVN24 był też pytany o swoje kontakty z byłym i przyszłym prezydentem Stanów Zjednoczonych z racji pełnienia funkcji ministra spraw zagranicznych RP w czasie pierwszej prezydentury Donalda Trumpa. - Rozmawiałem z nim kilkukrotnie, chociaż dla mnie partnerem był sekretarz stanu Mike Pompeo, który też może pełnić ważną rolę w (przyszłej - red.) administracji - odparł Czaputowicz.
- Myślę, że Trump będzie nastawiał się na realizację interesów Stanów Zjednoczonych. Naszym pomysłem wtedy było, jak określić nasz interes, żeby był zbieżny z amerykańskim. Udało nam się to zrobić - podkreślił.
Były szef MSZ zwrócił uwagę na organizację konferencji bliskowschodniej w Warszawie w 2019 roku. - Byliśmy za to krytykowani przez opozycję i przez niektóre państwa Unii Europejskiej, że za blisko z Amerykanami. Ale to pokazuje, ile mogliśmy zrobić i co się udało zrobić - ocenił.
- Dlaczego o tym mówię? Myślę, że to jest też szansa przed polskim rządem, żeby to powtórzyć. Jesteśmy ważnym proamerykańskim partnerem dla Stanów Zjednoczonych w ważnym miejscu Europy. Donald Trump jest otwarty wobec Polaków - zwracał uwagę. - I tu jeszcze dodam jedną rzecz. Partnerem dla prezydenta Stanów Zjednoczonych jest prezydent, a nie premier, i bardzo dużo będzie zależeć od prezydenta Andrzeja Dudy - zaznaczył były szef MSZ.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JIM LO SCALZO