Cieszymy się ze zwycięstwa Donalda Trumpa. Sądzę, że to jest powszechne w naszej partii - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Pytany o słowa Trumpa, że w 24 godziny można skończyć wojnę w Ukrainie, odparł: - Słowa, słowa, słowa. Zobaczymy, jakie będą czyny. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił, że "postrzegamy prezydenta Donalda Trumpa jako wielkiego przyjaciela naszego kraju".
Donald Trump wygrał wybory i będzie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych - poinformował CNN. Jak wynika z projekcji amerykańskiej stacji, kandydat republikanów zdobył poparcie, które zapewni mu wystarczającą liczbę głosów elektorskich.
- Cieszymy się z tego zwycięstwa. Sądzę, że to jest powszechne w naszej partii - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami na sejmowym korytarzu. Dodał, że "chcemy dobrej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi".
CZYTAJ TAKŻE: Wstali z miejsc, klaskali, skandowali nazwisko. Owacje dla Trumpa od posłów PiS i Konfederacji
Kaczyński został zapytany, czy to, co wydarzyło się w USA zwiększa szansę Przemysława Czarnka na kandydaturę prezydencką z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Reporterka TVN24 Agata Adamek zauważyła, że "Janusz Kowalski wprost to mówi: Błaszczak albo Czarnek w tej sytuacji".
- Ja bardzo sobie cenię pana posła Kowalskiego, to bardzo zdolny, pracowity człowiek - powiedział Kaczyński. Dopytywany, czy Czarnka też ceni, odparł: - Oczywiście, bardzo go cenię.
Kaczyński: zobaczymy, jakie będą czyny
Prezes PiS pytany był także, co oznacza zwycięstwo Trumpa z punktu widzenia interesów Ukrainy. - Znamy zapowiedzi jego samego, że w 24 godziny można skończyć wojnę - zauważyła Adamek.
- Słowa, słowa, słowa. Zobaczymy, jakie będą czyny - odparł Kaczyński.
Na uwagę jednej z dziennikarek we wcześniejszej rozmowie na sejmowym korytarzu, że wiceprezydent elekt J.D. Vance mówił o tym, że oddałby Rosji część zajętych terytoriów Ukrainy, Kaczyński powiedział: - Ja wiem, że Vance ma pewne poglądy odnoszące się do tej części Europy, z którymi nie sposób się zgodzić, ale z drugiej strony prezydentem będzie Trump.
Kaczyński o słowach Błaszczaka
W środę dziennikarze pytali Kaczyńskiego także o niedawną wypowiedź szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, który ocenił, że po zwycięstwie Trumpa, premier Donald Tusk powinien podać się do dymisji, gdyż stawiał na Harris.
- Nie ma wątpliwości, że Donald Tusk jest zwolennikiem niemiecko-rosyjskiej polityki wypierania Stanów Zjednoczonych z Europy. To jest polityka z punktu widzenia Polski więcej niż zabójcza. Dlatego też te ostre słowa - ocenił prezes PiS.
Błaszczak: Trumpa postrzegamy jako wielkiego przyjaciela naszego kraju
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, który pogratulował Trumpowi podczas środowej konferencji prasowej, mówił, że "postrzegamy prezydenta Donalda Trumpa jako wielkiego przyjaciela naszego kraju". - Kiedy po raz pierwszy sprawował urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych (w latach 2017-2021), relacje polsko-amerykańskie weszły na wysoki poziom - ocenił.
W tym kontekście wymienił kontrakty zbrojeniowe, w tym umowę dotyczącą wzmocnionej współpracy wojskowej polsko-amerykańskiej, podpisanie umowy energetycznej czy porozumienia, które doprowadziły do zniesienia wiz do USA. - Można zadać pytanie, co dalej? Jak obecnie rządzący poradzą sobie, jeżeli chodzi o utrzymanie tych świetnych relacji. I tu pojawia się bardzo poważny znak zapytania, ponieważ "koalicja 13 grudnia" obrażała prezydenta Trumpa, atakowała go - ocenił Błaszczak. Wymieniał tu m.in. wpisy polityków koalicji rządzącej w mediach społecznościowych.
- Przypomnę, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zapewnił dobre relacje z każdą administracją rządzącą w Stanach Zjednoczonych. Zaczęliśmy, kiedy prezydentem USA był Barack Obama, potem za czasów prezydentury Trumpa odnieśliśmy sukcesy. Rządziliśmy też wtedy, kiedy prezydentem był Joe Biden, i ten wysoki poziom relacji został utrzymany dzięki naszej aktywności, że w sposób podmiotowy traktowaliśmy współpracę z USA - dodał. Zdaniem polityka PiS obecnie pod znakiem zapytania stoją kontrakty, które były wcześniej negocjowane z USA, w tym zbrojeniowe
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24