Tam, gdzie powinna być mądrość, dziś jest mało smaczny żart. Tam, gdzie powinna być duma, jest nieporadność. Tam, gdzie powinno być przywództwo, jest słabość i zależność - wymieniał kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. W Białymstoku pytał, "czy dobrze czujemy się z myślą, że twarzą polskiego państwa jest prezydent, o którym wszyscy, w kraju i za granicą, wiedzą, że jest całkowicie podległy prezesowi swojej partii".
Sobota i niedziela to ostatni weekend wyborczej kampanii. Za tydzień o tej porze obowiązywać będzie cisza wyborcza. Niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia odwiedził w sobotę Białystok, swoje rodzinne miasto.
Hołownia w czasie spotkania z sympatykami na Rynku Kościuszki podkreślał zróżnicowanie kulturowe, narodowościowe i religijne regionu, którego Białystok jest stolicą. - Różnice są czymś dobrym, czymś naturalnym. Jedność to nie jest jednolitość, to pojednana różnorodność - zwrócił uwagę.
- Deklaruję, że jako prezydent będę zawsze z najwyższym szacunkiem odnosił się do wszystkich ludzi, do większości i do mniejszości, narodowych i religijnych, do ludzi należących do różnych Kościołów, wierzących i - jak mówi preambuła naszej Konstytucji - niepodzielających tej wiary. Do tych, którzy na mnie zagłosują i tych, którzy nie zagłosują. Będę prezydentem różnych Polaków, bo Polacy są różni. Nie prezydentem jednej czy drugiej połowy, tylko prezydentem różnych, wszystkich Polaków - wymieniał Hołownia.
"Stawiam sobie za cel, żeby Platformę i PiS rozkleszczyć"
Hołownia dalej pytał zgromadzonych: - Zauważyliście może, że ostatnio przestaliśmy używać określenia "głowa państwa"? Od mniej więcej pięciu lat. To przypadek? Nie sądzę.
- Gdzie zatem podziała się ta głowa państwa? Powiedzmy to sobie jasno: dziś nie mamy głowy państwa. Tam, gdzie powinna być mądrość, dziś jest mało smaczny żart. Tam, gdzie powinna być duma, jest nieporadność. Tam, gdzie powinny być pomysły, działanie, jest pustka. Tam, gdzie powinno być przywództwo, jest słabość i zależność - wyliczał. - Czy dobrze czujemy się z myślą, że twarzą polskiego państwa jest prezydent, o którym wszyscy, w kraju i za granicą, wiedzą, że jest całkowicie podległy prezesowi swojej partii? - pytał zgromadzonych.
Akcentując swoją bezpartyjność, Hołownia mówił, że "nie chce Polski PiS-u, ale nie chce i Polski Platformy". - Stawiam sobie za cel, żeby Platformę i PiS rozkleszczyć - powiedział. Zaznaczył, że "w jednym i drugim miejscu są sensowni ludzie", ale "są, jak taka patologiczna relacja, która tylko czeka na siebie, żeby znów rzucić się sobie do gardeł, żeby móc się obrażać, obrzucać się tym wszystkim, czym obrzucają się od lat".
W jego ocenie tylko bezpartyjny prezydent może taką sytuację zmienić.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24