Mam plan dokonania zmian ustrojowych, które prawdziwie uczynią z obywateli polskich gospodarzy, a nie poddanych, jak traktuje ich obecna władza - mówił w "Faktach po Faktach" deklarujący gotowość do walki o prezydenturę lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Sejm uchwalił 12 maja nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą hybrydową: w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Ustawa przewiduje, że jeśli w jakiejś gminie sytuacja epidemiczna będzie szczególnie zła, minister zdrowia będzie mógł tam zarządzić w wyborach prezydenckich wyłącznie głosowanie korespondencyjne. Nad ustawą pracuje obecnie Senat.
Kosiniak-Kamysz o "Planie dla Polski"
Mimo że kampania wyborcza formalnie się nie rozpoczęła, to politycy deklarujący chęć udziału w wyborach prezydenckich, podczas podróży po Polsce przedstawiają swoje pomysły programowe. Szef ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz w Przybysławicach niedaleko Sandomierza zaprezentował "Plan dla Polski", o którym opowiedział w "Faktach po Faktach".
- Ja mam plan dla Polski, który dzisiaj przedstawiałem. To jest plan dotyczący zarówno wyjścia z kryzysu epidemiologicznego, jak też gospodarczego, ale też pójścia do przodu. Zmian ustrojowych, które prawdziwie uczynią z obywateli polskich gospodarzy, a nie poddanych, jak traktuje ich obecna władza - mówił lider PSL.
W kontekście sobotniej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na terenie przekopu Mierzei Wiślanej, Kosiniak-Kamysz został zapytany, czy jako ewentualna głowa państwa chciałby dalszych prac nad tym projektem budowlanym. - Kontynuowałbym przekop - zadeklarował.
Jak jednak dodał, "dzisiaj potrzebne jest dofinansowanie samorządu, miasta Elbląga i województwa warmińsko-mazurskiego, do tego, żeby ten przekop był użyteczny". - Zatrzymanie go na tym etapie byłoby bezsensowne. Potrzebna jest kontynuacja, ale potrzebna jest inwestycja, żeby do portu w Elblągu mogły wpływać statki, żeby to było efektywne, a nie było tylko wizerunkową kampanią Andrzeja Dudy - powiedział.
"Trzeba wspierać lotniska regionalne"
Zapytany o to, czy rząd powinien kontynuować projekt Centralnego Portu Lotniczego, Kosiniak-Kamysz powiedział, że nie powinien powstawać. - Teraz tym bardziej trzeba wspierać lotniska regionalne. Trzeba zadbać, żeby mniejsze porty lotnicze mogły się rozwijać. Zainwestowaliśmy masę pieniędzy w budowę tych portów. Polacy potrzebują utwardzonego dojazdu do każdego domu, ścieżki rowerowej, oświetlonego przejścia dla pieszych, bezpiecznych dróg, a nie megalomanii w wykonaniu ferajny z Nowogrodzkiej.
Lider ludowców powiedział, że pieniądze zaoszczędzone na zaniechaniu budowy CPK zainwestował, by między innymi w reformę ochrony zdrowia. - Służba zdrowia jest niedofinansowana. Najpierw oddłużenie szpitali, dofinansowanie leczenia, odbiurokratyzowanie ochrony zdrowia, lepsze wynagrodzenia - wymieniał.
"Będzie taki sondaż, który pokaże wszystko. To będą wybory"
Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany o sondażowe wyniki poparcia dla polityków, deklarujących chęć udziału w wyborach prezydenckich, które w ostatnich tygodniach wskazują spadek poparcia dla lidera ludowców i jego poparcie na poziomie około pięciu procent.
CZYTAJ WIĘCEJ: Trzaskowski największym rywalem Dudy. Najnowszy sondaż >>>
- Liczę na debaty, liczę na równą walkę. Wybór musi być też po stronie opozycji. (…) Będzie taki sondaż, który pokaże wszystko. To będą wybory. Wszystkie inne sondaże wielokrotnie się nie sprawdzały - mówił lider PSL.
Jak mówił gość "Faktów po Faktach", wierzy on "w mądrość Polaków, wierzę w swój cel, do którego dążę, do którego idę od lat". - To nie jest droga prosta, to jest droga wyboista. Wiem, że trzeba dokonać radykalnych zmian w Polsce. Nie tylko gospodarczych, nie tylko społecznych. Trzeba przywrócić braterstwo, ale trzeba też dokonać zmian o charakterze ustrojowym - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
Przy tej okazji wymienił swój pomysł "dnia referendalnego", podczas którego Polacy mogliby rozstrzygać w referendach o spornych kwestiach pojawiających się w przestrzeni publicznej. Zapytany, jakie pytania mogłyby znaleźć się w pierwszym referendum, powiedział, że mogłyby dotyczyć "kompetencji prezydenta". - Chciałbym silniejszych kompetencji, żeby jego ustawy były rozpatrywane maksymalnie w 14 dni, żeby mógł zawetować ustawę budżetową, bo w ten sposób by wpływał na projekty, które są realizowane - tłumaczył.
Kosiniak-Kamysz mówił także, że chciałby, żeby władza w Polsce była podzielona między różne grupy polityczne. - Jeżeli Sejm i rząd to PiS, Platforma dziś rządzi w Senacie, to prezydent powinien być spoza tych dwóch obozów, ale z doświadczeniem. Wiadomo skąd jestem, nie zmieniam opcji politycznych, nie jestem jak chorągiewka - powiedział.
"Polski nie stać na błędy Andrzeja Dudy"
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego był pytany, czy jedno z referendalnych pytań powinno dotyczyć kwestii związków partnerskich i finansowania zapłodnienia metodą in vitro. - Jeżeli politycy nie mogą się od lata porozumieć w tej kwestii (…), to dzień referendalny jest również dla takiego pytania jak związki partnerskie - powiedział.
- Obłudą obecnych rządów jest to, że jak była przyjmowana ustawa o in vitro (…) to PiS wtedy protestował. Objął władze pięć lat temu, a w ustawie nie zmienił nic, a tam są te sprawy etyczne, do których mieli zastrzeżenia - zwrócił uwagę.
Jego zdaniem rząd zrobił za to co innego. - Zabrał finasowanie in vitro tym, których na to nie stać. Zabrał prawo do szczęścia tym, którzy nie są w stanie wyłożyć 10, 15 czy 20 tysięcy. (…) Ja to prawo przywrócę od razu, bo wszyscy mają mieć prawo do szczęścia. Nie może być tak, żeby elementem decydującym o szczęściu rodziny były finanse. To jest niesprawiedliwa, barbarzyńska zasada – zaznaczył.
Zapytany o to, czy Polskę stać na organizowanie częstych referendów, Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że "Polski nie stać na głupoty". - Polski nie stać na 70 milionów wydane przez [Jacka] Sasina na karty [do głosowania], które nikomu nie będą służyć. Polski nie stać na błędy Andrzeja Dudy. Nie stać Polski na słabego prezydenta, na bierność, na bycie w marazmie - mówił gość "Faktów po Faktach".
- Polskę musi być stać na to, żeby obywatel był gospodarzem, a nie poddanym. Obywatel ma swoje prawa i obowiązki. Polska będzie silna nie kiedy wybierzemy największego geniusza,(…) a kiedy będzie świadomy swoich praw i obowiązków naród. Po 30 latach po odzyskaniu suwerenności, czas wziąć wszystko w swoje ręce - wezwał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24