Polacy nie wybaczą takiej machlojki wyborczej, bo to by było oszustwo wyborcze, nie w wyniku fałszowania wyborów, tylko w wyniku ustawiania dnia wyborów - stwierdził w programie "Tak jest" w TVN24 kandydat na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o ewentualną możliwość wprowadzenia przez rządzących stanu wyjątkowego między turami wyborów. Lider ludowców ocenił, że ma szansę wejść do drugiej tury i wygrać wybory.
Wybory prezydenckie odbędą się 28 czerwca. Ustawa z 2 czerwca, która dotyczy zasad organizacji wyborów prezydenckich, przewiduje hybrydową metodę głosowania - tradycyjnie oraz drogą korespondencyjną. Ewentualna druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca.
Wtorek jest kolejnym dniem prezydenckiej kampanii wyborczej. Kandydat Koalicji Polskiej Władysław Kosiniak-Kamysz przebywał na Śląsku, gdzie spotkał się między innymi z mieszkańcami Gliwic.
W programie "Tak jest" w TVN24 lider ludowców był pytany, czy wyobraża sobie, że jeśli wynik wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy w pierwszej turze będzie słaby, to Jarosław Kaczyński wprowadzi któryś ze stanów wyjątkowych, żeby odłożyć drugą turę wyborów. - Akurat w to nie wierzę, ponieważ to by już była automatyczna przegrana Andrzeja Dudy, tylko za jakiś czas, stuprocentowa przegrana - stwierdził Kosiniak-Kamysz. - Polacy nie wybaczą takiej machlojki wyborczej, bo to by było już oszustwo wyborcze, nie w wyniku fałszowania wyborów, tylko w wyniku ustawiania dnia wyborów - dodał.
Kandydat Koalicji Polskiej na prezydenta zaznaczył, że ewentualne wprowadzenie stanu wyjątkowego byłoby "nie przez to, że jest klęska żywiołowa, (...) ale przez to, że (rządzący - red.) boją się utraty władzy". - Wtedy jest pewność przegranej Andrzeja Dudy - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz: chciałbym, żeby te wybory pokazały Polskę oddychającą dwoma płucami
Kandydat Koalicji Polskiej skomentował także swoje szanse w wyścigu o prezydenturę. Stwierdził, że "nie stoi z boku od dawna, bo jako pierwszy zgłosił się do wyścigu wyborczego i niezmiennie nie oddaje Polski walkowerem".
- Każdego dnia spotykam się z wyborcami, zabiegam o jak najlepszy wynik i wejście do drugiej tury. Wierzę, że to jest możliwe - zaznaczył Kosiniak-Kamysz. - Tę wiarę umacniają ci, z którymi się widzę na spotkaniach, jak się zatrzymuję na stacjach benzynowych, przechodzę ulicą, w każdym miejscu, gdzie jestem i za to dziękuję - dodał.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że chciałby, żeby wybory "pokazały Polskę oddychającą dwoma płucami". - Od wielu lat oddycha tylko jedno płuco, które chodzi na wybory, a drugie nie nabiera powietrza, bo w tych wyborach nie uczestniczy - stwierdził prezes PSL.
- Weźmy sprawy w swoje ręce, chodźcie ze mną, zmieńmy Polskę na lepszą. Doprowadźmy do normalności, pokoju i współpracy - zaapelował do wyborców w programie "Tak jest" Kosiniak-Kamysz.
Kandydat Koalicji Polskiej uważa, że ma szansę wejść do drugiej tury i wygrać wybory. - Z racji nie badań sondażowych, ale z racji mojego profilu i możliwości zbierania różnorodnych głosów jestem tym kandydatem, który ma szansę wygrać z Andrzejem Dudą 12 lipca i zrobię wszystko, żeby tak się stało - powiedział.
Kosiniak-Kamysz o legalizacji związków partnerskich: odwołajmy się w dniu referendalnym i rozstrzygnijmy tę sprawę
Władysław Kosiniak-Kamysz odniósł się także do kwestii legalizacji związków partnerskich. Przyznał, że ta sprawa "jest nierozstrzygnięta od dwudziestu lat".
Lider ludowców uważa, że "dobrze by było to uregulować, tylko na razie politycy nie doszli do porozumienia". - Skoro nie doszli politycy, to odwołajmy się w dniu referendalnym i rozstrzygnijmy tę sprawę - zaapelował Kosiniak-Kamysz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24