Prezydent Andrzej Duda jak tonący brzydko się chwyta. Podczas, gdy my szukamy sojuszników i przyjaciół, on szuka wroga, żeby budować wokół opowieści o wyimaginowanym przeciwniku swoją relację - powiedział w "Faktach po Faktach" niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia.
Prezydent Andrzej Duda podpisał w środę "Kartę rodziny". Została ona podzielona na kilka podpunktów: "Wsparcie finansowe dla rodzin", "obrona instytucji małżeństwa", "ochrona dzieci przed ideologią LGBT", "wsparcie dla seniorów", "pomoc rodzicom samotnie wychowującym dzieci", "bezpieczna rodzina" oraz "rynek pracy przyjazny rodzinie".
W sobotę w Brzegu prezydent mówił, że "przez cały okres komunizmu w szkołach dzieciom wciskano komunistyczną ideologię". - To był bolszewizm. Dzisiaj też próbuje nam się i naszym dzieciom wciskać ideologię, tylko inną, zupełnie nową. To jest taki neobolszewizm - ocenił Duda. - Jeżeli w szkole przemyca się ideologię, żeby zmienić punkt widzenia dzieci i ustawić ich patrzenie na świat, choćby poprzez ich seksualizację w dziecięcym wieku, to jest sprzeczne z najgłębszą logiką dojrzewania człowieka w sposób spokojny, zrównoważony - mówił.
Hołownia: Andrzej Duda jak tonący brzydko się chwyta
Szymon Hołownia powiedział w "Faktach po Faktach", że "prezydent Andrzej Duda jak tonący brzydko się chwyta". - Podczas, gdy my szukamy sojuszników i przyjaciół, on szuka wroga, żeby zgodnie z zasadą Carla Schmitta "pokaż mi swojego wroga, a powiem ci kim jesteś" budować wokół opowieści o wyimaginowanym przeciwniku swoją relację - ocenił.
- Przecież on dobrze wie, że to nie żadne LGBT, ideologia LGBT czyha dzisiaj na polskie rodziny, tylko brak żłobków, przedszkoli, wykluczenie komunikacyjne, brak sensownych możliwości powrotu do pracy dla matek. To są dzisiaj rzeczy, które czyhają na polską rodzinę - mówił niezależny kandydat na prezydenta.
Podkreślił, że "nie ma ideologii LGBT". - Są ludzie i mówię o tym od wielu lat. Dlatego, że spotykałem ich w Polsce w czasie moich spotkań i wiem jak bardzo wykluczeni czują się z naszej wspólnoty - powiedział Hołownia.
- Ja też powiedziałem, że jako prezydent, jakby w takim akcie takiego zadośćuczynienia, jedną z pierwszych rzeczy, które chciałbym zrobić to zaprosić do Pałacu osoby ze stref wolnych od ideologii LGBT, które w Polsce powstają i pokazać, że zawsze, dopóki ja będę prezydentem, mają prawo czuć się pełnoprawnymi obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej i że tutaj jest ich dom - podkreślił.
Hołownia: musimy przeprowadzić rozdział Kościoła od państwa
Hołownia odniósł się również do słów emerytowanego biskupa archidiecezji częstochowskiej Antoniego Długosza, które padły podczas apelu jasnogórskiego odprawionego w Boże Ciało w kaplicy na Jasnej Górze.
Na nagraniu słychać, jak duchowny prowadzący modlitwę porównuje premiera Mateusza Morawieckiego do ewangelisty Mateusza, a ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego do ewangelisty Łukasza: "Obecnie dwaj przedstawiciele naszej władzy wybranej przez większość Polaków uobecniają charyzmat dwóch ewangelistów piszących słowami i czynami ewangelię Twojego Syna. Ewangelista Mateusz, premier Morawiecki, pochyla się nad egzystencją naszego narodu, by żyło się lepiej. Z kolei ewangelista Łukasz, profesor Szumowski, jest przedłużeniem czynów Jezusa, troszcząc się o nasze życie i zdrowie. Dziękujemy Boża Matko za ich posługę".
- To jest po prostu przerażające - ocenił Szymon Hołownia. Podkreślił, że "my musimy naprawdę przeprowadzić rozdział Kościoła od państwa".
Pytany, jak chce to urealnić, powiedział, że "choćby w ten sposób, żeby uporządkować kwestię opodatkowania Kościoła, funduszu kościelnego". - Można by pomyśleć o zastąpieniu go odpisem podatkowym, dobrowolnym, tak jak to jest we Włoszech, czy w Niemczech. To jest kwestia uporządkowania finansowania lekcji religii, doprowadzenia do tego, żeby o nich decydowały wspólnoty szkolne - mówił.
Hołownia: Polska potrzebuje kogoś, kto przeprowadzi ją bezpiecznie przez skręt w lewo
- Ja jestem praktykującym katolikiem i nie zamierzam się tego wyrzekać. Natomiast nie przyjdzie mi nigdy do głowy brać ze sobą fotografa albo operatora kamery na msze, czy na moje praktyki religijne. Nie będę przemawiał z Jasnej Góry i nie wyobrażam sobie, żebym jako prezydent mógł doprowadzić do tego, żeby choćby żołnierze Polskich Sił Zbrojnych musieli uczestniczyć w moich obrzędach religijnych - podkreślił.
Dodał, że "jeżeli będzie jakiś akcent religijny w jego prezydenturze, to będzie to modlitwa międzywyznaniowa".
- Prezydent, który jest prywatnie chrześcijaninem, powinien przede wszystkim pokazywać swoje chrześcijaństwo przez to, że jest dobrym obywatelem, dobrym urzędnikiem państwowym, a nie na siłę zapisywać wszystkich tylko i wyłącznie do swojego Kościoła. Polska idzie w lewo i będzie szła w lewo. Potrzebuje dziś kogoś, w perspektywie pokolenia, kto Polskę bezpiecznie przez ten skręt w lewo przeprowadzi - ocenił Hołownia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24