Dobrze, że jest kolejny kandydat, że wyborcy będą mieli szeroki wybór - powiedziała w "Debacie Faktów" szefowa sztabu Władysława Kosiniaka-Kamysza Magdalena Sobkowiak, komentując dołączenie do wyścigu prezydenckiego Rafała Trzaskowskiego. - Platforma Obywatelska przedłużała ten proces. Tak naprawdę na końcu wyszło brzydko - ocenił szef kampanii wyborczej Szymona Hołowni Michał Kobosko.
- Tą kampanię wyborczą my właściwie zaczynamy po raz czwarty, bo Władysław Kosiniak-Kamysz jako pierwszy zadeklarował, że chce brać udział w wyborach prezydenckich w 2020 roku – powiedziała Magdalena Sobkowiak, szefowa sztabu kandydata Koalicji Polskiej. Jak dodała, kampania Kosiniaka-Kamysza ruszyła już w listopadzie zeszłego roku. - Później był początek epidemii koronawirusa, gdzie kampanię musieliśmy zmieniać, końcówka kwietnia gdzie rozpoczęło się odmrożenie gospodarki, wtedy kolejny plan na kampanię, jeszcze byliśmy przekonani, że wybory będą 10 maja. I dzisiaj startujemy po raz kolejny – podkreśliła.
Mówiąc o dołączeniu do wyścigu prezydenckiego Rafała Trzaskowskiego stwierdziła, że "dobrze, że jest kolejny kandydat, dobrze, żeby wyborcy będą mieli szeroki wybór". - Dzisiaj cel jest jeden: odsunięcie od władzy Andrzeja Dudy – zaznaczyła Sobkowiak.
Jej zdaniem "im większa paleta kandydatów po stronie opozycji, tym większe są szanse na wygraną z Andrzejem Dudą". Sobkowiak zwróciła uwagę, że według najnowszych sondaży wystawienie Trzaskowskiego przez Platformę Obywatelską sprawia, że wygrana Dudy w pierwszej turze "jest już praktycznie niemożliwa". - Ale pierwsza tura to też nie wszystko. Ważne, co się rozegra w drugiej turze – przekonywała.
"Kampania będzie zdecydowana i twarda"
- Zastanawialiśmy się, dlaczego Platforma zwleka, z czym tak długo czeka. O tym, że (następcą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej – red.) będzie pan prezydent Trzaskowski wiedzieliśmy już co najmniej od tygodnia. Platforma przedłużała ten proces. Tak naprawdę na końcu wyszło brzydko – ocenił w "Debacie Faktów" szef sztabu Szymona Hołowni Michał Kobosko.
Zwrócił uwagę, że Małgorzata Kidawa-Błońska "była kandydatką dwóch kolejnych przewodniczących Platformy Obywatelskiej i była wspierana w jakimś stopniu, bo chyba nie jednoznacznie i niezbyt silnie, przez całą partię". - I nagle decyzją, już nie w prawyborach, ale bardzo wąskiego kręgu decyzyjnego w PO została wyrzucona z pociągu tuż przed ostatnim odcinkiem podróży i ustąpiła miejsca prezydentowi Trzaskowskiemu – zauważył Kobosko.
Podkreślił, że kampania wyborcza dopiero się zaczyna. – Właściwie nie ma jeszcze kampanii. My wszyscy czekamy na ustawę, która jest w Senacie – zauważył. Kobosko stwierdził, że sztab Hołowni przyjmuje pierwsze sondaże "spokojnie". - Uważamy, że dopiero za tydzień co najmniej sondaże zaczną pokazywać realną pozycję kandydatów w tej stawce - ocenił.
Gość "Debaty Faktów" przekonywał, że kampania wyborcza będzie "bardzo zdecydowana i twarda". Dodał, że "rozgrywka między kandydatami opozycyjnymi, demokratycznymi o to, kto z prezydentem Dudą będzie miał szansę zmierzyć się w drugiej turze wyborów będzie trwała do ostatnich dni".
"Drogi Rafale, mówimy: sprawdzam"
- Słuchaliśmy z wielkim zainteresowaniem pierwszego przemówienia prezydenta Trzaskowskiego, między innymi apelu o to, by kandydaci opozycyjni nie walczyli ze sobą wzajemnie – powiedział Michał Kobosko.
Wyznał jednak, że od piątku wieczorem, gdy Platforma przedstawiła swojego nowego kandydata, Szymon Hołownia i jego zwolennicy "stali się przedmiotem ogromnego ataku, hejtu, wielkiej ilości fake newsów płynących ze strony zwolenników Rafała Trzaskowskiego".
- Ja mogę tylko powiedzieć: szanowny panie prezydencie, drogi Rafale, mówimy "sprawdzam". Czy rzeczywiście proponujesz, żeby kandydaci opozycyjni nie kopali się po kostkach, żeby prowadzili kampanię fair – zwrócił się do nowego kandydata Koalicji Obywatelskiej. Dodał jednak, że takie ataki to nie jest problem dla Szymona Hołowni, ponieważ ma on z nimi do czynienia od początku swojej kampanii.
Źródło: TVN24