O ważności zaplanowanych na maj wyborów prezydenckich ma rozstrzygać Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, której członkowie zostali wskazani przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Do SN wpłynęło kilkanaście pozwów dotyczących odsunięcia tych osób od orzekania. Apel w tej sprawie wystosowali także byli prezesi Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, którzy zwracają uwagę, że "decydują się losy demokratycznego państwa prawa".
Kadencja obecnej pierwszej prezes Sądu Najwyższego profesor Małgorzaty Gersdorf upływa 30 kwietnia. W związku z epidemią Gersdorf odwołała Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN, na którym mieli zostać wskazani kandydaci na jej następcę. Zastępca szefa kancelarii prezydenta Paweł Mucha mówił 17 kwietnia, że "prezydent nosi się z zamiarem wykorzystania artykułu 13a ustawy o Sądzie Najwyższym".
§ 1. Jeżeli kandydaci na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego nie zostali wybrani zgodnie z zasadami określonymi w ustawie, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego wskazanemu przez siebie sędziemu Sądu Najwyższego. § 2. W terminie tygodnia od dnia powierzenia wykonywania obowiązków Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego sędzia, któremu obowiązki te powierzono, zwołuje Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, któremu przewodniczy, w celu wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. § 3. Do dokonania wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wymagana jest obecność co najmniej 32 członków Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego. Przepisy art. 13 wybór kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa SN § 1, 2 i 5–7 stosuje się.
Pozwy dotyczące członków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Kolejna sprawa to kwestia wpływu Sądu Najwyższego na wybory prezydenckie, których pierwsza tura jest zaplanowana na 10 maja. O ich ważności ma zdecydować Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której sędziowie zostali wskazani przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
Do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego wpłynęło jednak kilkanaście pozwów dotyczących odsunięcia od orzekania, a więc także stwierdzania o ważności wyborów, członków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Dyscyplinarnej, ze względu na to, że ich kandydatury wyłoniła nowa KRS. Wśród osób, które złożyły wnioski, znaleźli się m.in. prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" sędzia Krystian Markiewicz, sędzia Sądu Rejonowego w Sulęcinie Bartłomiej Starosta czy sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn.
Markiewicz: wnioski dotyczą tego, że neosędziowie nie są sędziami
- Wnioski dotyczą w zasadzie tego samego, chociaż różnych osób - to znaczy tego, że neosędziowie nie są sędziami - mówi w rozmowie z tvn24.pl sędzia Markiewicz. Jak informuje, łącznie w tej sprawie do SN wpłynęło około 10 pozwów, z czego pierwsze - sędzi Moniki Frąckowiak z poznańskiego sądu rejonowego - zostały skierowane jeszcze w maju 2019 roku, a ostatnie, w tym właśnie Markiewicza, wpłynęły na przełomie lutego i marca, już po tym, jak Kancelaria Sejmu opublikowała listy poparcia do nowej KRS.
Jak tłumaczy dalej Markiewicz, w pozwach został zawarty wniosek o zabezpieczenie, czyli o to, aby pozwani sędziowie byli zawieszeni w czynnościach orzeczniczych do czasu wydania orzeczenia w tej sprawie.
Sędzia Bartłomiej Starosta w rozmowie z Onetem przyznał, że Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych powinna wydać postanowienie odsuwające od orzekania członków Izby Kontroli Nadzwyczajnej "jak najszybciej". "Nie mają oni prawa oceniać ważności wyborów prezydenckich" - dodaje.
Gersdorf: podstawa materialna tych pozwów jest nieoczywista
Do tych pozwów odniosła się we wtorkowym oświadczeniu pierwsza prezes SN, profesor Małgorzata Gersdorf. Oceniła, że "podstawa materialna tych pozwów jest nieoczywista, a same postępowania mają charakter precedensowy". "Autorzy krytycznych poglądów i apeli domagają się pilnego rozpoznania zgodnie z żądaniami powodów, najlepiej w formie uchwały pełnego składu Izby Pracy, wierząc zapewne, iż odwróci to bieg zmian ustrojowych a w bliskiej perspektywie spowoduje, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie będzie rozpoznawać protestów wyborczych i stwierdzać ważności najbliższych wyborów" - napisała. Przypomniała, że na podstawie jednego z pozwów SN skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytanie prejudycjalne.
"Warto spokojnie zastanowić się nad tym, czy naprawdę chcemy Sądu Najwyższego, w którym Prezes wskazuje sprawy, które mają być rozpoznawane poza kolejnością i wpływa na niezawisłych sędziów, aby wydawali orzeczenia zgodne z oczekiwaniami, w dodatku na granicy, a może poza granicami prawnych możliwości" - stwierdziła pierwsza prezes SN.
Apel byłych prezesów SN i TK. "Decydują się losy demokratycznego państwa prawa"
O szybkość decyzji w sprawie sędziów, którzy będą stwierdzać o ważności wyborów prezydenckich, apelują byli sędziowie Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek wystosowali apel do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych o pilne zajęcie się statusem tych sędziów. Pod apelem podpisali się m.in. były pierwszy prezes SN, profesor Adam Strzembosz, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński oraz byli przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego: profesor Andrzej Zoll, profesor Andrzej Rzepliński i sędzia Jerzy Stępień.
"Rzeczpospolita Polska znalazła się w dramatycznym momencie. Decydują się losy demokratycznego państwa prawa. W najbliższych dniach jedno z fundamentalnych praw obywatelskich, jakim jest prawo wyborcze przywrócone obywatelom RP w 1989 r., może przejść do historii, a Polska powróci do czasu epoki PRL" - napisali sędziowie. Jak ocenili, "Sąd Najwyższy jest w stanie powstrzymać to niebezpieczeństwo".
"Nazwa nie decyduje o tym, czy dany organ orzeczniczy jest sądem"
"Nie musimy Państwa przekonywać, że nazwa nie decyduje o tym, czy dany organ orzeczniczy jest sądem. To zależy przede wszystkim od tego, czy w sądzie orzekają niezawiśli i niezależni sędziowie. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ale także sam Sąd Najwyższy podkreślały, że legitymacji do bycia sędziami mogą nie mieć osoby, które zostały powołane przez aktualnie funkcjonujący organ o nazwie Krajowa Rada Sądownictwa. Sąd Najwyższy w historycznej i bezprecedensowej uchwale trzech połączonych Izb z 23 stycznia 2020 r., sygn. BSA I-4110-1/20 wskazał, że jest to jedno z zagadnień pozostałych do rozstrzygnięcia" - napisali dalej.
Nawiązali do podjętej 23 stycznia uchwały trzech izb Sądu Najwyższego, z której wynika, że składy sądów, w których znajdują się sędziowie rekomendowani przez nową KRS, są wadliwe albo mogą okazać się wadliwe.
"Czas jest nieubłagany"
Podpisani pod opinią sędziowie wskazują, że w kontekście rozstrzygnięć dotyczących ważności wyborów prezydenckich "czas jest nieubłagany", bo - jak przypomnieli - kadencja obecnej pierwszej prezes SN upływa 30 kwietnia.
"Wskazana przez Sąd Najwyższy data 30 kwietnia 2020 r. zbliża się wielkimi krokami. Równie szybko zbliża się czas wyborów prezydenckich. W 1989 r. rozpoczął się nowy etap naszej historii - obywatele uzyskali prawo wybierania swoich władz w demokratyczny sposób. Od tego też czasu niezależne sądy, na czele z Sądem Najwyższym, stały na straży procesu wyborczego. Orzeczenie o ważności wyborów potwierdzało przestrzeganie procedur demokratycznych oraz budowało zaufanie obywateli do rzetelności wyborów" - napisali.
"Tymczasem teraz istnieje niebezpieczeństwo, że o ważności nadchodzących wyborów prezydenckich orzekać będzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, w składzie której są osoby wyłonione przez Krajową Radę Sądownictwa w nowym składzie" - dodali.
Byli prezesi SN i TK: orzeczenie w sprawie sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych musi zapaść niezwłocznie
Zwrócili także uwagę, że "to wyłącznie sędziowie Sądu Najwyższego – zgodnie z art. 129 ust. 1 Konstytucji RP - mogą orzekać o ważności wyborów prezydenckich". "W związku z powyższym należy podjąć wszelkie możliwe działania przewidziane prawem oraz dopuszczalne w ramach toczących się postępowań, aby te zadania konstytucyjne mogły być faktycznie wypełnione. Dziś już wiemy, że w najbliższych tygodniach TSUE nie wyda kolejnych orzeczeń" - napisali. Wskazali, że "możliwe jest jednak tymczasowe orzeczenie wydane przez Sąd Najwyższy przesądzające status osób powołanych na stanowisko sędziego SN przez Krajową Radę Sądownictwa w nowym składzie".
"Jako sędziowie w stanie spoczynku nie ośmielamy się wpływać w żaden sposób na treść orzeczenia, jednak waga sprawy wymaga rychłego jej rozstrzygnięcia. Jako sędziowie wiemy, że musi ono zapaść niezwłocznie, żeby móc w ogóle myśleć o sprawiedliwości - zgodnie z maksymą iustitiae dilatio est quaedam negatio (sprawiedliwość spóźniona jest rodzajem odmowy sprawiedliwości - red.)" - zaapelowali na zakończenie.
Protesty wyborcze i stwierdzanie ważności wyborów
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatruje protesty wyborcze na posiedzeniu w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym i wydaje swoją opinię w formie postanowienia.
Następnie izba zbiera się, tym razem w pełnym składzie, na publicznej rozprawie i orzeka w przedmiocie ważności wyborów.
Czytaj więcej o protestach wyborczych na Konkret24>>>
Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza, Onet
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock