Wicemarszałek Sejmu i przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki poinformował, że w czwartek Prawo i Sprawiedliwość złoży poprawkę do projektu ustawy, na mocy której głosowanie miałoby się odbywać tylko w formie korespondencyjnej, a nie w lokalach wyborczych. - Będzie można głosować korespondencyjnie, nie trzeba będzie chodzić do lokalu wyborczego, bo nie będzie lokali wyborczych - powiedział.
10 maja ma się odbyć pierwsza tura wyborów prezydenckich. Opozycja wielokrotnie apelowała o przełożenie tego terminu w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
W nocy z piątku na sobotę Sejm uchwalił tak zwaną tarczę antykryzysową - pakiet trzech ustaw. Wśród poprawek do specustawy dotyczącej koronawirusa znalazła się między innymi zmiana Kodeksu wyborczego umożliwiająca głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim. Z kolei we wtorek PiS złożył projekt ustawy, która dawałaby możliwość głosowania korespondencyjnego wszystkim obywatelom.
"Nie trzeba będzie chodzić do lokalu wyborczego, bo nie będzie lokali wyborczych"
Wicemarszałek Sejmu i jednocześnie przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki poinformował w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że jeszcze w czwartek jego klub złoży poprawkę, która przewiduje głosowanie tylko w formie korespondencyjnej, a nie w tradycyjnej, czyli w lokalach wyborczych.
- Będzie można głosować korespondencyjnie, nie trzeba będzie chodzić do lokalu wyborczego, bo nie będzie lokali wyborczych - powiedział. Potwierdził, że decyzja w tej sprawie zapadła na środowym posiedzeniu kierownictwa PiS.
Grabiec: nie zmienia się systemu na pięć tygodni przed wyborami
W czwartek o możliwości głosowania korespondencyjnego w programie "Tak jest" w TVN24 dyskutowali rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec i europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki.
- Przypomnę, że ostatnio wybory korespondencyjne odbyły się w Bawarii, największym niemieckim landzie. Były ważne i nikt, ani rządzący, ani opozycja ich nie kwestionowały - mówił Czarnecki.
Europoseł dodał, że głosowanie korespondencyjne "nie jest rozwiązaniem idealnym, ale optymalnym na obecne czasy". Dodał, że PiS zajmuje się tematem wyborów, bo "tak wynika z kalendarza". Zaznaczył, że rząd wciąż czeka na rekomendację ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, która w kwestii przeprowadzenia wyborów będzie kluczowa.
Jan Grabiec z kolei stwierdził, że "wybory są obecnie tematem kompletnie trzeciorzędnym", zwracając uwagę, że uwaga skupiona powinna być na walce z pandemią.
- Rząd zachowuje się jakby wybory były teraz najważniejsze. Polacy tym nie żyją, wybory mogą się odbyć za kilka miesięcy. Jako opozycja godzimy się na to, żeby zły - w naszej ocenie - prezydent rządził kilka miesięcy dłużej, na rzecz pochylenia się nad ważniejszymi problemami - mówił.
I kontynuował: - Na pięć tygodni przed wyborami nie zmienia się systemu. To niezgodne z konstytucją.
Grabiec powołał się też na przykład Lecha Kaczyńskiego, który w przeszłości - jak mówił poseł - zwracał się do Trybunału Konstytucyjnego w sytuacji, kiedy system wyborczy zmieniany był na trzy miesiące przed wyborami.
CZYTAJ WIĘCEJ: PiS ZMIENIA KODEKS WYBORCZY >>>
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24