Andrzej Duda ma powód do satysfakcji, ale gorzkiej, gdyż spodziewano się, że można powalczyć przecież o zwycięstwo w pierwszej turze. A tu wyraźnie widać, że do tych 50 procent dużo brakuje, jest bliższy 40 procent - ocenił.
Popierany przez Prawo i Sprawiedliwość prezydent Andrzej Duda i kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zmierzą się w drugiej turze wyborów prezydenckich. Duda uzyskał 42,9 procent głosów, a Trzaskowski - 30,3 procent - wynika z sondażu late poll przeprowadzonego przez Ipsos. Druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział w "Kropce nad i" po opublikowaniu sondażu exit poll, że jest mu przykro, iż kandydat Lewicy Robert Biedroń uzyskał wynik poniżej trzech procent. - Ale tak to bywa w polityce - dodał.
Kwaśniewski "bez wątpliwości" przekaże swój głos na Rafała Trzaskowskiego. - Zrobię to i z przekonaniem, i z radością. Uważam, że to bardzo dobry kandydat. Jest dobrze wykształcony, jest człowiekiem kulturalnym, wrażliwym, doświadczonym, który łączy, a nie dzieli. Ma odpowiednie cechy nie tylko, żeby powalczyć o prezydenturę, ale żeby być dobrym prezydentem - tłumaczył były prezydent.
Kwaśniewski skomentował sondażowy wynik prezydenta Andrzeja Dudy, zwracając uwagę, że jest on lepszy od tego, jaki dał Dudzie prezydenturę pięć lat temu. - To jest jakiś powód do satysfakcji, ale o tyle gorzkiej, gdyż spodziewano się, że można powalczyć przecież o zwycięstwo w pierwszej turze. A tu wyraźnie widać, że do tych 50 procent dużo brakuje, jest bliższy 40 procent - ocenił.
- Andrzej Duda zdaje sobie sprawę, że uzyskanie tych dodatkowych głosów będzie niezwykle trudne. W jakimś sensie wszedł w buty Bronisława Komorowskiego sprzed pięciu lat, że jest tym prezydentem, który opatrzył się niektórym ludziom, zużył się, nie spełnił niektórych obietnic, powtarza te same argumenty - zauważył Kwaśniewski.
Zdaniem byłego prezydenta Andrzej Duda czuje radość, że "jest pierwszy, pozostaje faworytem, ale jednocześnie on i jego stratedzy mają świadomość trudności, jakie są przed nimi".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24