Ten wynik powinien być lekcją pokory dla obu stron tego sporu politycznego w Polsce. To lekcja pokory zarówno dla obozu władzy, który mimo ogromnego wysiłku i mimo ogromnej propagandy, nie zdołał przekonać tak wielu Polaków, jak zdołał przekonać Andrzej Duda pięć lat temu. Ale jeżeli ten wynik się potwierdzi, to swoją lekcję musi odrobić także opozycja - powiedział w specjalnym wydaniu "Kawy na ławę" w TVN24 Michał Kamiński. - To będzie noc pełna wrażeń, nie tylko dla kandydatów, ale dla wszystkich Polaków, którzy poszli na wybory - mówił Krzysztof Gawkowski z klubu Lewicy. Ocenił, że prezydent za wcześnie ogłosił zwycięstwo.
Andrzej Duda zdobył 50,4 procent poparcia, a Rafał Trzaskowski 49,6 procent - wynika z sondażu exit poll przeprowadzonego przez Ipsos. Pracownia poinformowała, że na podstawie tego badania nie da się wskazać zwycięzcy wyborów. Margines błędu przy sondażu exit poll wynosi 2 punkty procentowe, a różnica poparcia między dwoma kandydatami to 0,8 punktu procentowego.
"Jestem przekonany, że dzisiaj prezydent trochę za wcześnie ogłosił swoje zwycięstwo"
Goście "Kawy na ławę" w TVN24: europoseł PO Bartosz Arłukowicz, szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk i wicemarszałek Senatu z Koalicji Polskiej Michał Kamiński, skomentowali pierwsze sondażowe wyniki wyborów.
- To będzie noc pełna wrażeń, nie tylko dla kandydatów, ale dla wszystkich Polaków, którzy poszli na wybory. Święto demokracji okazało się świętem demokracji. Frekwencja najwyższa w historii po 1989 roku to jest zwycięstwo nas wszystkich. Ja bardzo się cieszę - powiedział Gawkowski.
Podziękował wszystkim wyborcom, w tym wyborcom lewicy, którzy zdecydowali się pójść na drugą turę. - Jestem przekonany, że dzisiaj prezydent trochę za wcześnie ogłosił swoje zwycięstwo i ta noc dla niego szczególnie będzie jeszcze długa - ocenił.
Arłukowicz: żyję nadzieją, że wynik się zmieni
Bartosz Arłukowicz wyraził nadzieję, że "ten wynik ulegnie zmianie". - Dlatego, że wciąż mamy niepoliczone jeszcze głosy Polaków za granicą, mamy niepoliczone głosy tych, którzy głosowali w ostatniej godzinie - mówił.
- Żyję nadzieją, że wynik się zmieni. Bardzo bym chciał, żeby Rafał Trzaskowski wygrał, ale nie personalnie Rafał Trzaskowski, tylko żeby wygrała strona opozycyjna - powiedział.
- Szliśmy do studia z Michałem Kamińskim przez Krakowskie Przedmieście, zaczepiali nas ludzie: "trzymamy kciuki, wygrajcie, poczekajmy do rana" - relacjonował Arłukowicz.
Bortniczuk: prezydent rzeczywiście być może kierował się tym, co stało się dwa tygodnie temu
- Exit polle mają to do siebie, że poznajemy je bezpośrednio po zamknięciu lokali wyborczych i one do czasu ogłoszenia oficjalnych wyników obowiązują, więc jeżeli chcemy cokolwiek ogłosić po 21 w dzień wyborów, to opieramy się właśnie na exit pollu, który pokazuje 50 procent plus jeszcze mały naddatek właśnie Andrzejowi Dudzie - mówił Kamil Bortniczuk.
Pytany, czy prezydent, który widzi taki wynik, powinien już ogłaszać się zwycięzcą, odpowiedział, że to jest pytanie do prezydenta.
- Prezydent rzeczywiście być może kierował się tym, co stało się dwa tygodnie temu, kiedy ta sama sondażownia w tych samych wyborach prezydenckich w pierwszej turze nie doważyła go o półtora punktu procentowego, więc jeżelibyśmy opierali się na danych historycznych, to wskazywałoby to, że jutro ten wynik będzie dla prezydenta Andrzeja Dudy lepszy, ale co poda PKW zobaczymy - dodał.
Kamiński: na razie nie wiemy, kto wygrał
Michał Kamiński zaznaczył, że "na razie nie wiemy, kto wygrał, na razie ogłosił swoje zwycięstwo Andrzej Duda". - Wiele wskazuje na to, że zwycięzcą może być Andrzej Duda, ale to nie jest jeszcze przesądzone - powiedział. - Myślę, że warto sformułować jedną tezę już teraz. Ten wynik powinien być lekcją pokory dla obu stron tego sporu politycznego w Polsce - podkreślił.
- To lekcja pokory zarówno dla obozu władzy, który mimo ogromnego wysiłku i mimo ogromnej propagandy nie zdołał przekonać tak wielu Polaków, jak zdołał przekonać Andrzej Duda pięć lat temu. To powinno być źródło refleksji dla obozu władzy. Co takiego jest nie tak, że tak wielu Polaków jest przeciwko - mówił. - Ale przede wszystkim, jeżeli ten wynik się potwierdzi, to swoją lekcję musi odrobić także opozycja. My musimy siebie zapytać, co takiego w nas jest "nie halo", co jest złego w dialogu, który uprawiamy z Polakami do tej pory, że oni w dalszy ciągu wybierają tak złą władzę - skomentował Kamiński.
- Pokora powinna być po obu stronach, bo ten wynik świadczy, że nikt nie zawładnął sercami Polaków w pełni - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24