Jeśli prawo zostanie przyjęte, to mamy jeszcze prawie 40 dni i jesteśmy w stanie taki system zorganizować - przekonywał w "Rozmowie Piaseckiego" wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, mówiąc o tym, jak Poczta Polska miałaby przeprowadzić głosowanie korespondencyjne w wyborach prezydenckich. Sasin ocenił przy tym, że kampania "toczy się całkiem żwawo", a "kandydaci są bardzo aktywni".
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli we wtorek w Sejmie projekt ustawy w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich zarządzonych w 2020 roku. Przedstawiciele PiS chcą, aby głosowanie odbyło się tylko w formie korespondencyjnej, a nie w lokalach wyborczych.
Sejm ma się zająć projektem w tej sprawie w piątek.
"Mamy na to jeszcze prawie 40 dni i jesteśmy w stanie taki system zorganizować"
O to, w jaki sposób miałyby zostać przeprowadzone wybory, pytany był w piątek w "Rozmowie Piaseckiego" wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. To właśnie on nadzoruje Pocztę Polską, która miałaby się zająć korespondencyjnym przeprowadzeniem wyborów. - Rzeczywiście w takim rozwiązaniu kluczową rolę miałaby odegrać Poczta Polska, którą - jako przedstawiciel państwowego właściciela - nadzoruję. W tym sensie ta techniczna strona operacji byłaby wykonywana przez pocztę i nadzorowana przez mnie - mówił gość TVN24.
Sasin został zapytany, do ilu wyborców w skali całego kraju musieliby dotrzeć przedstawiciele poczty, aby pozyskać głosy wszystkich uprawnionych wyborców. - To jest prawie 30 milionów wyborców, ale adresów, pod którymi ci wyborcy mieszkają, jest znacznie mniej, bo około 14 milionów adresów - przekonywał.
- Dzisiaj [w piątek - przyp. red.] będzie to decydowane w parlamencie. Jeśli będzie to zdecydowane, to będziemy również wtedy komunikować te dalsze kroki - dodał.
Jednocześnie zapewnił, że "Poczta Polska jest dzisiaj przygotowana do tego, żeby podjąć tego typu działania".
- Od wczoraj bardzo mocno pracujemy z Pocztą Polską w Ministerstwie Aktywów Państwowych nad tym, żeby taki system stworzyć, natomiast to wymaga dużych przygotowań organizacyjnych - tłumaczył. Jeśli prawo zostanie przyjęte, to mamy na to jeszcze prawie 40 dni i jesteśmy w stanie taki system zorganizować - przekonywał Sasin.
- Dzisiaj, właśnie dlatego, że mamy pandemię, trzeba sięgać do rozwiązań, które wcześniej wydawały się rozwiązaniami tylko i wyłącznie nadzwyczajnymi, budzącymi być może nawet wątpliwości, ale dzisiaj najlepszymi do zastosowania w tej sytuacji, którą mamy - ocenił wicepremier. - Ten system, który my proponujemy, łączy konieczność przeprowadzenia demokratycznego mechanizmu (...) z tym, że bezpieczeństwo musi być dzisiaj zagwarantowane - dodał.
"Da się to zrobić w ten sposób, żeby listonosze nie mieli bezpośredniego kontaktu z wyborcami"
Wicepremier był pytany, w jaki sposób przedstawiciele poczty mieliby docierać do wyborców. - Jeśli to prawo zostanie przyjęte, to w ślad za nim zostaną również wydane stosowne rozporządzenia, które bardzo szczegółowo ten proces opiszą - odparł. - Proszę ode mnie nie wymagać, żebym szczegółowo opisywał proces, który jeszcze dzisiaj nie jest obowiązującym prawem i nie wiadomo, czy się tym prawem stanie - zwrócił się Sasin do prowadzącego rozmowę. - Mam to poukładane w głowie, rozmawiam bardzo mocno z kierownictwem Poczty Polskiej, budujemy w tej chwili taki bezpieczny model, natomiast on wymaga chwili czasu, żeby zbudować go w sposób perfekcyjny, a nie pochopny - zaznaczył.
Jak przekonywał, "da się to zrobić w ten sposób, żeby listonosze nie mieli bezpośredniego kontaktu z wyborcami".
Sasin: kampania prezydencka toczy się całkiem żwawo, a kandydaci są bardzo aktywni
Na uwagę prowadzącego, że obecnie nie da się przeprowadzić w normalnych warunkach kampanii wyborczej, gość "Rozmowy Piaseckiego" odparł: - Ja widzę, że ona jest i toczy się całkiem żwawo, oczywiście w inny sposób, niż ten, z jakim dotychczas mieliśmy do czynienia.
- Kandydaci są bardzo aktywni - ocenił wicepremier i minister aktywów państwowych.
Sasin: nie ma gróźb wyrzucenia przedstawicieli partii Gowina z rządu
Gość "Rozmowy Piaseckiego" był również pytany, czy jeśli Porozumienie Jarosława Gowina nie poprze planów PiS dotyczących głosowania korespondencyjnego, to czy wówczas może mu grozić opuszczenie rządu. Sasin odparł, że "nie ma takich gróźb i nie ma stawiania sprawy w ten sposób". - Te rozmowy zmierzają w takim kierunku, aby znaleźć wspólne rozwiązanie. Jest taka wola, żeby takiego rozwiązania szukać - przekonywał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24