Szef Państwowej Komisji Wyborczej nie interpretuje przepisów wyborczych we własnym imieniu, przekazuje interpretacje organu kolegialnego - stwierdził kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, który złożył skargę na "postanowienie PKW w sprawie przekazywania przez samorządy Poczcie Polskiej danych ze spisu wyborców". Zdaniem rzecznika Komisji Tomasza Grzelewskiego, to nie była uchwała PKW, tylko pismo przewodniczącego.
Niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia zdecydował się złożyć do Sądu Najwyższego skargę na - jak powiedział - postanowienie PKW ws. przekazywania przez samorządy Poczcie Polskiej danych ze spisu wyborców. Powołując na jeden z przepisów Kodeksu wyborczego stwierdził, że jako kandydatowi na prezydenta przysługuje mu "skarga do Sądu Najwyższego na postanowienie PKW", a złożenie takiej skargi wstrzymuje bieg uchwały PKW, aż do rozpoznania przez Sąd Najwyższy.
"Wszystko można zaskarżyć"
- To nie była uchwała PKW, to było pismo przewodniczącego Marciniaka skierowane do komisarzy wyborczych wyrażające opinię PKW, do czego ma pełne prawo - powiedział rzecznik PKW Tomasz Grzelewski odnosząc się do wypowiedzi Hołowni. Podkreślił, że pismo nie ma formalnego tytułu, iż jest uchwałą PKW.
Dopytywany, czy pismo może być przedmiotem zaskarżenia do SN odparł: "żyjemy w demokratycznym kraju, wszystko można zaskarżyć".
W czwartek przewodniczący PKW Sylwester Marciniak skierował pismo do komisarzy wyborczych, w którym wyjaśnił, że zgodnie z art. 99 ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 Poczta Polska po złożeniu przez siebie wniosku w formie elektronicznej, otrzymuje dane z rejestru PESEL, bądź też z innego spisu lub rejestru będącego w dyspozycji organu administracji publicznej, jeżeli dane te są potrzebne m.in. w celu wykonania obowiązków nałożonych przez organy administracji rządowej. Jak wskazano w piśmie, dane te przekazywane są Poczcie Polskiej, w formie elektronicznej, w terminie nie dłuższym niż 2 dni robocze od dnia otrzymania wniosku. Poczta Polska uprawniona jest do przetwarzania danych wyłącznie w celu, w jakim otrzymała te dane. "Przepis ten upoważnia operatora publicznego do żądania wydania danych ze spisu wyborców" – dodano. „Jednakże w ocenie PKW podstawą do wydania danych ze spisu wyborców przez gminę może być włącznie wniosek podpisany podpisem elektronicznym przez osobę upoważnioną do reprezentowania operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej – PAP)” – głosi pismo Marciniaka. Ponadto, jak wskazuje szef PKW, do wniosku powinna być dołączona kopia rozstrzygnięcia organu administracji rządowej o nałożeniu na Pocztę Polską obowiązku, z którym wiąże się konieczność pozyskania danych ze spisu wyborców. "Państwowa Komisja Wyborcza prosi o pilne przekazanie niniejszych wyjaśnień wójtom, burmistrzom i prezydentom miast” – podkreślił Marciniak.
"To PKW jest stałym organem wyborczym, a nie jej przewodniczący"
Odnosząc się do prezentowanego w mediach stanowiska rzecznika PKW Hołownia stwierdził, że "jeśli rzecznik PKW twierdzi, że pismo skierowane dziś do komisarzy wyborczych to tylko 'stanowisko przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej' to prosimy o wskazanie podstawy prawnej w obowiązujących przepisach Kodeksu wyborczego, która umożliwia przewodniczącemu pisanie pism, które nie są stanowiskiem/uchwałą/wytyczną dot. wykonywania czynności związanych z organizacją wyborów".
"To Państwowa Komisja Wyborcza jest stałym organem wyborczym, a nie jej przewodniczący" - czytamy w stanowisku Hołowni przekazanym mediom w czwartek przez jego sztab.
Jak dodano, przewodniczący PKW nie interpretuje przepisów wyborczych we własnym imieniu - przekazuje interpretacje prawa dokonane przez organ kolegialny, a Naczelny Sąd Administracyjny podkreślał już kilkukrotnie w swoich orzeczeniach, że organy kolegialne (np. samorządu terytorialnego) działają w znaczeniu formalnoprawnym za pomocą uchwał, nawet jeśli nie noszą one takiej nazwy.
"Właśnie w takich sytuacjach jak dzisiejsza, potrzebujemy Sądu Najwyższego, który w swej zbiorowej mądrości i doświadczeniu zważy, czym w rozumieniu prawa wyborczego jest w istocie dokument skierowany dziś do komisarzy wyborczych przez przewodniczącego PKW. Dlatego niezbędna była swoista ofensywa prawna Szymona Hołowni - uważamy odmiennie niż PKW, że istota aktu prawnego wyraża się w jego treści, a nie w jego formie i nazwie. Pudełko nie jest ważniejsze od zawartości" - głosi stanowisko Hołowni.
"Prosimy Sąd Najwyższy o namysł nad tym, jakimi narzędziami działa państwo polskie - poprzez wszystkie jego "państwowe" organy prąc bezwzględnie do organizacji wyborów 10 maja i stawiając pod ścianą zarówno organy wyborcze, jak i samorządy. Niezmiennie oczekujemy, że PKW wstrzyma wykonanie tego aktu a samorządy nie będą zmuszane do udostępniania poczcie danych do czasu wydania przez Sąd Najwyższy orzeczenia w tej sprawie" - czytamy w stanowisku Hołowni.
Art. 161a Kodeksu wyborczego na który powołał się Hołownia zwracajac się ze skargą do Sądu stanowi, że pełnomocnik wyborczy ma prawo wniesienia skargi do Sądu Najwyższego na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej ws. wytycznych wiążących komisarzy wyborczych, urzędników wyborczych i komisje wyborcze niższego stopnia oraz wyjaśnień dla organów administracji rządowej i organów jednostek samorządu terytorialnego, a także podległych im jednostek organizacyjnych wykonujących zadania związane z przeprowadzeniem wyborów. Sąd Najwyższy ma 7 dni na jej rozpatrzenie.
Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym
Ostatnia nowelizacja Kodeksu wyborczego - autorstwa posłów PiS - przyjęta przez Sejm w marcu i podpisana przez prezydenta jako element rządowej "tarczy antykryzysowej" - zakłada rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego o osoby mające ponad 60 lat i te, które znajdują się w kwarantannie. Wcześniej prawo do takiej formy głosowania przysługiwało tylko osobom niepełnosprawnym.
Później Sejm uchwalił specustawę autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ustawa ta obecnie jest w Senacie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO) zapowiedział, że Senat wykorzysta w pełni przysługujące mu 30 dni na pracę nad ustawą.
Zgodnie z tą ustawą minister aktywów państwowych ma m.in. po zasięgnięciu opinii PKW określić wzór karty do głosowania, zlecić sporządzenie pakietów wyborczych, określić szczegółowy tryb doręczania pakietów wyborczych przez operatora wyznaczonego do wyborcy i odbierania kopert zwrotnych a następnie sposób postępowania z kopertami zwrotnymi dostarczonymi do właściwej gminnej obwodowej komisji wyborczej do zakończenia głosowania.
Według tej ustawy, operator, czyli Poczta Polska, zapewnia w przypadku głosowania w kraju, w terminie przypadającym od 7 dni do dnia przypadającego przed dniem głosowania, doręczenie pakietu wyborczego bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy lub pod adres wyborcy wskazany w części A spisu wyborców.
Źródło: PAP