Część zaproszonych na zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy gości zadeklarowała w ostatnich dniach, że nie weźmie w nim udziału. - Te zapowiedzi wystawiają świadectwo osobom, które je formułują - komentował zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. Tymczasem na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego w 2010 roku zabrakło prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
W Zgromadzeniu Narodowym biorą udział posłowie i senatorowie (maksymalnie łącznie 560 osób). Czwartkowe posiedzenie, podczas którego Andrzej Duda złoży przysięgę, odbędzie się w warunkach restrykcji sanitarno-epidemicznych. Planowane środki bezpieczeństwa zakładają, że uczestnicy będę mieć mierzoną temperaturę, zapewnione zostaną im rękawiczki jednorazowe i maseczki ochronne. Na galerii sejmowej goście - w tym przedstawiciele korpusu dyplomatycznego - będą zajmowali co drugie miejsce.
Kogo zabraknie na zaprzysiężeniu?
Część z zaproszonych gości zadeklarowała w ostatnich dniach, że nie pojawi się na czwartkowych uroczystościach. Wśród nieobecnych znajdą się między innymi byli prezydenci Lech Wałęsa i Bronisław Komorowski, a także byli szefowie rządu: Donald Tusk, Ewa Kopacz, Leszek Miller, Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz, jak również były marszałek Sejmu i były szef MSZ, eurodeputowany Radosław Sikorski.
Nie będzie także kontrkandydata Andrzeja Dudy z drugiej tury wyborów prezydenckich, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego (który zaznaczył, że to nie jest z jego strony bojkot).
Na Zgromadzeniu Narodowym pojawi się zaledwie kilkunastoosobowa delegacja największego klubu opozycyjnego Koalicji Obywatelskiej. Wśród zebranych zabraknie jednak lidera Platformy Obywatelskiej Borysa Budki. "W zaprzysiężeniu prezydenta nie wezmą udziału szefowie partii wchodzący w skład KO, jako wyraz sprzeciwu wobec łamania przez Andrzeja Dudę Konstytucji RP" - wyjaśnił na Twitterze Budka.
"Te zapowiedzi wystawiają świadectwo osobom, które je formułują"
Zapowiedź nieobecności polityków opozycji oraz znacznej liczby byłych wysokich urzędników państwowych była w środę komentowana przez przedstawicieli partii rządzącej oraz otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy.
- Te zapowiedzi wystawiają świadectwo osobom, które je formułują - powiedział w środę zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha. - Władza zwierzchnia w Rzeczpospolitej Polskiej należy do narodu. Naród jest suwerenem, z szacunku dla tego suwerena (…) przedstawiciele narodu, jakimi są posłowie i senatorowie powinni w takim Zgromadzeniu Narodowym uczestniczyć, jeżeli nie ma żadnych przeszkód. Natomiast żyjemy w wolnym demokratycznym państwie, każdy może sobie wystawić świadectwo - dodał.
- Pałac Prezydencki tego nie ocenia, to mogą tylko ocenić Polacy. Każdy będzie miał o tym swoje zdanie i każdy taką decyzję ma prawo podjąć - komentował decyzję części zaproszonych gości szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
Jak jednak dodał, "dla ładu demokratycznego, ładu państwowego w Polsce niezwykle istotny jest element szacunku i zrozumienia racji stanu, jaka wiąże się z faktem pokojowego przekazywania w Polsce władzy głowy państwa poprzez demokratyczny wybór społeczeństwa".
Jarosław Kaczyński nieobecny na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego
Tymczasem w 2010 roku na zaprzysiężeniu na prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego zabrakło ówczesnego kontrkandydata Komorowskiego z drugiej tury wyborów, prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Stało się tak, mimo że - według informacji przekazywanych wówczas przez Polską Agencję Prasową - prezes PiS brał tego dnia udział w głosowaniach w Sejmie.
Ówczesny szef klubu PiS, obecnie minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak informował wcześniej, że nie wie, ilu posłów i senatorów PiS-u miałoby pojawić się na uroczystościach zaprzysiężenia Bronisława Komorowskiego. - To dla nas zwykły dzień pracy - mówił.
Powód nieobecności Kaczyńskiego na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego uznał za "dość oczywisty". - Po tym, co działo się wobec Lecha Kaczyńskiego - jak nazwał to jeden z komentatorów, po tym "przemyśle pogardy", w którym główną rolę odegrał Komorowski, nie słyszałem z jego strony żadnej refleksji na temat świętej pamięci prezydenta - powiedział wtedy Błaszczak.
W zaprzysiężeniu w 2010 roku nie wziął udziału także m.in. ówczesny szef Komitetu Wykonawczego PiS Joachim Brudziński, dziś eurodeputowany tej partii.
Źródło: TVN24, PAP